8 maja
środa
Stanislawa, Lizy, Wiktora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Po wodzie

Ocena: 0
1597
Jeremi Molak, 7 lat

Tu blisko, przy naszym brzegu, woda, zielona i mętnawa, zamknięta pomostem, burzy się, kotłuje, rozbryzguje, pieni, kipi, bulgoce, pluszcze, niesie wesołe pokrzykiwania biorących kąpiel. Wśród tłumu plażowiczów mama-ratownik nieustannie ćwiczy odliczanie do sześciu na przemian z modlitwą do anioła stróża. Bo też każde z szóstki dzieci ma własny pomysł na bratanie się z żywiołem. Jedno przy brzegu rzuca patyczki na wodę, po czym pada na czworakach, by je wyłowić. Drugie, przewleczone przez żółte kółko dmuchane, trenuje na płyciźnie pracę nóg. Trzecie, zanurzone do pasa, brodzi w zawrotnym tempie w tę i we w tę, śledząc pierzchające okonki i krasnopióry. Czwarte pływa już pieskiem wzdłuż białych bojek, a piąte strzałką w poprzek. Szósty a to skacze na bombę, a to ćwiczy ruchy do żabki, a to kładzie się na fali na plecach i na brzuchu, zanurzając twarz, a to nurkuje, wyznaczając sobie coraz dłuższy dystans do pokonania. Wygląda to na świadomą naukę pływania. I, co istotne, pełną determinacji. Idzie mu – stwierdza z uznaniem mama – całkiem nieźle.

A zaledwie trzy dni wcześniej przekonywał, że dostatecznie potrafi pływać i nawet nie myślał próbować czegoś więcej. Zrzucony z pomostu przez jakiegoś nieco starszego od siebie plażowego dowcipnisia, trzykrotnie poszedł pod wodę, zanim tamten zorientował się w sytuacji i nieszczęśnika wyciągnął. Po takim doświadczeniu można już nigdy nie wejść do wody. Albo pójść za ciosem – tak jak było w tym przypadku.

Co potrafimy, do czego jesteśmy zdolni, gdzie są nasze granice i gdzie możemy je przekroczyć, by także spróbować chodzić po wodzie? Mama nie ma czasu na dłuższą refleksję, bo koło niej staje ociekający i prychający wodą syn. – Wiesz, mamo, myślałem, że to wystarczy, że umiem pływać tam, gdzie mam grunt. Ale kiedy się przytopiłem, to się okazało, że najważniejsze jest umieć pływać na głębokiej wodzie – mówi, uśmiechając się łobuzersko. – Zapiszę się we wrześniu na basen, dobra? – rzuca w stronę trzcin zgrabną „kaczkę”, również efekt kilku dni upartych ćwiczeń. „Kaczka” znaczy na powierzchni pięć coraz mniejszych kręgów i znika w głębinie, dowodząc tym samym, że nawet kamień, jeśli dać mu odpowiedni pęd, potrafi przejść się po wodzie. Wcześniej jednak płoszy stadko nartników. Tym to dopiero ani panika, ani fala nie są straszne. Chodzą sobie po wodzie i już. Wystarczy, że ufnie robią dokładnie to, do czego zostały stworzone.

Lidia Molak
Idziemy nr 33 (414), 18 sierpnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 8 maja

Środa, VI Tydzień wielkanocny
Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika,
Głównego Patrona Polski
Ja jestem dobrym pasterzem
i znam owce moje, a moje Mnie znają.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 10, 11-16
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do MB Fatimskiej 4-12 maja
Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter