28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W połowie drogi

Ocena: 0
3970
Z ks. Dariuszem Korbikiem, dyrektorem Wydziału Duszpasterstwa Ogólnego Diecezji Warszawsko-Praskiej, rozmawia Monika Florek-Mostowska
Kościelni hierarchowie mają konta na Facebooku i prowadzą blogi internetowe, a w diecezji warszawsko-praskiej zbliżamy się do półmetka peregrynacji Figury Matki Bożej Loretańskiej. Czy tego typu przedsięwzięcia nie są przestarzałą formą ewangelizacji?

Absolutnie nie! W Polsce to ma rację bytu. Ewangelizacja w Internecie jest ważna, ale może być tylko wstępem do życia wiary. Ludzie potrzebują osobistego spotkania z Bogiem, także przez taką, jak nasza peregrynacja, formę przeżywania swojej wiary.


Jednak peregrynacja figury to przejaw ludowej wiary, od której – jak się powszechnie uważa – ludzie odchodzą.


W Polsce wiara ludowa żyje i dopóki tak będzie, katolicyzm w Polsce będzie żywy. Mamy przykłady parafii ze Szwajcarii czy Niemiec, w których zrezygnowano z nabożeństw maryjnych, litanii, adoracji Najświętszego Sakramentu, sakramentaliów, czyli znaków liturgicznych takich jak święcenie czy błogosławieństwa wody, medalików itp. I tam życie parafialne obumarło. Być może dołączyły się jeszcze inne problemy. Kiedy jednak pojawili się tam polscy kapłani, którzy powrócili do tradycyjnego duszpasterstwa, parafie zaczęły rozkwitać.


I stąd pomysł na peregrynację Figury Matki Bożej Loretańskiej w diecezji warszawsko-praskiej?


Pomysł na tę peregrynację to Sprawa Boża. Pojawił się za sprawą przełożonej generalnej sióstr Loretanek, która podczas modlitwy rozeznała go i podzieliła się owocami tego rozeznania z Księdzem Arcybiskupem, któremu ten pomysł się spodobał. Peregrynacja ma konkretne założenia: przede wszystkim ma ona wskazywać na Maryję jako tę, która uwierzyła. Maryja z kolei wskazuje na tajemnicę rodziny. Celem peregrynacji jest więc podkreślenie, że wiary uczymy się i przeżywamy ją w rodzinach, a rodzina jest fundamentem Kościoła. Na razie za wcześnie, żeby mówić o owocach. Te spotkania w poszczególnych parafiach z Matką Bożą Loretańską są jak ziarna rzucone w ziemię, najpierw muszą obumrzeć, żeby przynieść owoce. Na pewno jest to niezwykła okazja do wspólnego działania dla poszczególnych parafii.


Świeccy chętnie angażują się w przygotowanie przyjęcia Matki Bożej Loretańskiej, a potem w modlitwę?


Bardzo chętnie. W wielu miejscowościach proboszczowie zaplanowali modlitwę przed Figurą do godz. 21, a parafianie trwali na czuwaniu całą noc. Tak było m.in. w Postoliskach i Gwizdałach czy w Stanisławowie. Kościoły były wypełnione do rana. Dla pielgrzymów, którzy chcą podążać za Figurą, przygotowaliśmy specjalne „paszporty”, do których można zbierać pieczątki z poszczególnych stacji peregrynacji. Już rozdaliśmy 2 tys. paszportów i zamówiliśmy kolejne dwa tysiące. Kilkadziesiąt osób od początku wędruje z Matką Bożą Loretańską. Jest to rodzaj ekspiacji, modlitwy, towarzyszenia w orszaku. Wiele osób zanosi do Boga jakąś swoją prośbę, ukrytą w sercu, naśladując postawę św. Moniki, która wędrując, modliła się o nawrócenie się swojego syna. W peregrynację intensywnie angażuje się Kościół Domowy. Jego przedstawiciele na poszczególnych stacjach organizują warsztaty dla małżeństw. Inną aktywną wspólnotą jest Odnowa w Duchu Świętym. Zaczynają się angażować Droga Neokatechumenalna oraz wspólnota Emanuel. To także wspaniała okazja do zaangażowania dla Duszpasterskich Rad Parafialnych. Podczas uroczystości widać cały przekrój społeczny. To dowód na to, że ludzie potrzebują takich spotkań.


Dotychczas Matka Boża Loretańska wędrowała przez wsie i niewielkie miasteczka. Myśli Ksiądz, że w Warszawie będzie przyjmowana z takim samym entuzjazmem, jak w małych miejscowościach?


Zobaczymy. W małych miejscowościach religijność jest tradycyjna. W Warszawie może być inaczej. Jednak sądząc po katedrze warszawsko-praskiej, gdzie zawsze na tradycyjnych uroczystościach wierni dopisują, również w stolicy ludzie mogą się licznie gromadzić przed Figurą Matki Bożej. Wiele zależy od duszpasterzy, od ich zaangażowania.


Dobrze, gdy charyzmatyczny duszpasterz będzie potrafił zrobić event…?

Peregrynacja z założenia nie ma być jedynie jednorazową akcją. Ma być źródłem inspiracji do dalszych działań, ma ożywiać wspólnoty parafialne. Temu służą katechezy i spotkania towarzyszące peregrynacji, które powoli zaczynają stawać się fundamentem dalszego rozwoju wiary w parafiach. Najlepszym przykładem są warsztaty dla małżeństw. Zapoczątkowane w czasie peregrynacji, owocują potrzebą dalszych spotkań i formacji. To jeden z wielu dowodów na to, że ta peregrynacja jest wolą i dziełem Pana Boga. Bije z niej moc jednoczenia środowisk katolickich i uwidacznia się siła, jaka tkwi w różnorodności.

rozmawiała Monika Florek-Mostowska
fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 16 (397), 21 kwietnia 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter