28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dzieje klimatu w Polsce

Ocena: 0
1136

Toczy się spór o to, co jest przyczyną globalnego ocieplenia. A jak warunki atmosferyczne zmieniały się poprzez wieki?

fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe

Niewiele zachowało się informacji o klimacie w średniowiecznej Polsce. Źródła pisane z tego okresu najczęściej wspominają anomalie pogodowe, jak na przykład Rocznik Traski, który pod 1118 r. zawiera notkę o powodzi, mającej objąć cały ówcześnie znany świat. Po blisko trzech wiekach Jan Długosz znacznie rozszerzył tę narrację: „Tego także roku zdarzyło się, że całe niebo przez trzy godziny krwawą czerwieniało łuną, tak iż zdawało się, jakby ogniem i płomieniem gorzało: które to zjawisko, u wielu za cud poczytane, miało być wróżbą jakiegoś wielkiego wydarzenia. Wkrótce potem takie spadły ulewy i nawałnice, a z nich tak gwałtownie powstały wód wylewy, że niektórzy lękać się zaczęli powtórnego potopu”.

Tego typu zapisków jest za mało, żeby móc coś pewnego napisać o klimacie na ziemiach polskich w tym okresie. Regularne pomiary temperatur prowadzone są w Polsce dopiero od końca XVIII w. Naukowcy znaleźli jednak sposoby, żeby dowiedzieć się czegoś o pogodzie z czasów przed pomiarami. Dawną temperaturę rekonstruują na przykład na podstawie składu osadów na dnie jezior lub liczby słojów w pniach starych sosen. Oczywiście badania te nie zawsze są precyzyjne i toczą się wokół nich burzliwe naukowe debaty. Od ich wyniku zależy bardzo wiele.

 


OPTIMUM

Co do jednego historycy klimatu się zgadzają: w pierwszych wiekach państwa polskiego klimat był umiarkowany ciepły, ze średnimi temperaturami zbliżonymi do dzisiejszych. Było to tzw. średniowieczne optimum klimatyczne, które objęło swoim zasięgiem Amerykę Północną i Europę, w tym ziemie polskie. Może to właśnie wilgotniejszy morski klimat był jedną z przyczyn powodzi opisanej przez Długosza?

Powodzie pojawiają się w polskich średniowiecznych źródłach dość często. Ich występowanie współcześni tłumaczyli na dwa sposoby. Naturalnym dla ówczesnej chrześcijańskiej kultury skojarzeniem z powodzią był biblijny potop. W cytowanym fragmencie Długosza znajduje się wzmianka o lęku przed „powtórnym potopem”. Zgodnie z tym kluczem klęski żywiołowe tłumaczono sprawiedliwością Boga, a ocalenie przed taką klęską – Jego miłosierdziem. Przykładem może być niszczycielski sztorm na Bałtyku w nocy z 21 na 22 listopada 1412 r., który zakończył się równie nagle, jak się zaczął, o poranku w dniu wspomnienia św. Cecylii. Jeszcze przez ponad sto lat mieszkańcy zalanych miast dziękowali jej za uratowanie ich przed powodzią, ustanawiając na jej cześć specjalne święto. Anomalie pogodowe ludzie średniowiecza tłumaczyli również ruchem ciał niebieskich i niecodziennymi zjawiskami atmosferycznymi. Widok nieba, które „przez trzy godziny krwawą czerwieniało łuną”, był dla Długosza zapowiedzią powodzi.

 


OZIĘBIENIE

Dzisiejsza nauka potwierdza dawną intuicję, że ruchy planet oddziałują cyklicznie na klimat Ziemi. Wiedza średniowiecznych i nowożytnych astrologów była jednak zbyt mała, żeby skutecznie przewidywać pogodę. Zachowały się horoskopy stawiane przez nadwornego astrologa pruskiemu władcy z XVI w., zawierające prognozy pogody na cały rok do przodu na podstawie układu gwiazd. Historycy klimatu zadali sobie trud, by sprawdzić trafność tych prognoz – okazały się „raczej błędne”.

