Ponieważ akcja „Reality” rozgrywa się we współczesnym Neapolu, w filmie mocno obecny jest obyczajowy koloryt neapolitański. Zresztą główną rolę Luciana, faceta żyjącego z handlu rybami i drobnych przekrętów, gra autentyczny kryminalista. Nadaje to filmowi dodatkowy walor autentyzmu, jak było niegdyś w przypadku utworów neorealistycznych, których przykładem są „Złodzieje rowerów”. Bohater filmu, Luciano, pewnego razu postanawia wystąpić w kolejnej edycji telewizyjnego programu „Big Brother”. W tym celu wraz z żoną i dziećmi wyjeżdża na wstępne przesłuchanie. Od tego momentu wpada w zupełny amok, zaczyna przebywać w jakiejś wirtualnej rzeczywistości. Marzenia, będące skutkiem presji telewizji, bierze za rzeczywistość i za wszelką cenę chce dostać się do domu Wielkiego Brata. Jest naiwny jak dziecko, oszukuje jak Pinokio, zaś z drugiej strony fanatycznie prze do występów w wymarzonym programie. Wypychany drzwiami wraca lufcikiem…
Autor filmu w oczywisty sposób zderza tu historyczny i kulturowy mit Neapolu z jego współczesną parodią telewizyjną. Satyra na destrukcyjny wpływ telewizji pomieszana została z ciekawymi obserwacjami obyczajowymi z życia ubogiej dzielnicy Neapolu. Film Garronego nie jest jedynym przykładem powrotu kina włoskiego do tradycji realistycznych. Na ostatnim przeglądzie filmów włoskich w kinie Muranów oglądaliśmy kilka utworów współczesnych tego nurtu, m.in. publicystyczną „Śpiąca królewnę” i komediodramat „Wódz i bocian”.
„Reality”, Włochy, 2012. Reżyseria – Matteo Garrone.
Wykonawcy: Amiello Arena, Loredana Simidi, Nando Paone, Nello Iorio i inni.
Dystrybucja – Alter Ego Picture.
Mirosław Winiarczyk |