Słowa papieża-Polaka odnoszą się bezpośrednio do postaci św. Stanisława – biskupa i męczennika, jednego z głównych patronów naszej Ojczyzny, którego wspomnienie obchodzimy 8 maja.
Święty Stanisław urodził się ok. 1030 r., a już w 1072 r. pełnił urząd biskupa krakowskiego. Apelował do króla Bolesława Śmiałego, broniąc wartości i praw człowieka. Opowiadał się przeciwko szerzącej się przestępczości, nieuczciwości, rozpadom małżeństw i rodzin oraz złemu traktowaniu poddanych. Ujmował wiernych wielką odwagą i gorliwością. To, o co tak bardzo starał się bp Stanisław, nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony króla, dlatego został on wykluczony ze wspólnoty Kościoła. Decyzja biskupa krakowskiego spotkała się z ostrym sprzeciwem króla, w wyniku czego Stanisław zmarł śmiercią męczeńską podczas sprawowania Najświętszej Ofiary w 1079 r., prawdopodobnie z rąk samego Bolesława Śmiałego. Haniebny czyn króla sprowadził na niego gniew możnych naszego kraju, co ostatecznie doprowadziło do wygnania władcy z ziem polskich. Nade wszystko śmierć bp. Stanisława uwypukliła potrzebę pojednania na polskich ziemiach.
„Myślał może Stanisław: słowo moje zaboli ciebie/i nawróci (…)/Słowo nie nawróciło, nawróci krew/nie zdążył może pomyśleć biskup:/odwróć ode mnie ten kielich” (Jan Paweł II, „Stanisław”).
Postać Stanisława ze Szczepanowa, który został ogłoszony świętym w 1254 r., jest popularna w polskiej literaturze i sztuce. Hymn „Gaude, mater Polonia”, powstał właśnie na cześć św. Stanisława. Jego życie jest przykładem stawania w obronie godności człowieka, w myśl słów Norwida: „Nie trzeba kłaniać się okolicznościom, a prawdom kazać, by za drzwiami stały”.
ks. Paweł Rytel-Andrianik |