Około 1300 r. zaczęło się w Europie ponowne ochłodzenie klimatu. Przyjęło się je nazywać „małą epoką lodowcową”, a za jego umowny koniec przyjęto rok 1850. Coraz surowsze zimy stały się przyczyną kompleksów wielu polskich autorów. W renesansie, epoce zachwytu starożytną cywilizacją Grecji i Rzymu, wyznacznikiem wysokiego poziomu kultury była uprawa śródziemnomorskich roślin: drzew oliwnych i winorośli. Ocieplenie klimatu Polski oznaczałoby więc szansę na cywilizacyjny skok. W tym kontekście Łukasz Opaliński, wybitny sarmacki pisarz polityczny i wielki erudyta, sformułował w połowie XVII w. rewolucyjną tezę: Polacy mają szansę na klimat równie szlachetny, co w południowej Europie, jeśli zwiększą powierzchnię upraw i poziom urbanizacji. Innymi słowy, intensywna działalność człowieka prowadzi do ocieplenia klimatu.

 


HISTORIA I KLIMAT

Jeżeli za optymalny dla rozwoju cywilizacyjnego kraju Opaliński uważał klimat śródziemnomorski, to warunki pogodowe w Rzeczypospolitej za jego życia nie mogły napawać go optymizmem. Był to bodaj najzimniejszy okres w polskiej historii. Coraz częściej właśnie w niekorzystnym dla rolnictwa klimacie badacze dopatrują się źródeł kryzysu gospodarczego, a w efekcie i politycznego Rzeczypospolitej w XVII w.

Nowe metody badań przeszłości klimatu doprowadziły do wysypu teorii, w których procesy historyczne tłumaczy się warunkami klimatycznymi. Najpopularniejsze z nich wyjaśniają, że za wielkimi wędrówkami ludów we wczesnym średniowieczu stało ochłodzenie klimatu, a za ekspansją ludów skandynawskich w IX w. – jego ocieplenie. Przypomina to teorie szczególnie popularne na przełomie XIX i XX w., jakoby klimat był najważniejszym czynnikiem wpływającym na życie człowieka. Wśród Polaków tego rodzaju skrajne opinie wypowiadał Leon Rogalski, historyk i literaturoznawca: „Nie tylko ciało człowieka, lecz nawet i dusza jego oraz religia, uczucia, rozkosze, cierpienia, aż do panowania nad sobą samym i wszystek on w ogólności, ulegają przez większą część czasu wpływowi klimatu”. Posunął się nawet do stwierdzenia, że „nie było jeszcze przykładu, ażeby człowiek moralnie wielki urodził się pomiędzy dwoma zwrotnikami, ani też w pobliżu biegunów”.

Kiedy wygłaszał swoje tezy, kończyła się właśnie tak zwana mała epoka lodowcowa. Klimat na ziemiach polskich zaczął powoli się ocieplać. Jednocześnie w wyniku rewolucji przemysłowej w Europie w sposób gwałtowny wzrósł wpływ człowieka na przyrodę, między innymi poprzez budowę sieci kolei i dróg, potężnych fabryk czy szybką urbanizację. Trudno się dziwić, że w sprawie związków człowieka z klimatem zaczęła dominować teoria zaproponowana w XVII w. przez Łukasza Opalińskiego – opanowywanie przyrody przez człowieka nieuchronnie prowadzi do ocieplenia klimatu.

 


ROLA CZŁOWIEKA

W XIX i XX w. prowadzono coraz dokładniejsze pomiary, pozwalające lepiej zrozumieć, jakie czynniki kształtują klimat, i dokładnie badać jego zmiany. Wykresy średnich rocznych temperatur nie pozostawiają wątpliwości, że w Polsce klimat się ociepla. Początkowo cieplejsze były tylko zimy, a lata stawały się nawet chłodniejsze, ale od lat 60. daje się zaobserwować wzrost średnich temperatur również latem. Współcześnie klimatolodzy niemal jednogłośnie obarczają odpowiedzialnością za te zmiany działalność człowieka. Sceptycy twierdzą jednak, że zmiany klimatu występowały zawsze, podając za przykład średniowieczne przekazy, jednoznacznie wskazujące, że klimat w Europie był wówczas podobny do dzisiejszego, mimo że człowiek nie emitował zbyt dużo gazów cieplarnianych.

Wyniki badań dotyczących skali, zasięgu i gwałtowności średniowiecznego ocieplenia i nowożytnego ochłodzenia są więc kluczowe dla ustalenia, jaką rolę w obecnym ociepleniu odgrywa człowiek. W efekcie wpływają – jak pisał przed tygodniem o. Kowalczyk SJ – na polityczne decyzje, na przykład o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla przez kolejne państwa. W ten sposób historia klimatu z niszowej dziedziny interesującej tylko garstkę specjalistów stała się gałęzią wiedzy decydującą o polityce największych światowych mocarstw.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter