Z bp. Romualdem Kamińskim, ordynariuszem warszawsko-praskim, przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Litwy, rozmawia Irena Świerdzewska
Był Ksiądz Biskup na Litwie i Łotwie podczas pielgrzymki papieża Franciszka. Jak liczna była delegacja polskich biskupów?
Było nas łącznie pięciu biskupów: ordynariusz białostocki abp Tadeusz Wojda i tamtejszy biskup pomocniczy Henryk Ciereszko, ordynariusz ełcki bp Jerzy Mazur SVD i ja. Do Agłony przyjechał jeszcze biskup pomocniczy łomżyński Tadeusz Bronakowski.
Litwa i Łotwa są stosunkowo małymi krajami, więc też celebry nie były wielkie. Na Litwie sporą część chrześcijan stanowią prawosławni i protestanci. Na Łotwie protestanci są w zdecydowanej większości. Przyjazd papieża był okazją, żeby zaprosić biskupów najbliższych krajów wschodnich. Licznie przybyli biskupi z Białorusi. Żartowaliśmy, że z Rosji przyjechało 75 proc. tamtejszego episkopatu, bo trzech z czterech tamtejszych hierarchów. Jako goście doświadczyliśmy ogromnej serdeczności gospodarzy.
Po wizycie św. Jana Pawła II to druga papieska wizyta w tych krajach. Jak ocenia Ksiądz Biskup przygotowania?
Prezydent Łotwy na czas jednodniowego spotkania z Ojcem Świętym zarządził dzień wolny od pracy w zakładach i instytucjach państwowych! Dało się zauważyć bardzo dobrą organizację spotkań, co do najmniejszego szczegółu. Podziwialiśmy dbałość o piękne przygotowanie liturgii. W jednym i drugim kraju było sporo wolontariuszy, młodych ludzi, co tworzyło dobrą atmosferę. Widać było zaangażowanie, troskę, życzliwość, pragnienie, żeby wszyscy byli zauważeni i właściwie obsłużeni. Ci młodzi ludzie wykonali piękną robotę i dali wspaniałe świadectwo.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym
Idziemy nr 40 (678), 7 października 2018 r.
Artykuł w całości ukaże się na stronie po 25 października 2018 r.