Brytyjska Izba Gmin zbierze się ponownie we wtorek 17 grudnia, a jeśli w wyniku przedterminowych wyborów Boris Johnson pozostanie premierem, program legislacyjny rządu zostanie przedstawiony 19 grudnia - poinformował rząd w poniedziałek (25.11.19 r.).
Program legislacyjny rządu na nową sesję parlamentu przedstawia królowa podczas uroczystej mowy tronowej. Ponieważ będzie on bardzo podobny do tego, który Elżbieta II wygłosiła w połowie października, w oświadczeniu wydanym przez Downing Street zasugerowano, że mowa tronowa może mieć mniej ceremonialną formę niż zwykle. Takie przypadki czasem mają miejsce - po raz ostatni po wyborach w czerwcu 2017 roku, które również odbyły się przed terminem.
Rząd dodał, że jeśli w wyniku wyborów nastąpiłaby zmiana na stanowisku premiera, mowa tronowa odbędzie się zapewne w styczniu, już z pełnym ceremoniałem, ale decyzja o terminie należeć będzie już do nowej administracji.
Wybory, czyli trudno przewidzieć co się stanie
Sondaże przed wyznaczonymi na 12 grudnia wyborami nie wskazują, by ten drugi scenariusz był bardzo prawdopodobny. Rządząca Partia Konserwatywna cieszy się poparciem ok. 42-45% ankietowanych i ma 10-12 punktów procentowych przewagi nad głównym ugrupowaniem opozycji, Partią Pracy. Jednak z racji tego, iż kwestia wyjścia kraju z Unii Europejskiej osłabiła dotychczasową lojalność wyborców wobec partii politycznych, nie należy traktować wyniku wyborów jako przesądzonego. Oprócz tego, dochodzi jeszcze kwestia ordynacji wyborczej - w Wielkiej Brytanii są jednomandatowe okręgi wyborcze, nie ma ordynacji proporcjonalnej, jak w Rzeczpospolitej.
Podczas niedzielnej prezentacji programu wyborczego konserwatystów Boris Johnson zapowiedział, że jeśli jego ugrupowanie wygra, jeszcze przed Bożym Narodzeniem przedstawi posłom do zatwierdzenia umowę o warunkach wyjścia z UE, którą uzgodnił w połowie października.
Powody
Niezdolność parlamentu do przyjęcia jakiegokolwiek wspólnego stanowiska w kwestii brexitu jest głównym powodem tego, że wybory odbywają się na dwa i pół roku przed planowanym terminem.
Wcześniej opozycja skutecznie zablokowała wniosek o przedterminowych wyborach, zaproponowany przez Borisa Johnsona. Była to kuriozalna sytuacja, zważajac na to, że za rządu Theresy May opozycyjni politycy nieustannie domagali się przyspieszonych wyborów.
Dopiero opóźnienie brexitu sprawiło, że opozycyjni politycy zmienili zdanie w kwestii wyborczej.