27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Auschwitz poza kontekstem

Ocena: 4.67143
963

Powołanie byłej premier, obecnie europosłanki Beaty Szydło w skład Rady Muzeum Auschwitz wywołało burzę, i to na gruncie szczególnie delikatnym, bo dotyczącym relacji polsko-żydowskich. Ministrowi kultury Piotrowi Glińskiemu zarzucono chęć upolitycznienia placówki, która pielęgnuje pamięć o niemieckim ludobójstwie i która zajmuje szczególne miejsce w świadomości całego świata. Kilka osób (m.in. Marek Lasota, Krystyna Oleksy, Stanisław Krajewski) złożyło rezygnację z zasiadania w tym gremium. Czy słusznie? Czy rzeczywiście Beata Szydło nic istotnego do tej Rady nie wnosi i wnieść nie może?

Otóż wnosi. Była premier tematyką oświęcimską zajmuje się od dawna. Jak często opowiada, poznała historię tej ziemi, a także historię Zagłady, nie z książek czy z telewizji, ale z relacji bliskich, „którzy na tej Ziemi żyli od pokoleń, którzy przeżyli z jednej i drugiej strony obozowych drutów”. W tym sensie Beata Szydło może wnieść do prac Rady cenną perspektywę: spojrzenie społeczności, która widziała tragedię więzionych i pomordowanych. I która niosła heroiczną pomoc, ryzykując życie własne i własnych dzieci. To są ludzie, którzy dopiero niedawno doczekali się upamiętnienia w postaci placówki, która pierwotnie miała się nazywać „Muzeum Sprawiedliwych spod Auschwitz”, a ostatecznie przybrała miano „Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej”. Powstanie placówki zainicjowała m.in. Beata Szydło. Również ona odsłoniła tablicę pamiątkową dedykowaną kolejarzom, którzy „poświęcali życie, by wspierać i ratować więźniów obozu”. Powiedziała wówczas: „Pamiętając o tej strasznej historii tego miejsca, które jest tu obok – Auschwitz-Birkenau – żebyśmy pamiętali o ludziach, którzy tutaj żyli, mieszkali, którzy cierpieli, pomagali, często bali się, ich życie było zamienione w piekło”.

Ataki na powołanie Beaty Szydło w skład Rady Muzeum Auschwitz wskazują jednak, że ta perspektywa i ta pamięć wielu przeszkadza. Nie sądzę, by protesty rzeczywiście wynikały z obaw przed upolitycznieniem instytucji; obecność byłych premierów w tego typu ciałach doradczych jest światowym standardem, i raczej dodaje im prestiżu, niż je osłabia. Tu chodzi raczej o coś innego: o dążenie do wyrwania Auschwitz z kontekstu polskiego losu w czasie II wojny światowej. Jeśli świat nie wie, co spotkało Polaków, jeśli nie ma świadomości, że obóz w Oświęcimiu zbudowano pierwotnie dla polskich więźniów, jeśli nie zdaje sobie sprawy z naszych strat i ze skali terroru oraz idącego za nim strachu, to może bezkarnie brać na wiarę fałszywe oskarżenia i bzdurne teorie, takie jak pytanie zadawane przez zachodnich studentów: „Dlaczego nie podaliście ich [sprawców] do sądu?”. Auschwitz oderwane od kontekstu prawdziwej historii II wojny światowej staje się materią, którą łatwo manipulować. Już dziś w oczach wielu narodów sprawcami tej bezprecedensowej zbrodni są przecież „naziści” nieznanego pochodzenia, którym rzekomo ochoczo pomagały narody z naszej części kontynentu, ku rozpaczy „wrażliwych” niemieckich żołnierzy. Ci ostatni chcieli pomagać Żydom, ale nie mieli możliwości.

Warto podkreślić, że Polska wręcz wzorcowo dba o pamięć o niemieckim ludobójstwie, w tym o materialne dziedzictwo Auschwitz, nie szczędząc troski i środków. Nie wszędzie tak jest. Na przykład w Austrii na terenie obozu Gusen (część kompleksu Mauthausen-Gusen), który był jednym z najcięższych obozów III Rzeszy i miejscem kaźni Polaków w czasie II wojny światowej, dziś działa zakład kamieniarski, a na części terenów wzniesiono budynki mieszkalne. O zachowanie tego, co pozostało, przez lata zabiegało jedynie polskie ministerstwo kultury i sztuki, zwłaszcza wiceminister Magdalena Gawin, współpracując z lokalnymi społecznikami. Dopiero w zeszłym roku rząd Austrii poinformował, że rozpocznie rozmowy z właścicielami nieruchomości i spróbuje wykupić tereny dawnego obozu. Co ciekawe, Austrii nikt na arenie międzynarodowej nie piętnuje. Relatywny spokój mają także inne narody, które w oczywisty sposób uczestniczyły w Holokauście.

Skąd ta asymetria? Być może chodzi o zmuszenie Polski do uległości w kontekście roszczeń finansowych. Być może celem jest również odebranie nam statusu ofiary II wojny światowej, sprowadzenie nas do roli sprawców. Być może o jedno i drugie, bo przecież jeśli posadzi się nas na ławie oskarżonych, reszta będzie formalnością. Stawka jest więc naprawdę wysoka.

Idziemy nr 17 (808), 25 kwietnia 2021 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter