Największym zagrożeniem demokracji jest dziś kryzys moralny, brak wykształcenia i kultury – uważa kard. Dominik Duka OP, arcybiskup Pragi i prymas Czech. Odpowiadając na pytania dotyczące sytuacji w Czechach i Europie, zauważył, że partiom politycznym brak dzisiaj trwałego zaplecza w terenie. Dlatego polityka staje się, jak to ujął, supermarketem. Politycy kupują sobie głosy nierealnymi obietnicami, tak samo jak nierealne były obietnice komunistów po wojnie. Czeski kardynał ostrzega, że za tę ignorancję przyjdzie nam kiedyś zapłacić wysoką cenę, bo współczesna demokracja, oparta na egoizmie i relatywizmie, prowadzi do samozagłady. „A konkretnie, najważniejszą rzeczą, jaka powinna nas interesować w wyborach, jest wychowanie i wykształcenie nowych pokoleń. Tragedie naszych dziejów zazwyczaj wynikały z tragedii rodzin” – powiedział w wywiadzie dla Telewizji Praha.
Nie wiem, jak zareagowała na to mocno zlaicyzowana czeska opinia społeczna i czy padały oskarżenie – jak to ma miejsce u nas – że Kościół miesza się do polityki i naszego życia. Mnie brakuje takich wypowiedzi ze strony polskich hierarchów. Tym bardziej, że ilość i moc nagromadzonych ostatnio złych emocji prędzej czy później musi znaleźć ujście… oby nie trudne do opisania.
Cytuję te słowa nie bez powodu na progu wakacji, bo ten letni czas dla większości z nas jest często jedynym w roku momentem, gdy mamy czas, by pobyć z dziećmi! Nie jest łatwo, sam mam z tym kłopot. Wszędzie pełno przykładów, które wręcz krzyczą: kształtujcie młodych, szlifujcie ich charaktery! Bo kiedy przejmą stery odpowiedzialności za kraj, będziemy mocno żałować, żeśmy odpuściliśmy sobie ich wychowanie. Pewnie część męskich czytelników „Idziemy” miała podobne refleksje w Dniu Ojca.
Być ojcem to oczywiście radość i duma. Ale też ciężka praca. Ojciec nie jest już tylko od przynoszenia pieniędzy. Od jakiegoś czasu stereotyp ojca jako męskiego, silnego i dominującego, a zarazem niemal nieobecnego w domu, uległ zmianie. Teraz ojciec ma być ciepły, wyrozumiały i, co ważne, opiekujący się dzieckiem. Z jednej strony to dobre dla psychicznego rozwoju dziecka. Ojciec przecież to superbohater, który odkrywa i pokazuje zarówno świat, jak i tajemnice domowego podwórka.
Ale dobry ojciec musi wymagać od dziecka. Jak ma to robić, skoro przeciętnie spędza z dzieckiem pięć minut dziennie?! Kiedy mały człowiek staje się nastolatkiem, autorytet ojca zostaje wystawiony na wielką próbę. Jedna z firm opublikowała właśnie dane, z których wynika, że głównym źródłem informacji o życiu i świecie dla nastolatków są... telefony. Na ojców wskazało tylko 13 proc. z nich. Wykorzystajmy wakacje, by za kilka lat to się zmieniło i byśmy sami za jakiś czas nie odczuli konsekwencji na własnej skórze.
Co? Gdzie? Kiedy?
