Żaden z bohaterów afery taśmowej nie został ukarany, nawet symbolicznie. A przecież stało się coś niebywałego. Knajackie rozmowy przy ośmiorniczkach i policzkach wołowych jedynie potwierdziły tezę, że jeszcze żadna władza po 89 roku nie budowała swojej pozycji za pomocą sił i środków pozainstytucjonalnych na tak gigantyczną skalę, jak czyni to PO. W demokratycznym państwie prawa rządzący mogą odgrywać tylko takie role, jakie są dla nich dostępne ustawowo – i odgrywać je tak, jak należy się po nich spodziewać ze względu na ich pozycję. Deal pomiędzy Markiem Belką i Bartłomiejem Sienkiewiczem dotyczący dodrukowania pieniędzy i zmiany statutu NBP był złamaniem tej fundamentalnej zasady.
Politycy PO symbolicznie opuścili państwo i jego problemy. Postanowili w nim „nie być” na płaszczyźnie legalizmu. Postawieni na straży demokratycznego ładu, zawiesili wszelkie prawa normalnie funkcjonującego państwa i wybrali bezpieczną przystań bezprawia, ponieważ w świecie demokratycznych zasad czyhało na nich zbyt wiele niebezpieczeństw, które sami stworzyli. Czując się uwięzieni w tej „dzikiej” Polsce, zepchnęli do niej miliony rodaków, a sami postanowili po cichu z niej uciec.