27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Idź naprzód

Ocena: 0
2605
Co daje i do czego dąży nadzieja chrześcijańska, druga z katechizmowych cnót boskich? Albo inaczej: czego oczekujemy od wiary w przyszłość? Odzyskania tego, co człowiek stracił przez grzech pierworodny, czyli raju. Ten właśnie cel dostaniemy w darze od Tego, który jest w stanie to spełnić – Boga. Bo obietnice Boże nie zostały odwołane przez grzech; przeciwnie, człowiek otrzymał nieśmiertelne słowa pociechy.

Uzasadnieniem nadziei jest wcielenie Boga, czyli przyjście na ziemię Chrystusa, który rozdarł kalendarz ludzkości na ery: przed i po swoim narodzeniu. To właśnie dzięki Niemu uzyskaliśmy pewność Boga, który nie jest tylko filozoficzną, anonimową pierwszą przyczyną świata, ale ostoją i siłą, które dają historii nadzieję wobec wszelkich zagrożeń świata.

Człowiek nie działa sam. Okazuje się, że istnieje Ktoś wyżej, kto wstrzymuje pęd stworzeń ku zagładzie i służy ratunkowi ludzkości. Dlatego śmierć nie będzie miała nigdy ostatniego słowa. Benedykt XVI uczy, że „linearnemu ruchowi życia ku śmierci daje oprawę krąg miłości Bożej. Niedająca się powstrzymać linearność życia ku śmierci zostaje zastąpiona przez prostolinijność naszej drogi do Jezusa”. Absurd życia jako bezsensownego zmierzania ku śmierci można pozytywnie zwyciężyć tylko przez związanie się z Jezusem (Rz 14,7n).

Po prostu, w głębi serca pragniemy prawdziwego życia, tzn. takiego, którego śmierć nie tknie. Owszem, cenimy doczesne życie i nie chcemy go stracić, choć przecież niesie ono więcej cierpień niż zaspokojenia. Raz go pragniemy, innym razem go nie chcemy. Bo człowieka może uspokoić jedynie coś nieskończonego. Tą wielką nadzieją, która przetrwa może być tylko Bóg; który może dać to, co na razie przeczuwamy i czego oczekujemy, a czego sami nie możemy osiągnąć.

Cnota nadziei powinna więc być stałym przekonaniem i życiową postawą wyróżniającą chrześcijan. Nie wiemy dokładnie, co nas czeka, ale wiemy, że życie się nie kończy. W praktyce chodzi o spotkanie z Ewangelią, która wyjaśnia, że niebo nie jest ani puste, ani nie jest pojęciem jedynie z prognoz pogody, życie zaś nie jest zwyczajnym następstwem zdarzeń i przypadków. Tylko ta ewangeliczna nadzieja, że historia i życie są pod opieką Boskiej mocy, i dzięki niej mają sens i wartość, daje siłę i odwagę, aby rano wstać i iść naprzód. A w różnych życiowych próbach, gdy trzeba wybierać między prawdą a dobrobytem lub wiernością a wolnością, tym bardziej staje się niezbędna konieczność posiadania Wielkiej Idei. Bo tylko wtedy, gdy przyszłość jest pewna i pozytywna, da się żyć w czasie teraźniejszym.

ks. Jan Sawicki
Idziemy nr 45 (426), 10 listopada 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter