Rosłaniec kreuje nierzeczywisty, wirtualny wręcz świat modnych imprez, kolorowych ciuchów, gadżetów, deskorolek i innych przyjemności. W tej sytuacji siedmiomiesięczny Antoś, synek Natalii, musi być traktowany jak zabawka czy jeden z gadżetów, służących do zaspokajania owych przyjemności. Taki świat został na końcu zderzony z brutalnym światem rzeczywistym.
W „Bejbi blues” postacie nastolatków są niedojrzałe i lekkomyślne, lecz w ich postępowaniu nie widzimy świadomego cynizmu. Młodzież żyje poza światem tradycyjnej rodziny, normalnego wychowania, religii i odpowiedzialności za swoje czyny. Natomiast dorośli bohaterowie – matka Natalii, rodzice Kuby, sąsiadka, pani z pogotowia opiekuńczego – okazują się prymitywni, głupi i odstręczający. Zgodnie z tendencją polskiego filmu ostatnich lat.
Kolorowy i tandetny świat wydaje się istnieć bez żadnych moralnych odniesień. W filmie nie ma poważniejszych obserwacji psychologicznych, są tylko powierzchowne emocje. Odnosimy wrażenie, że zgodnie z logiką błędnego koła dla tego świata nie ma żadnej alternatywy. Dzieci rodzą dzieci w nieprzychylnym świecie nieodpowiedzialnych i prymitywnych dorosłych, co musi skończyć się dramatem.
Owszem, widać w filmie pewne krytyczne zacięcie satyryczne, nie znajdujemy jednak empatii i psychologicznego prawdopodobieństwa. Film wywoła tzw. debatę medialną, podczas której zastępy „autorytetów” będą oceniały zjawisko nastoletnich matek i uszczęśliwiali te dziewczyny radami, w tym na temat edukacji seksualnej, antykoncepcji i aborcji. Ale sedna problemu – co się stało z człowiekiem i rodziną – nie dotkną.
„Bejbi Blues”, Polska, 2012.
Reżyseria i scenariusz – Kasia Rosłaniec.
Wykonawcy: Magdalena Berus, Klaudia Bułka, Nikodem Rozbicki, Michał Trzeciakowski, Magdalena Boczarska, Renata Dancewicz, Katarzyna Figura, Jan Frycz, Mateusz Kościukiewicz, Danuta Stenka i inni.
Dystrybucja – Kino Świat
Mirosław Winiarczyk |