Kard. Dziwisz podkreślał, że choć mogło się wydawać, że śmierć Jezusa na krzyżu oznaczała zwycięstwo zła, to jednak właśnie podczas tych dramatycznych chwil najbardziej zajaśniała prawda o Bogu, który umiłował świat i człowieka. – W blaskach światła bijącego z krzyża rozumiemy, kim jest Bóg i kim jest człowiek – jak wielką wartością jesteśmy dla naszego Stwórcy, Pana i Zbawiciela, skoro oddał za nas życie, abyśmy mieli życie i mieli je w pełni – mówił hierarcha.
Zauważył, że dla ludzi przewrotnych, zamkniętych w sobie, błąkających się w mrokach zła i grzechu, nawet spotkanie z dobrem, pięknem i prawdą staje się pretekstem do czynienia kolejnego zła. Jest ono dla nich „niewygodne”, ponieważ niepokoi ich sumienia, dlatego starają się unicestwić to dobro, jeszcze bardziej pogrążając się w złu.
Kaznodzieja namawiał, by w czasie Wielkiego Postu spojrzeć na siebie, swoją postawę wobec dobra i zła, „wobec świateł i ciemności występujących w naszym niespokojnym świecie, w którym mamy być solą ziemi i światłością, który spragniony jest Dobrej Nowiny często w sposób nie do końca uświadomiony”.
Stwierdził, że w życiu jest wiele dobra, zarówno w nas samych, jak i wokół nas. – Warto to dobro zauważać i doceniać, tym bardziej, że nie jest ono krzykliwe – zachęcał hierarcha, wymieniając kochające się małżeństwa, ofiarnych rodziców, dobre rodziny, stanowiące wspólnoty wzajemnej miłości, wsparcia i służby, które są „zdrowym fundamentem każdej społeczności i narodu”.
Wśród ludzi budujących dobro w świecie kard. Dziwisz wymienił także wychowawców, lekarzy, pielęgniarki, robotników i urzędników, „wszystkich wykonujących rzetelnie swój zawód, pomnażających swoją pracą dobro wspólne”. Mówił o oddanych służbie Bogu i bliźniemu kapłanach i osobach konsekrowanych, „wnoszących w nasze życie wiele wartości duchowych”, a także o świętych i błogosławionych, którzy w naszym pokoleniu zostali wyniesieni do chwały ołtarzy i są inspiracją do jeszcze większej miłości i służby. – Warto zauważać całą tę rzeczywistość wokół nas, by pogłębiać w sobie nadzieję, by inspirować się do wytrwałości na drodze chrześcijańskiego życia – podkreślał duchowny.
Kard. Dziwisz wyraził jednak zaniepokojenie złem obecnym w życiu osobistym i społecznym. Do takich zjawisk zaliczył los wielu polskich rozbitych rodzin, plagę pijaństwa i narkomanii. Wymienił również społeczne podziały, pogłębiane partyjnymi sporami. – Jak mamy reagować? Kierujmy się złotą zasadą sformułowaną już przez św. Pawła w Liście do Rzymian: Nie daj się zwyciężaj złu, ale zło dobrem zwyciężaj – radził, dodając, że właśnie tymi słowami Jan Paweł II zatytułował swoje ostanie orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2005 roku.
– Nie reagujmy więc złem na zło, by go nie powiększać. Bądźmy posłańcami przebaczenia i pojednania, współczucia i miłosierdzia, wyrozumiałości i cierpliwości – apelował osobisty sekretarz Jana Pawła II. Podkreślił, że jest to zadanie dla wszystkich i dla wszystkich możliwe. Zachęcał do tego, by przekonywać innych do czynienia dobra osobistą postawą bezinteresownej służby. – Zapalajmy światła nadziei, pokładając całą nadzieję w Tym, który oddał za nas życie. Dajmy się Mu przyciągnąć do Jego zranionego Serca, aby nasze serca biły w rytmie Jego Najświętszego Serca – wzywał.