30 kwietnia
wtorek
Mariana, Donaty, Tamary
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Humanofobia

Ocena: 4.85
1955

Nie mylić z „homofobią”, czyli z pojęciem-wytrychem służącym nie tyle do opisywania rzeczywistości, ile do bicia innych po głowie w imię wyznawanej ideologii. „Humanofobia” natomiast oznacza nienawiść do własnego gatunku, czyli do człowieka, homo sapiens, i jest słowem celnie opisującym istotny, choć niejednokrotnie ukryty aspekt wielu modnych idei. Pojęcie to znalazłem u Małgorzaty Felickiej, inżyniera i filozofa. Jest ono podobne do pojęcia „antyhumanizm”, ale – moim zdaniem – celniej oddaje problem, o którym mowa.

„Humanofobia” przypomina inne słowo, mianowicie „oikofobia”. Termin ten wprowadził do języka Roger Scruton. Oznacza on niechęć do własnego społeczeństwa, a przede wszystkim narodu, jego historii i tradycji. Dotknięci oikofobią uważają, że narodowe dziedzictwo jest zasadniczo obciążeniem, które nie pozwala im w pełni się rozwinąć. Oikofobię można by nazwać autorasizmem. To postawa pełna kompleksu niższości i autoagresji. Rzeczywiście, dumni z polskości chcą, by pokazywać światu bohaterstwo Polaków, by opowiadać historie takich ludzi jak np. rotmistrz Witold Pilecki czy też rodzina Ulmów, natomiast inni, oikofoby właśnie, czerpią jakąś satysfakcję z oskarżania narodu polskiego o rzekomą współpracę z Niemcami w Holokauście.

Niechęć do rodzaju ludzkiego może mieć różne przyczyny, ale często wiąże się ona z ateistyczną koncepcją człowieka jako jedynie przypadku ewolucji. Przy czym ów „przypadek” niekoniecznie jest godzien podziwu. Romano Guardini tak opisuje tego rodzaju wizję ludzkości: „W niezmierzonej przestrzeni kosmicznej porusza się maleńkie ciało, zwane Ziemią. Pokrywa je cienka warstwa czegoś w rodzaju pleśni, którą nazywamy krajobrazem, życiem, kulturą, i egzystują tam maleńkie istoty zwane ludźmi. Całe to zjawisko trwa krótką chwilę, a potem wszystko się kończy”. A zatem człowiek nie ma żadnego wyjątkowego znaczenia ani niezbywalnej godności, nie jest wybrany przez Boga, bo żadnego osobowego Boga, który kochałby człowieka, nie ma. Co gorsza, patrząc z punktu widzenia przyrody, człowiek jest szkodnikiem, który mnoży się ponad miarę i zagraża całej planecie.

Prof. Jacek Koronacki, podejmując refleksję Małgorzaty Felickiej, wskazuje na trzy tory, na których rozwija się humanofobia. Pierwszy tor to swoiste czczenie przyrody, szczególnie świata zwierząt, z jednoczesnym wybrzydzaniem na człowieka, który – w radykalnym podejściu – jawi się jako gatunek zbędny, bez którego Ziemia byłaby lepszym miejscem w kosmosie, niż jest teraz. Drugi tor to postulat ciągłego biotechnologicznego zmieniania, ulepszania natury człowieka, czyli dalszy etap ewolucji. Genetyczne manipulacje oraz łączenie człowieka z komputerami miałyby doprowadzić do powstania nowego, być może nieśmiertelnego człowieka. Skrajni wizjonerzy tego rodzaju humanofobii marzą o „człowieku” wyzwolonym z ciała, którego świadomość trwa wiecznie w nieśmiertelnych superkomputerach. Trzeci tor zajmuje się nie tyle transhumanistyczną ewolucją i rewolucją, ile nieustannym negowaniem tego, co do tej pory przypisywano naturze ludzkiej. Żadnej ograniczającej nas natury po prostu nie ma i być nie powinno. Wszystko jest kwestią indywidualnego lub społecznego wyboru. Z tego negowania natury miałoby się narodzić coś lepszego, choć nie wiadomo, na czym to coś miałoby polegać.

Z teologicznego punktu widzenia humanofobia jest efektem kuszenia złego ducha, który nienawidzi rodzaju ludzkiego. Wedle jednej z niekanonicznych opowieści anioł światłości, który był najbliżej Boga, uniósł się pychą i zbuntował, kiedy zobaczył, że Bóg stworzył człowieka, co więcej, zamierza się wcielić, czyli stać się prawdziwym człowiekiem. Szatan chce zniszczyć człowieka, ale czyni to w sposób podstępny, kusząc człowieka do zajęcia miejsca Boga. Stąd fałszywy obraz Boga i fałszywe obietnice, o jakich czytamy w Księdze Rodzaju: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 4-5). Konsekwencje odrzucenia prymatu Boga są jednak całkiem inne. Adam i Ewa nie poczuli się pełni wiedzy i mocy. Wręcz przeciwnie! Poczuli się nadzy… Tak! Pierwszy humanofob, Szatan, obiecuje człowiekowi wielkość i nieśmiertelność, aby doprowadzić go do samozniszczenia.

Idziemy nr 17 (808), 25 kwietnia 2021 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter