Rzeczywiście, zmartwychwstanie przekracza nie tylko nasze zdolności intelektualne, ale wszelkie nasze wyobrażenia o Bogu, o wierze, o doświadczeniu religijnym. Apostołowie, którzy słyszą dziś od Marii Magdaleny, że zabrano ciało Jezusa, byli w pewnym sensie przygotowywani na zmartwychwstanie. Jezus kilka razy im to zapowiadał. A jednak – zamknięci w swoim cierpieniu, kontemplujący swoją bojaźliwość i zdradę w tej najważniejszej chwili – nie potrafili w nie uwierzyć. Słowa Magdaleny wyrywają ich z tego marazmu. Uczniowie biegną nie tylko po to, by zweryfikować słowa kobiety, ale przede wszystkim po to, by przekonać się, że to, co zapowiadał Jezus, wydarzyło się naprawdę. Ewangelista pisze, że gdy przybyli do grobu, „ujrzeli i uwierzyli”. Zrozumieli nie tylko sam fakt zmartwychwstania, lecz także cały sens swojej wiary.
Zmartwychwstanie jest zaproszeniem do konfrontacji wyobrażeń o Jezusie z rzeczywistością. Uczniowie będą musieli zmierzyć się ze swoim zwątpieniem, arcykapłani i faryzeusze – ze swoim przekonaniem o fałszywości Jezusa, a wołający o uwolnienie Barabasza będą zmuszeni przyznać się do błędnej oceny. Praktycznie wobec każdego zmartwychwstanie jest zaproszeniem do zmiany swojego dotychczasowego widzenia rzeczywistości. Czy można to zaproszenie zignorować?
Arcykapłani naprędce wymyślili historię o skradzionym ciele Jezusa. Za wszelką cenę pragnęli ukryć prawdę. Woleli stworzyć iluzję i traktować ją jako coś prawdziwego, niż dopuścić do siebie myśl, że może jednak się pomylili, że to Jezus, a nie oni, miał rację.
Jezus nie chce, by człowiek żył w iluzji. Pragnie, by doświadczenie Jego zmartwychwstania zmieniało nasze życie od środka i pozwalało inaczej – prawdziwiej – patrzeć na świat wokół mnie.
ks. Przemysław Ćwiek |