O potrzebie zmian liturgicznych, zwłaszcza przez wprowadzenie do obrzędów mszalnych żywych języków współczesnych zamiast panującej dotychczas powszechnie łaciny, mówiono wiele na Soborze, przede wszystkim w dyskusji nt. liturgii. Wielu ojców soborowych zwracało uwagę, że ludzie na ogół nie rozumieją łaciny i szczególnie podczas tzw. cichych Mszy, sprawowanych w dni powszednie, wierni odmawiali własne modlitwy i śpiewali pieśni nie zawsze związane z akcją liturgiczną, klękając jedynie na dzwonek ministranta na Podniesienie i Komunię świętą.
Z drugiej strony równie silne były opory wobec wprowadzania zbyt daleko idących zmian, gdyż chodziło o „Mszę Wszechczasów”, jak określano tę wersję, którą po Soborze Trydenckim zatwierdził św. Pius V (1566-72). Były poza tym spory co do zakresu zmian: czy ograniczyć się tylko do przekładu tekstów na języki narodowe, czy też wprowadzić jeszcze inne nowości.
Papież Montini był świadom tych sporów, niekiedy bardzo gwałtownych i w licznych przemówieniach do uczestników Vaticanum II, ale też do wiernych i duchowieństwa, wyjaśniał, bronił i wspierał reformę liturgiczną, która później w nowym Mszale znalazła najpełniejszy i jasny wyraz. W swym dokumencie przypomniał m.in., że już Pius XII (1939-58) w latach pięćdziesiątych dokonał pewnych zmian w Mszale św. Piusa V w odniesieniu do obrzędów Wielkiego Tygodnia i Wigilii Paschalnej. Kilka zmian wprowadził też św. Jan XXIII (1958-63).
Ogłaszając swoją konstytucję apostolską, Ojciec Święty powołał się na ustalenia soborowej konstytucji o liturgii „Sacrosanctum Concilium”, która stała się podstawą do ogólnej reformy Mszału Rzymskiego. Wspólnym ich mianownikiem była troska o zachowanie świętego charakteru liturgii, o jej zrozumiałość i o jak najobfitsze korzystanie z jej owoców duchowych.
Paweł VI bardzo mocno podkreślił, że rewizja Missale Romanum (Mszału Rzymskiego) nie była improwizacją, ale przeprowadzono ją „zgodnie z postępem nauki liturgicznej i ze znajomością starożytnych źródeł liturgicznych, których nie znali reformatorzy trydenccy”.
Porządek nowej Mszy przewidywał - oprócz wprowadzenia języków narodowych - kilka istotnych zmian: dodanie trzech nowych modlitw eucharystycznych, wzbogacenie prefacji przez sięgnięcie do „starożytnej tradycji Kościoła Rzymskiego lub ułożonych na nowo”, przy jednoczesnym ogólnym uproszczeniu tekstów. Usunięto przy tym niektóre elementy, które z upływem wieków zostały podwojone lub uznane za mniej użyteczne – chodziło głównie o obrzędy ofiarowania chleba i wina oraz o łamanie chleba i komunię. Przywrócono ponadto pewne modlitwy, sięgające starożytności, które z czasem zostały zagubione, np. modlitwa powszechna (wiernych), akt pokutny, czyli pojednania z Bogiem i bliźnimi. I wreszcie dodano jeszcze jedno czytanie biblijne w czasie Mszy niedzielnych, a dobór czytań niedzielnych ułożono w cykl trzyletni, uzupełniony przez cykl dwuletni w dni powszednie.
Początkowo dotychczasowa Msza pozostała formalnie na równych prawach z nową, choć w praktyce Novus Ordo bardzo szybko zajął jedyne miejsce przy ołtarzu. 14 czerwca 1971 na polecenie Pawła VI ukazała się Instrukcja, zgodnie z którą sprawowanie Eucharystii „w formie antycznej” jest dopuszczalne jedynie za zgodą ordynariusza (dziś biskupa diecezjalnego) „tylko dla księży starszych lub chorych, którzy ofiarowują Ofiarę Bożą «sine populo» [bez ludu]”. Nowy porządek został wprowadzony, aby zastąpić stary, „po dojrzałym rozważeniu, idąc za Soborem Watykańskim II” - przypomniała Instrukcja.
Nowy Mszał Rzymski przetłumaczono z czasem na bardzo wiele języków, przy czym każdą taką wersję narodową zatwierdziła najpierw miejscowa konferencja biskupia, a następnie Stolica Apostolska. Taki wymóg zawarł w swym dokumencie św. Paweł VI, wyrażając przy tym ufność, że „Mszał ten zostanie przyjęty przez wiernych jako środek do świadczenia i potwierdzania jedności wszystkich i że dzięki niemu w tak wielkiej rozmaitości języków dotrze do Ojca Niebieskiego przez naszego najwyższego Kapłana Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym bardziej wonna od wszelkiego kadzidła jedna i ta sama modlitwa”.
„Stara” Msza nie odeszła jednak całkiem w przeszłość, w Kościele pozostało bowiem wielu ludzi przywiązanych do niej, przy czym w ostatnich latach większość miłośników „Tridentiny” stanowią ludzie młodzi, urodzeni i wychowani po Soborze, którzy po wielu latach odkrywają na nowo jej piękno. Przez długie lata, aby móc uczestniczyć w takich liturgiach, zarówno kapłani, jak i wierni musieli mieć na to zgodę miejscowego biskupa, ale 7 lipca 2007 Benedykt XVI wydał motu proprio „Summorum Pontificum”, znoszące tego rodzaju ograniczenia i od tej pory już każdy kapłan może odprawiać Mszę „przedsoborową” bez konieczności uzyskiwania takiej zgody.