„Mamy podstawy by sądzić, że jeśli kontrowersyjny termin zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych zostanie włączony do celów ONZ w ramach Zrównoważonego Rozwoju, to państwa w których aborcja, co do zasady jest zakazana, a katalog wyjątków od niej jest ograniczony, będą poddane międzynarodowej presji w kierunku liberalizacji obowiązujących regulacji prawnych” – piszą sygnatariusze listu. „Brak precyzyjnej definicji terminu „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych”, stanowi, zatem istotne zagrożenie tym bardziej, że realizowanie celów będzie podlegało monitoringowi ze strony wyspecjalizowanych agencji ONZ. (…) Nasze oczekiwanie jest zgodne z konstytucyjnymi gwarancjami poszanowania dla godności człowieka i jego życia (art. 30 i 38 Konstytucji RP) i obowiązującym porządkiem prawnym”.
Język dla życia
Wnoszą o zastąpienie terminu „prawa/zdrowie reprodukcyjne” klarownym i niekontrowersyjnym celem, jakim jest upowszechnienie prawa kobiet do odpowiedniej opieki okołoporodowej. To bowiem odpowiadać będzie rzeczywistym potrzebom kobiet.
„Mamy podstawy by sądzić, że jeśli kontrowersyjny termin zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych zostanie włączony do celów ONZ w ramach Zrównoważonego Rozwoju, to państwa w których aborcja, co do zasady jest zakazana, a katalog wyjątków od niej jest ograniczony, będą poddane międzynarodowej presji w kierunku liberalizacji obowiązujących regulacji prawnych” – piszą sygnatariusze listu. „Brak precyzyjnej definicji terminu „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych”, stanowi, zatem istotne zagrożenie tym bardziej, że realizowanie celów będzie podlegało monitoringowi ze strony wyspecjalizowanych agencji ONZ. (…) Nasze oczekiwanie jest zgodne z konstytucyjnymi gwarancjami poszanowania dla godności człowieka i jego życia (art. 30 i 38 Konstytucji RP) i obowiązującym porządkiem prawnym”.
„Mamy podstawy by sądzić, że jeśli kontrowersyjny termin zdrowia oraz praw seksualnych i reprodukcyjnych zostanie włączony do celów ONZ w ramach Zrównoważonego Rozwoju, to państwa w których aborcja, co do zasady jest zakazana, a katalog wyjątków od niej jest ograniczony, będą poddane międzynarodowej presji w kierunku liberalizacji obowiązujących regulacji prawnych” – piszą sygnatariusze listu. „Brak precyzyjnej definicji terminu „zdrowia i praw reprodukcyjnych i seksualnych”, stanowi, zatem istotne zagrożenie tym bardziej, że realizowanie celów będzie podlegało monitoringowi ze strony wyspecjalizowanych agencji ONZ. (…) Nasze oczekiwanie jest zgodne z konstytucyjnymi gwarancjami poszanowania dla godności człowieka i jego życia (art. 30 i 38 Konstytucji RP) i obowiązującym porządkiem prawnym”.