Co za różnica?
Wstępują na drogę życia, całkowicie oddając się Bogu. Czy nie wystarczyłoby jednak prywatne postanowienie życia w czystości albo złożone tylko przed spowiednikiem? Co zmienia w ich życiu konsekracja?– Różnica jest istotna: jak między narzeczeństwem i małżeństwem – mówi Kinga Żebrowska, wykładowca akademicki. Powołanie do poświęcenia się Bogu poczuła już w wieku czternastu lat, a mając lat trzydzieści, została konsekrowaną dziewicą.
– Czuję obecność Jezusa w ciągu dnia, to też kwestia wrażliwości, której się uczę w tej relacji. Są momenty łatwiejsze, a podczas tych trudniejszych uczę się, jak trwać, by być „nachylonym ku Niemu”, jak szukać Jego obecności, żyć w ofiarowaniu przed Bogiem. Kiedy nasłuchuję, co mówi Duch Święty, to wtedy Bóg się mną posługuje. Spotykam osoby potrzebujące. Poza tym tak jak wszyscy trudzę się i doświadczam cierpienia – mówi Kinga Żebrowska.
|
– Bez konsekracji można mieć bliską relację z Bogiem, ale nie oddaje mu się życia tak „od początku do końca” – dodaje Eleonora Sikora. Osoby konsekrowane nie rezygnują z wykonywanego zawodu, ale w ich życiu Bóg jest na pierwszym miejscu. Eleonora przed konsekracją prowadziła piłkarskie drużyny nastolatek i seniorek. – Jako osoba konsekrowana muszę dbać o rozwój duchowy, udział w rekolekcjach. Weekendy muszą być wolne, dlatego nie jestem już trenerem prowadzącym drużyny, ale współprowadzącym. Do tego zawodowo współpracuję z kadrą wojewódzką i licealnym ośrodkiem szkolenia młodzieży – mówi Eleonora Sikora.
Bóg w najdrobniejszych wydarzeniach daje wyrazy troski o swoje oblubienice.
– Poruszam się na skuterze dla inwalidów. Pewnego razu w drodze zaczął wyczerpywać się akumulator i pojazd zwalniał, w dodatku na rondzie, a do parkingu było jeszcze daleko. Wyjęłam różaniec i zaczęłam się modlić. Tak dojechałam na miejsce i dopiero wtedy skuter zgasł – opowiada Katarzyna Heinrich.
Uśmiechnięta i pełna humoru
Znaki Bożej obecności, bliskości i troski odczytuje tylko oblubienica.– Dzień przed piątą rocznicą konsekracji modlił się nade mną spowiednik i powiedział: „widzę różę”. W rocznicę konsekracji zaczęły spływać do mnie kwiaty: w refektarzu każda z konsekrowanych otrzymała różę, od kapucyna, który przesyła myśli dnia, a nie wiedział o rocznicy, przyszedł SMS: „Róża powołania wyrazem miłości”, pod koniec dnia wracam i widzę przed drzwiami czekającą na mnie dziewczynę z pięcioma różami – mówi Eleonora Sikora.
Swoje powołanie traktują jako znak dla świata na dzisiejsze czasy.
– „Samotna”, żyjąca w czystości, a przy tym uśmiechnięta, szczęśliwa, pełna humoru. To musi budzić pytania o źródło – mówi Katarzyna Heinrich. Jako osoby konsekrowane żyjące w świecie mogą też łatwiej docierać do świeckich, niż gdyby żyły w klasztorze.
Ich nadzwyczajne życie jest jednocześnie bardzo zwyczajne. – Konsekracja to zwyczajne życie. Dziewice konsekrowane mają być znakiem miłości Boga w świecie – mówi Beata z diecezji białostockiej. – Moim powołaniem stała się codzienność. W zwyczajnym życiu odkrywam piękno miłości, czułości, największej troski, jaką Bóg ma dla każdego z nas. Jezus nieustannie mnie zaskakuje, ilekroć tylko pozwalam, by zajął się sprawami ludzi, których Mu powierzam, czy moimi osobistymi. To życie jest drogą ku pełni miłości. Zawsze marzyłam o wielkiej miłości. Miejsce, które znalazł mi Bóg, jest realizacją tego marzenia.
Irena Świerdzewska |