W ostatnich latach, wbrew dobrej pozycji w lidze, Polonia doświadczyła przemożnej władzy pieniądza. Nie rynku, ale szybkiego, roszczeniowego pieniądza domagającego się natychmiastowych sukcesów. Przez nieodpowiedzialność ostatniego właściciela Polonia z szóstego miejsca w Polsce została przeniesiona do IV ligi, czyli piątej klasy rozgrywkowej. Odpowiedzią znowu była wielka mobilizacja społeczna kibiców, którzy kochają Polonię Warszawa. W ostatnią niedzielę sierpnia po raz pierwszy zagrała u siebie w IV lidze, ale frekwencja, oprawa, doping – wszystko było na poziomie ekstraklasy.
My, Polacy, nie zawsze potrafimy się cieszyć tym, co mamy. To nasza oczywista wada narodowa. Podobnie jak brak konsekwencji w walce o rozwój, o przyszłość wolną od wczorajszych nieszczęść. Ale mamy rzecz rzadko w porównywalnym stopniu występującą w innych kulturach: potrafimy mobilizować się i walczyć w obliczu klęsk. Mobilizacja polonijnej Warszawy to jeszcze jeden tego dowód.
Franklin Foer w swej książce „Jak futbol wyjaśnia świat, czyli o nieprawdopodobnej teorii globalizacji” wykazał, jak precyzyjnym barometrem współczesnej kultury i polityki jest piłka nożna. Miał rację wielki Franz Beckenbauer: futbol to naprawdę rzecz najważniejsza wśród rzeczy mniej ważnych.
Marek Jurek
|