Wraz z klęską Abnera oraz Iszbaala uczynienie Dawida królem stało się jedyną alternatywą dla Izraela. Za Dawidem przemawiały: imponująca historia sukcesów wojskowych w służbie dla Saula, wyrocznie prorockie, poparcie Abnera i pełne szacunku traktowanie pokonanych przywódców dynastii Saulidów. Starsi Izraela byli świadomi słów Pana, który mówił, że Dawid „będzie pasterzem mego ludu Izraela”. Tekst proroctwa unikał nazywania Dawida królem. Zamiast tego nazwał go „władcą”. Wyrocznia potwierdzała, że Izrael jest własnością Pana („Jego ludem”). Rola Dawida to bycie „pasterzem”: został wyznaczony do obrony, do kierowania i dbania o potrzeby tych, za których był z woli Boga odpowiedzialny. Wizerunek króla jako pasterza ma paternalistyczny wydźwięk; to pasterze są odpowiedzialni za owce, a nie owce za pasterza.
Fragment z Listu św. Pawła do Kolosan to swoiste wyznanie wiary i hymn ku czci Chrystusa. Jezus jest Panem nowego, odkupionego stworzenia. Panowanie Jezusa wynika z Jego roli w stworzeniu i w odkupieniu człowieka.
Również Ewangelia wyjaśnia, kim rzeczywiście jest Jezus. W odniesieniu do Skazańca pada tytuł: „król żydowski”. To oczywiście szyderstwo w ustach żołnierzy. Jezus jest także nazywany „Mesjaszem, Bożym Wybrańcem”, „Królem Żydów”. Nawet jeśli te „wyznania” były kpinami, to Ewangelista oczekiwał, że jego czytelnicy zrozumieją, iż w nich kryje się tajemnica tożsamości Jezusa. Nawet szydercy byli świadkami tego, kim jest Jezus! Jezus z Nazaretu zawsze – nawet po śmierci – jest obiecanym Chrystusem, Królem Żydów i Zbawicielem świata. U św. Łukasza, podczas procesu Jezusa świadkami Jego niewinności (choć to dla nas zaskakujące) byli Poncjusz Piłat oraz tetrarcha Herod. Na krzyżu jest nim jeden ze skazanych przestępców; potem dołączy do nich setnik. Choć Jezus został ukrzyżowany między przestępcami, był niewinny. Jego niesprawiedliwa śmierć ma zbawienne skutki. Łotr mógł zostać zbawiony właśnie dlatego, że Jezus nie zbawił samego siebie. W pewnym sensie ten epizod staje się szczytem sceny ukrzyżowania, ponieważ jest manifestacją Jego zbawczej łaski, szczególnie dla tych, którzy pogubili się w życiu. Jak pasterz podąża za zagubioną owcą, nie zważając na ewentualne trudności i niebezpieczeństwa, tak Jezus, wisząc na krzyżu i godząc się na drogę uniżenia i wzgardy, odnalazł znanego nam wszystkim Dobrego Łotra.
A pierwsze zdanie dzisiejszej Ewangelii brzmi: „A lud stał i patrzył”. Cała ta scena jest jakby widowiskiem teatralnym. Lud jest widownią. Bohaterowie opowiadania – aktorami. Widownia patrzy i ocenia. Także my, słuchając, możemy przyznać rację szydercom albo skruszonemu łotrowi. I razem z nimi musimy wybierać. Za Jezusem czy przeciw Niemu? Obieramy sobie Jego za króla czy wolimy, aby inny panował nad nami?