Ta niezwykła barokowa figura, obok Kolumny Zygmunta najstarsza w stolicy, znajduje na Trakcie Królewskim, przy skwerze Hoovera. Historią sięga czasów po szwedzkim potopie. Wtedy, w 1677 r., zrujnowaną Warszawę nawiedziła epidemia czarnej ospy, dziesiątkująca mieszkańców. Od kilku lat w Warszawie mieszkał Simone Giuseppe Bellotti, przybyły z okolic Wenecji. Został nadwornym architektem Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a później Jana III Sobieskiego. Otrzymał od polskiego króla ziemię, leżącą wówczas pod Warszawą, gdzie wybudował swoją rezydencję Murano, nawiązującą do rodzinnych stron. Stąd potem wziął nazwę warszawski Muranów. Belotti ożenił się z Marianną Olewicką. Zamieszkali w dwukondygnacyjnym pałacyku, znajdującym się nieopodal miejsca, gdzie dziś stoi pomnik Poległych i Pomordowanych na Wschodzie.
W czasie zbierającej żniwo epidemii Belotti ślubował Matce Bożej, że wyrzeźbi Jej piękną figurę, jeśli ocali jego rodzinę. Nikt z rodziny nie poniósł śmierci. Po przejściu zarazy Belotti zaczął pracę nad statuą. Przerywały ją inne zlecenia, zwłaszcza praca przy budowie warszawskich kościołów. Figurę Maryi dokończył w 1683 r. W tym czasie król Jan III triumfalnie powrócił do Warszawy spod Wiednia. Mieszkańcy miasta składali hołd władcy. Kiedy Bellotti został poproszony przez króla o zaprojektowanie otum dziękczynnego, oznajmił mu… że już je wykonał. Podarował władcy dopiero co ukończoną figurę Matki Bożej Passawskiej. Figura wzorowana była na słynącym cudami obrazie Matki Bożej Wspomożenia Wiernych, znajdującym się w niemieckim Passau. Obraz ten z kolei jest wierną kopią dzieła Lucasa Cranacha Starszego z 1537 r., znajdującego się w Innsbrucku.
Jan III Sobieski niezwykły prezent polecił umieścić na Trakcie Królewskim – w południowej części Krakowskiego Przedmieścia, bliżej obecnego skweru Mickiewicza. W 1866 r. figurę przesunięto w obecne miejsce. W 1905 r. została otoczona ogrodzeniem, dodano także latarnie. W latach 30. ubiegłego Maryję z Dzieciątkiem ukoronowano. Na czterech stronach cokołu, wykonanego z piaskowca, możemy odczytać cztery zachowane inskrypcje: dwie w języku łacińskim, sławiące wiedeńskie zwycięstwo, oraz dwie w języku włoskim, w podziękowaniu za uratowanie rodziny z morowej zarazy.
Dzięki zawierzeniu Madonnie i modlitwom przed Jej wyrytym w kamieniu obliczem ocalały też liczne warszawskie rodziny podczas epidemii cholery w 1852 r. Boża Wspomożycielka z Krakowskiego Przedmieścia była także świadkiem innych epizodów z dziejów miasta. Przychodzili do niej słuchacze i nauczyciele Szkoły Podchorążych Piechoty, powstańcy listopadowi i styczniowi, żołnierze walczący podczas wojen światowych, powstańcy warszawscy. Od trzech wieków Madonna Passawska nieustannie czuwa nad miastem.