Nie znajdziemy pełniejszej i piękniejszej kobiety niż Maryja, może być Ona wzorem dla wszystkich. - mówi abp Henryk Hoser SAC w rozmowie z Moniką Odrobińską
Abp Henryk Hoser (1942) – pallotyn, misjonarz, lekarz, wizytator apostolski w Rwandzie w latach 1994–1996, biskup diecezji warszawsko-praskiej w latach 2008–2017, wizytator apostolski w Medjugorje od 2018 r.
W popularnej piosence TGD śpiewa o Maryi: „Dałaś życie Temu, Kto tobie życie dał”. Jak to rozumieć?
Pan Jezus ma dwa tytuły: Syn Boży, który istnieje od zawsze, i Syn Człowieczy, od kiedy zrodził się z Najświętszej Marii Panny. Ona dała Mu życie jako kobieta, a On jej dał życie jako Stworzyciel oraz życie wieczne jako Odkupiciel, ponieważ „bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie” (J1, 3-4).
Jak pisał św. Atanazy w IV w.: „To samo Słowo zrodzone z Ojca na wysokościach w sposób (…) nie do zrozumienia i wiecznie – rodzi się w czasie na niskościach z Bogarodzicy Dziewicy Maryi, aby ci, którzy pierwszy raz zostali zrodzeni na niskościach, zostali powtórnie zrodzeni na wysokościach, to jest z Boga”.
Kiedy Kościół uznał Maryję za matkę nie tylko Chrystusa jako człowieka, ale i Boga?
Dyskusja na temat natury Chrystusa trwała od początków Kościoła do V w. Jedni mówili o Jego dominującej naturze boskiej, inni – o naturze ludzkiej i tym, że jako człowiek cieszył się wyjątkową Łaska Bożą.
Dopiero sobór w Efezie w 431 r. określił Chrystusa jako prawdziwego Boga i Człowieka, podkreślając Jego dwoistą naturę w jednej osobie. Tę dwoistą naturę skupioną w jednym podmiocie nazywa się unią hipostatyczną. Najświętsza Maria Panna, która poczęła i narodziła Jezusa w tej podwójnej perspektywie, jest więc Matką nie tylko ludzką, ale i Bożą. Mistycznym Ciałem Chrystusa jest z kolei Kościół, dlatego nazywamy ją także Matką Kościoła.
Dlaczego Matkę Bożą jako Rodzicielkę czcimy dopiero ósmego dnia po Bożym Narodzeniu?
Przez całą oktawę Bożego Narodzenia wychwalamy Jezusa, ale to Ona jest w centrum wydarzeń i to Ona pokazuje swego Syna zarówno maluczkim, jak i wielkim. Święto Matki Bożej podkreśla tylko Jej rolę w historii zbawienia. Wszystkie jej przymioty i określenia mają źródło w Jej Bożym Rodzicielstwie, przede wszystkim jest Bogarodzicą. Bóg przygotował Synowi mieszkanie w osobie Najświętszej Marii Panny, dlatego poczęła się bez grzechu pierworodnego – to od zapowiedzi Jej niepokalanego poczęcia rozpoczyna się tak naprawdę nowa historia zbawienia.
W Ewangelii Dziecięctwa Bożego św. Łukasz opisuje, że ósmego dnia po narodzinach nadawano dziecku imię – w tym przypadku „Jezus”, jak zapowiedział to Anioł w czasie Zwiastowania. Towarzyszył temu cielesny znak obrzezania. W 500. rocznicę soboru efeskiego, w 1931 r., Pius XI ustanowił święto Matki Bożej Rodzicielki na 11 października. Dopiero reforma kalendarza liturgicznego w 1969 r. sprawiła przeniesienie go na pierwszy dzień roku kalendarzowego.
Dzięki uroczystości Matki Bożej Rodzicielki nowy rok zaczynamy z Maryją. Co jeszcze warto od niej zaczynać?
Wszystko powinno się z Nią zaczynać, bo i Ona rozpoczęła epokę zbawienia, Nowego Przymierza. Modlitwa „Pod Twoją obronę”, skrót teologii maryjnej, jest najstarszą antyfoną Maryjną, datowaną na IV w. Wszyscy piewcy Najświętszej Marii Panny, jak św. Ludwik Maria Grignion de Montfort czy św. Maksymilian Maria Kolbe, podkreślali, że droga do Jezusa wiedzie przez Maryję. Ona jako pierwsza Go okazała – najpierw pastuszkom, potem Trzem Królom, to samo robi do dziś: wszystkim wskazuje swojego Syna i drogę do Niego.
Jak zwykle wygląda uroczystość Matki Bożej Rodzicielki w sanktuarium maryjnym w Medjugorje, a jak będzie w tym roku?
Wszystkie święta Maryjne w Medjugorje są bardzo uroczyste – celebruje je biskup lub prowincjał franciszkanów, zjeżdżają pielgrzymi z całego świata. Ponieważ 1 stycznia jest jednocześnie Światowym Dniem Pokoju, papieskie orędzie przyjeżdża tu odczytywać nuncjusz apostolski.