1 maja
środa
Józefa, Jeremiasza, Filipa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Jednoczyciele

Ocena: 0
2395
Co jakiś czas obóz władzy wzywa opozycję, by dołączyła do wspólnego okazywania dumy z osiągnięć III RP. Ostatnio – w związku z Euro 2012 – wezwania są szczególnie intensywne. Czasem apele wygłaszają politycy, a czasem ludzie z zaplecza obozu władzy. Ostatnio np. Krzysztof Materna podzielił się takim oto swoim marzeniem: „Chciałbym, aby tutaj stanął ojciec Rydzyk i powiedział: Polacy, trzymam za was. Żeby pan Błaszczak, pan Hoffman nie mówili: rozliczymy was, tylko żeby się uśmiechnął, raz w życiu i powiedział: jestem Polakiem i kibicuję naprawdę”.

Pomijając karykaturalny opis opozycji, potrzeba jedności jest zrozumiałą ludzką potrzebą – o ile nie nabiera cech histerycznych i nie oznacza sztucznej ucieczki od różnorodności. Panu Maternie więc się nie dziwię. Mówi – tak jak większość rozmówców w wywiadach i sondażach – to, co usłyszał w telewizji, a tam przecież na okrągło tłumaczy się Polakom, że opozycja nie chce zgody, że ciągle szuka konfliktu. Wielu idzie zresztą krok dalej i sugeruje, że to na opozycji spoczywa obowiązek dbałości o jedność narodową, co jest już swego rodzaju nowatorskim odkryciem, choć starsi powiedzą, że to już było.

Być może panu Maternie i innym „jednoczycielom” należy przypomnieć podstawową zasadę nie tylko demokracji, lecz także życia społecznego: na tych, co mają więcej władzy, spoczywają większe obowiązki. W Polsce partia rządząca ma całą dostępną władzę – pod jej kontrolą lub wpływem są niemal wszystkie ważne media, duża część biznesu i wszystkie instytucje państwa, także na poziomie wojewódzkim. Więc to rządzący mają obowiązek wyciągnąć rękę, cofnąć się, ustąpić. Nie robią tego, a jeżeli robią – to w taki sposób, by wykazać swoją wyższość, upokorzyć, a nie stworzyć pole do kompromisu.

Charakterystyczny przykład związany właśnie z Euro 2012: to przecież śp. Lech Kaczyński był prezydentem, gdy Polska uzyskała prawo organizacji imprezy. I zabiegał o ten sukces osobiście – w przeddzień decyzji poleciał do Cardiff, by rzutem na taśmę przekonywać FIFA, że Polska i Ukraina dadzą radę. To również rząd PiS rozpoczął przygotowania do Euro. Tymczasem ani premier Tusk, ani prezydent Komorowski nie zdobyli się w ostatnim czasie – wcześniej zresztą również – na żadną, nawet najmniejszą wzmiankę poświęconą dorobkowi poprzedników. Po prostu ich wymazali, przypisali sobie całe Euro, od A do Z. Prorządowi dziennikarze poszli jeszcze dalej. W jednej z relacji TVP Info we fragmencie dotyczącym okresu tuż po decyzji UEFA zaprezentowano widzom... późniejszą wypowiedź premiera. Czyli podmieniono postaci – zamiast Kaczyńskiego, Tusk. Zabrzmiało logicznie, choć przecież to manipulacja iście orwellowska.

Rządzący tyle mówią o klasie, o braku zawiści, o miłości, o państwie jako wartości ponad podziałami wreszcie – ale nie są w stanie zdobyć się nawet na najmniejszy gest. Można więc podejrzewać, że nie chodzi im o pojednanie i wspólną radość, ale o kapitulację opozycji, o utożsamienie radości z Euro z poparciem dla PO. To jednak nie jest żadna propozycja, tylko zwykły szantaż, na który zgodzić się nie można.


Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym portalu wPolityce.pl
Idziemy nr 25 (354), 17 czerwca 2012 r.
PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 1 maja

Środa, V Tydzień wielkanocny
Wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 15, 1-8
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter