27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Edukacja czy demoralizacja?

Ocena: 0
8897
Agresywna edukacja seksualna już nawet nie wślizguje się do szkół tylnymi drzwiami, ale wchodzi głównym wejściem, często przy braku świadomości rodziców – mówi psycholog prof. Maria Ryś
Z prof. Marią Ryś z UKSW rozmawia Monika Florek-Mostowska

Najnowszy raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) nt. standardów edukacji seksualnej w Europie zaleca taką edukację już od czwartego roku życia dziecka, i to w zakresie daleko przekraczającym zainteresowania maluchów. Nie przeraża to Pani Profesor?

Przeraża, i to coraz bardziej. Jeszcze do niedawna większość osób przeciwstawiających się tego typu edukacji seksualnej uważała, że mówienie przedszkolakom o antykoncepcji i związkach jednopłciowych oraz uczenie w klasach I-III sposobów masturbacji jest czymś tak absurdalnym, że zdrowy rozsądek Polaków do tego nie dopuści. Okazuje się jednak, że byli w błędzie. Permisywna edukacja seksualna już nawet nie wślizguje się do szkół tylnymi drzwiami, ale wchodzi głównym wejściem, często przy braku świadomości rodziców.


Skąd płynie największe zagrożenie?


Dostrzegam cztery główne kanały dystrybucji treści seksualnych oraz seksualizacji społeczeństwa. Po pierwsze: prawodawstwo, które chce m.in. zalegalizować związki jednopłciowe, wprowadzić zmianę definicji rodziny i pozwolić osobom tej samej płci na wychowywanie potomstwa. Po drugie: psychologia; nawet niektórzy profesorowie z tej dziedziny zaangażowali się w promowanie ideologii gender. Na uniwersytetach powstały gender studies. Głosi się tam, że rodzina jest już przeżytkiem, że nie ma znaczenia, czy dziecko jest wychowywane przez gejów, czy lesbijki, bo jest w takich strukturach równie szczęśliwe i równie dobrze się rozwija, jak dziecko wychowywane kiedyś w tradycyjnej rodzinie; przemilcza się badania, które wskazują na tendencje samobójcze osób wzrastających w tego typu środowiskach, na zaburzenia w poczuciu tożsamości, depresje, wykorzystywanie seksualne, molestowanie. Trzeci kanał promocji gender – to kultura i sztuka. Nawet w czasach najbardziej radykalnego komunizmu ideologia nie była tak bezwzględnie wplatana w wątki filmów i seriali, jak obecnie wplata się ideologię gender. Czwarty kanał to medycyna i działania osób związanych ze służbą zdrowia: promowanie prawa do aborcji, antykoncepcji, zapłodnienia in vitro, chirurgicznej i hormonalnej zmiany płci. Przecież gdyby zdroworozsądkowo przyjrzeć się problemowi in vitro, widać gołym okiem, że o wiele tańsza, zdrowsza, skuteczniejsza jest naprotechnologia. Niestety, nie jest ona wspierana, a wręcz jest przemilczana, podczas gdy in vitro traktuje się – wbrew oczywistym faktom medycznym dotyczącym niskiej skuteczności medycznej – jako… najskuteczniejszą pomoc w posiadaniu potomstwa. Antykoncepcję promuje się jako coś, co rzekomo służy dobru małżonków, a zupełnie przemilcza się jej negatywne skutki zdrowotne, ze śmiercią kobiety włącznie! Nie mówi się o niszczeniu więzi małżeńskiej, o tym, że wiele z tych środków ma charakter wczesnoporonny. Podczas gdy naturalne planowanie rodziny – zdrowe, ekologiczne, naukowo uzasadnione, służące umacnianiu więzi małżeńskiej – jest ośmieszane!


Może jednak szkoły, przynajmniej podstawowe, potrafią oprzeć się tym trendom?


Dla edukatorów seksualnych, zaangażowanych we wdrażanie zaleceń z raportu WHO, szkolnictwo jest szczególnym terenem oddziaływań. Ideolodzy gender, mając świadomość, że pokolenie starsze i średnie uzna ich ideologię za szkodliwą, obrali sobie za cel dzieci. Działalność tzw. edukatorów seksualnych polega na promowaniu masturbacji, np. podczas odrabiania lekcji, jako prawa i dobra fizycznego, psychicznego i… duchowego; na przekazywaniu informacji, że prawem człowieka jest posiadanie tylu partnerów seksualnych i takiej płci, ilu człowiek sobie zamarzy; na informowaniu dzieci, że każdy – także dziecko – ma prawo do aborcji; wreszcie na informowaniu dzieci, że rodzice nie mają prawa sprzeciwiać się udziałowi w tego typu zajęciach edukacji seksualnej, bo uczniowi prawo to gwarantuje Unia Europejska. O promowanych przez nich książkach dorośli mówią, że są obsceniczne, wulgarne! A co dopiero mogą odczuwać niewinne dzieci, które w czasie zajęć z tzw. edukacji seksualnej otrzymują tego typu pomoce naukowe? Te książki uderzają w wartości religijne, bo Matka Boża jest przedstawiana jako ktoś, kto molestuje seksualnie małego Jezusa, a sam Jezus jest przedstawiany na krzyżu nago jako kobieta, z kobiecymi narządami, w dodatku wulgarnie określonymi!


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter