27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Państwo katakumb

Ocena: 0
2163
Sytuacja chrześcijan w Afganistanie staje się coraz gorsza. Jak w każdym reżimie, także i tutaj prześladowanie wyznawców Chrystusa jest wprost proporcjonalne do nagminnego łamania praw człowieka.
Zaangażowanie militarne Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, w tym Polski, zamiast uwolnić Afgańczyków od terroru i ucisku, spowodowało wzrost fundamentalizmu nie tylko wśród terrorystów, ale przede wszystkim wśród społeczności lokalnych. Talibowie przegrupowali się, złapali drugi oddech, pojawiły się nowe ugrupowania sunnickie, wpływ ISIS jest coraz potężniejszy. Co gorsza, zwykli Afgańczycy, zamiast odciąć się od islamskiego terroryzmu – ich codzienność jest tak samo trudna jak za czasów talibów – zaczynają z tęsknotą wspominać niedawny reżim.

ISIS wykorzystuje nastroje społeczne do promocji swojego kalifatu. Proponuje muzułmanom kolejną złudną nadzieję, ukazując skorumpowane władze w Kabulu oraz „krzyżowców” (najeźdźców z Zachodu) jako główną przyczynę ubóstwa, nędzy, zastoju oraz przestępczości. Ponadto uderza w najczulsze emocje wyznawców islamu, oferuje im raj na ziemi w postaci kalifatu z nadania Allaha. W Afganistanie panuje szokujący zwyczaj oszpecania kobiet. Za byle błahostkę, na przykład niestosowny ubiór (dżinsy pod czadorem) albo niefortunnie odkryty makijaż, prawo plemienne grozi odcięciem nosa, uszu, oblaniem twarzy wrzątkiem, biczowaniem. Kary koraniczne, jak chłosta, odcinanie członków, kamienowanie, palenie żywcem, są standardem w państwie, w którym miała zapanować demokracja. Surowy świat reguł, zakazów i nakazów dotyczy oczywiście wszystkich obywateli, ale istnieje kategoria społeczna, która w sposób szczególny narażona jest na przemoc. To chrześcijanie, ukryci w katakumbach.

Chrześcijaństwo w Afganistanie jest zabronione, ścigane z mocy prawa. W konstytucję zostało wpisane prawo szariatu, islam jest religią państwową. Afgańczyk to wyłącznie muzułmanin. Od lat kraj ten utrzymuje się w czołówce prześladowców chrześcijan. Wszyscy chrześcijanie narodowości afgańskiej są konwertytami z islamu. Kiedy nawrócenie wychodzi na jaw, chrześcijanin narażony jest na dotkliwą presję ze strony rodziny i społeczeństwa. Zdemaskowanych czeka dyskryminacja, wrogość oraz przemoc. Podżegaczami są zazwyczaj mułłowie wraz z lokalnymi władzami. Konwertytów poddaje się silnym naciskom, by wyrzekli się swej wiary. Chrześcijanie z innych krajów mogą tu przebywać pod warunkiem, że zadeklarują nieewangelizowanie autochtonów.

Księża katoliccy są wyłącznie wolontariuszami działającymi w organizacjach humanitarnych. Ale nawet wśród fanatycznych ugrupowań są różnice w poziomie uprawiania terroru. W czerwcu 2014 roku w Heracie uprowadzono jezuitę o. Alexisa Prem Kumara. Talibowie zwolnili go po ośmiu miesiącach. Gdyby kapłan wpadł w szpony ISIS, na pewno zostałby ścięty, a do tego jeszcze egzekucję by sfilmowano. Jak podaje Open Doors, w Afganistanie żadna z denominacji chrześcijańskich nie ma oficjalnych miejsc spotkań, nawet chrześcijanie pochodzący z innych krajów nie mają swoich kościołów. Ostatni kościół chrześcijański został zrównany z ziemią w marcu 2010 roku. Trzeba pamiętać, że w Afganistanie własne plemię oraz rodzina są ważniejsze niż kraj czy państwo. Kiedy ktoś ośmieli się odwrócić od wielowiekowej tradycji, aby przyjąć nową i obcą wiarę, czeka go fizyczna eliminacja na mocy wyroku sądu honorowego. Ale nawet wykluczenie ze społeczności jest bolesne, ponieważ zgodnie z klanowym prawem każdy, kto zabije renegata, jest praworządnym obywatelem.

Korupcja w Afganistanie jest powszechna i masowa. Łapówki są chlebem powszednim. Armia nie ma morale, policja służy przestępcom, sądy oskarżają niewinnych, gubernatorzy prowincji współpracują z mafią, będąc właściwie bossami stojącymi na jej czele. Przy okazji należy dodać, że Afganistan ma największą na świecie uprawę maku, produkcja i dystrybucja narkotyków są filarem ekonomicznym kraju. W zabójczy handel uwikłane są także dzieci. Nie można się zatem dziwić, że konwertyci z islamu żyją ze swoją wiarą w tajemnicy; trudno oszacować, ilu ich tu jest. Dramatyczna jest historia konwertyty Saida Musy, który został uwięziony i oczekiwał na karę śmierci za apostazję. Tylko zaangażowanie organizacji pozarządowych i silna presja międzynarodowej opinii publicznej spowodowały, że władze afgańskie ugięły się i uwolniły „przestępcę”. W więzieniu Musa doświadczył tortur, bicia, gwałtów i głodu. Dziś ukrywa się pod zmienionym nazwiskiem na Zachodzie. To jeden z wielu anonimowych bohaterów, którzy nie poddają się presji.

Tomasz Korczyński
fot. Open Doors
Idziemy nr 37 (520), 13 września 2015 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter