W Płocku o kondycji młodzieży przed ŚDM

Wśród poruszanych zagadnień znalazła się ocena kondycji religijnej młodzieży przed Światowymi Dniami Młodzieży.

Płockie Dni Pastoralne adresowane były do księży (proboszczów, wikariuszy) oraz osób świeckich – liderów stowarzyszeń i organizacji religijnych, działających w diecezji. Prelekcje miały miejsce na terenie Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku. Ich tematem była kondycja polskiej młodzieży i wyzwania pastoralne, przed Światowymi Dniami Młodzieży w Polsce.

Ks. dr Krzysztof Dukielski z Krajowego Biura ŚDM przyznawał, że wydarzenie z udziałem papieża Franciszka może być narzędziem do tego, aby „przemienić pokolenie”: – Światowe Dni Młodzieży to świetny "produkt"; nikt nie wraca z nich niezadowolony, każdy uczestnik wraca inny. Te dni zadziwiają świat, bo wyszły z inicjatywy młodych – stwierdził prelegent.

Dodał też, że spotkanie w Krakowie nie jest celem samym w sobie: już teraz planuje się, co będzie dalej. Ma ono być one „iskrą”, która ma coś „zapalić”, zmienić pokolenie „spuszczonych głów” (head down), wpatrzonych w smartfony, w pokolenie osób z podniesionymi głowami, widzącymi Boga i ludzi wokół.

O kondycji młodego pokolenia przed ŚDM mówił ks. prof. dr hab. Krzysztof Pawlina, prorektor Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie. Określił je jako „znudzone na samym początku życia”, niezdolne do kontaktów z samym sobą, będące „nadzieją Boga i nadzieją rynku”.

– Młodzi nie odrzucają religii, ale mają wiarę wątpiącą, na przykład nie wierzą w bóstwo Jezusa czy w niebo. Mają też problemy z regularną praktyką. Przykazania dla nich się nie liczą, ponieważ chcą robić to, co lubią. Nie stosują też norm moralnych – mówią, że wszystko zależy od sytuacji. Jest to pokolenie, które od samego początku robi wszystko, aby nie przeżyć miłości romantycznej i nie być szczęśliwym w dorosłym życiu, pokolenie "niespełnionych nadziei", "bez skrzydeł", pokolenie "lemingów" z korporacji – nie dąży ono do ustanowienia nowego porządku społecznego – opiniował teolog pastoralista.

Jak wobec tego posługiwać młodym duszpastersko? Zdaniem ks. Pawliny, należy ich „wzmacniać”, wyjaśniać, że nie można pogodzić hedonizmu z wiarą, uczyć pracy nad sobą, odkrywać w nich dobro, starać się doprowadzić do osobistej relacji z Bogiem (bo wielu z nich uznaje jedynie transcendencję), mówić o „Jezusie modlitwy”. – Młodzi nie chcą tyle rytu, co przeżycia – podkreślił gość z Warszawy.

Z kolei ks. dr Marek Adamczyk, duszpasterz krajowy Skautów Europy z Radomia i proboszcz tamtejszej parafii św. Jadwigi Królowej zwrócił uwagę na potrzeby, jakie ma młody człowiek. Wśród nich wymienił m.in. potrzebę osobistego kontaktu z Panem Bogiem i potrzebę wspólnoty. Zalecał, aby współczesnemu młodemu pokoleniu mówić o Bogu „krócej i prościej”, odwołując się do życia i osobistych przeżyć, bo coś takiego będzie na nich działać najmocniej. Aby jednak kogoś „zarazić wiarą”, samemu trzeba nią „płonąć”.

– Mamy do czynienia z pokoleniem "drastycznie niewysłuchanym", dla których światopogląd jest sumą wrażeń. Oni nie mają argumentów, ale czują, że jest tak, jak oni myślą. Robią nieraz rzeczy niedobre, bo nie mają poczucia własnej wartości – uważał diecezjalny koordynator ŚDM w Radomiu. – Kto wchodzi w duszpasterstwo młodzieży, musi "umrzeć". Musi zostawić na boku swoje utarte przekonania. Trzeba z nimi wejść w relację: jeśli nie ma relacji, trudno jest przekazać wiarę – przekonywał obecnych.

W programie Płockich Dni Pastoralnych było także wspólne nabożeństwo w kościele św. Jana Chrzciciela. Poprowadził je ks. Rafał Grzelczyk, duszpasterz młodzieży i koordynator ŚDM w diecezji płockiej.

W Płockich Dnia Pastoralnych, zorganizowanych przez wydział duszpasterski Kurii Diecezjalnej Płockiej, wzięło udział kilkaset osób: duchownych i świeckich, z terenu całej diecezji płockiej. Przez wszystkie spotkania uczestnikom towarzyszył także biskup płocki Piotr Libera i biskup pomocniczy Mirosław Milewski.