Zachód miał możliwość racjonalnej i mocnej, a jednocześnie wyważonej reakcji. Powinno było nią być najpierw zawieszenie Rosji w prawach członka Rady Europy. Polska powinna była zachęcać naszych partnerów do takiego kroku. Rada Europy (nie należy jej mylić z Radą Europejską, czyli międzyrządowymi szczytami Unii Europejskiej) jest zrzeszeniem wszystkich demokratycznych państw kontynentu, powołanym do ochrony praw człowieka. A jak można dywagować o „prawach człowieka” z krajem, który używa siły do „przesuwania granic” swoich sąsiadów?
Historia nieprzemyślana zawsze się powtarza. Tym razem powtórzyła się natychmiast, nim minął miesiąc, i w zupełnie innej skali. Dziś Rosja chce militarnie oderwać Krym od Ukrainy. Popiera też zbiegłego eksprezydenta Janukowycza, wspólnie z nim kwestionując prawowitość ukraińskich władz. Jeśli chcemy powstrzymać następstwa tej polityki – Zachód nie powinien Rosji pozostawiać złudzeń. W wypadku kontynuowania działań zmierzających do separacji Krymu Rosja powinna zostać wykluczona z Rady Europy. Już dziś zapowiedź takiego aktu powinna Moskwie uświadomić, że reakcje na agresję wobec Ukrainy nie będą ani formalne, ani chwilowe, ale skonsolidują Zachód i spowodują trwałą polityczną izolację Rosji. Nie można bowiem udawać, że utrzymujemy relacje o normalnym charakterze z państwem, które napada na sąsiadów i wspiera działalność wywrotową skierowaną przeciw ich suwerenności.
Wykluczenie z Rady Europy powinno być znakiem nieodwracalnej izolacji Rosji Putina na forum międzynarodowym. Ale od tego znaku jeszcze ważniejsze są poważne instrumenty geopolityczne, po które powinien sięgnąć Zachód. Rosji należy uświadomić, że jej agresja w Europie Wschodniej przyspieszy przyjęcie do NATO Gruzji i w wypadku niemal pewnego wznowienia wniosku – Ukrainy. Gruzja, mimo przegranych przez prezydenta Saakaszwilego wyborów, ciągle deklaruje chęć udziału w przymierzu zachodnim i żaden rząd w Tbilisi nie będzie mógł się wycofać z tej polityki – tak jak Janukowycz nie zdołał wycofać się z polityki europejskiej Ukrainy. Dziś Zachód może jasno, drogą dyplomatyczną, uświadomić Rosji, że oddzielając Krym, Rosja osiągnie efekty całkowicie przeciwne do swoich zamierzeń.
Piszę – Zachód, myślę – Polska. Dziś możemy nie tylko dyskutować o polityce Zachodu, ale możemy ją współtworzyć, a w każdym razie – stawiać jej wymagania. Realne wymagania, bo najważniejsze to nie łudzić się, że nasze interesy są chronione – jeśli są ignorowane. A cel polityki polskiej musi być jeden – bezpieczny świat dla niepodległej Polski.
Marek Jurek |