Każda rocznica ma jakąś wymowę, a tym bardziej taka, która liczy ponad tysiąc lat i dotyczy i państwa, i Kościoła, ale także pojedynczego człowieka – powiedział abp Sławoj Leszek Głódź przed rozpoczęciem 372. zebrania plenarnego KEP.
2016-04-14 13:49 rl, lk / Gniezno (KAI), sgOdbywa się ono w Gnieźnie, a jutro i pojutrze w Poznaniu z okazji jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski.
Zdaniem metropolity gdańskiego, "każda rocznica ma jakąś wymowę, a tym bardziej taka, która liczy ponad tysiąc lat i dotyczy i państwa, i Kościoła, ale także pojedynczego człowieka". – Chodzi o wewnętrzną przemianę i odnowę, także w wymiarze personalnym, w rodzinach, parafiach i w Ojczyźnie – w tej rodzinie rodzin – zaznaczył.
– Dobrze by było, żeby ten płomień, który zapłonie z Zakopanego aż po Hel, zapłonął także w naszych sercach i umysłach, a wprowadził także harmonię społeczną i to, że bez Boga nie znaczymy nic. Od tego powinniśmy zacząć – powiedział abp Głódź.
– Gdzie chrzest, tam nadzieja. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei – przypomniał abp Głódź.
Na pytanie, że wreszcie obchody rocznicy chrztu mają wspólny kościelno-państwowy wymiar w odróżnieniu od milenijnych z 1966 r., odbywających się w cieniu propagandy władz komunistycznych, abp Głódź odpowiedział: "Dla mojego pokolenia to ma podwójne, a nawet potrójne znaczenie".
– Millenium 1966 roku przeżywaliśmy jako klerycy jednostki wojskowej w Drawsku Pomorskim, na poligonie. Potem doczekaliśmy przemian ustrojowych, a dzisiaj – w całkiem nowej oprawie. Wtedy nakładało się to jeszcze na orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich. Patrzyliśmy na hasła na murach naszych koszar: 'Biskupi zdrajcy narodu', a my klerycy byliśmy tego pochodną – wspomniał metropolita gdański.
– Dziś żyjemy w normalnym świecie, nowym czasie, ale tym bardziej potrzeba naszej indywidualnej odnowy – zaznaczył abp Sławoj Leszek Głódź.