Przymusowa aborcja jest praktykowana wbrew oficjalnym przepisom, które dopuszczają zabicie dziecka do 5. miesiąca ciąży. – System, jaki był, taki jest. Nic się tu nie zmieniło, nawet trochę. Jeśli chcemy mieć więcej dzieci, wówczas zaczyna się gra, która kończy się niekiedy przymusową aborcją, nawet w późnych miesiącach ciąży – powiedział Liang Zhongtang, demograf z Akademii Nauk Społecznych w Szanghaju.
Ostatnio agencja AP opublikowała wyznania Gong Qifeng z południowej prowincji Hunan. – Byłam w 7. miesiącu ciąży z drugim dzieckiem, chłopczykiem. Pomimo tego przywiązano mnie siłą do stołu operacyjnego. W wyniku podanych mi „leków”, które siłą mi zaaplikowano, przeżyłam 35 godzin straszliwego bólu, którego nie mogę porównać z niczym w moim dotychczasowym życiu, tym bardziej z poprzednim porodem. Później ten ból przybrał formę cierpienia duszy. Czułam się jak chodzący trup – wyznała Gong Qifeng.
Pojawiły się u niej objawy schizofrenii. Kobieta wraz z mężem próbowała kilkakrotnie otrzymać odszkodowanie za poniesione cierpienia. Na początku stycznia udali się w tej sprawie do Pekinu. Rozmawiali z dziennikarzami. Gdy chcieli złożyć kolejną petycję, zostali zatrzymani przez policję. Kilka godzin później mąż kobiety przekazał mediom wiadomość, że szef partii w ich mieście zadzwonił z prośbą, aby wrócili i na miejscu zaczęli negocjacje.