Kiedy tak się stanie, wtedy ukaże się również trwała aktualność i wartość tego błogosławieństwa.
Jeśli chodzi o słowa „ubodzy w duchu”, to w oryginalnym tekście Ewangelii według św. Mateusza występuje tutaj wyrażenie hoi ptochoi to pneumati, które w języku greckim jest nie mniej osobliwe aniżeli w polskim. Stanowi dosłowny przekład wyrażenia hebrajskiego, które pojawia się w tekstach odnalezionych w połowie XX w. w Qumran nad Morzem Martwym, pochodzących z przełomu ery przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej. Występuje w nich jako samookreślenie wspólnoty qumrańskiej, odłączonej od oficjalnego judaizmu tamtych czasów, która nazywa siebie również „ubogimi łaski”, „ubogimi Twego [Bożego] zbawienia” lub, najkrócej, „ubogimi”. Nie chodzi wyłącznie o ubóstwo w sensie materialnym, gdyż, po pierwsze, członkowie wspólnoty mieli zapewniony byt dostatni i sprawiedliwie rozdzielany, a po drugie, ubóstwo jako takie wcale nie jest cnotą ani nie zbawia. Chodzi o tak wielkie otwarcie się na Boga i zbawcze działanie Jego łaski, którego charakter i intensywność można porównać do sytuacji ubogich, stale potrzebujących i wyczekujących pomocy ze strony innych. Dzięki takiej postawie duchowej członkowie wspólnoty qumrańskiej głębiej odczuwali i przeżywali przywilej wybrania Izraela jako ludu Bożego. Stawali się „prawdziwym Izraelem” (verus Israel), podatnym na wypełnianie zobowiązań przymierza z Bogiem.
„Ubóstwo w duchu” odwzorowuje więc w pewien sposób sytuację ubogich. Prowadząc biedne życie, byli oni narażeni na bolesny zarzut, jaki często przewija się na kartach Starego Testamentu. Uważano, że zasobność i bogactwo to znaki Bożej opieki i błogosławieństwa, podczas gdy niedostatek i bieda są konsekwencją grzechu – nawet jeżeli jest ukryty i niewidoczny dla innych – oraz kary Bożej. Pod koniec czasów Starego Testamentu, pod wpływem nauczania proroków, to spojrzenie uległo radykalnej zmianie. Także prześladowania, które spadały na Izraelitów oraz kolejne rządy obcych władców, skutkując coraz większym zubożeniem szerokich warstw społeczeństwa, uświadomiły, że Bóg staje się szczególnie bliski i pomocny człowiekowi właśnie w ubóstwie. Bogaci wchodzili w rozmaite kompromisy z okupantami i lekceważyli przykazania Boże. Ich materialna pomyślność nie pochodziła od Boga, lecz była wynikiem sprytu i występnej zapobiegliwości. Ubodzy polegali na Bogu i Jego dobroci, bogaci – wyłącznie na sobie. Przymiotem ubogich była cierpliwa pokora, wadą bogatych – pycha i złudne poczucie samowystarczalności.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 10 (596), 5 marca 2017 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 15 marca 2017 r.