19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Najważniejsza jest intencja

Ocena: 4.6
3555

– W upominku, oprócz szlachetności, zawarty jest również przekaz pamięci – mówi Waldemar Dulęba.

fot. Marta Jacukiewicz

Z Waldemarem Dulębą, psychologiem i psychoterapeutą, rozmawia Marta Jacukiewicz

Do świąt kilka dni, większość z nas nerwowo poszukuje prezentów. Czy to aż tak ważne?

Poszukiwanie i kupowanie prezentów raz w roku mobilizuje dużą część społeczeństwa. Sprzyja temu kultura masowa. Reklamy niekiedy to na nas wprost wymuszają, i to od początku listopada.

Prezenty są wyrazem, że ktoś się dla nas liczy?

W upominku, oprócz szlachetności, zawarty jest również przekaz pamięci. Prezenty mają pokazać, że ktoś jest dla nas ważny, że o nim myślimy i dobrze mu życzymy. Są pewnym rodzajem wzmocnienia tego, co jest między mną a innymi ludźmi. Może być to prezent dany z serca, ale może być i tak, że komuś coś ofiarujemy z konieczności. Najczęściej jest to jakaś rzecz, ale przecież prezentem mogą być też odwiedziny czy rozmowa. Ważne, żeby za tym stało dużo ciepła i serdeczności.

Czy mamy prawo liczyć na wzajemność?

Prezent powinien być bezinteresowny. Dajemy coś, bo chcemy i nie jesteśmy do tego zmuszani. Ważne jest to, jak dajemy, ale też i to, czy druga strona potrafi przyjąć upominek. Chcemy, aby to, co ofiarujemy, było jakoś docenione przez tego, kogo obdarowujemy. Jeśli ktoś przyjmuje podarunek jako coś, co mu się należy, to może to być przykre. I może to być sygnał, że coś złego się między nami dzieje.

Bywają też prezenty kłopotliwe…

Kłopot może wynikać stąd, że ktoś oczekuje od nas czegoś w zamian. Nie chcemy wchodzić w jakieś dziwne zależności czy zobowiązania. Czasami trudność z prezentem polega nie na tym, że jesteśmy nim rozczarowani, ale na tym, że trudno nam cokolwiek od innych przyjąć w prezencie. Sami się wtedy eliminujemy, pozbawiamy się wartości jako ci, którzy godni są szczególnej uwagi i pamięci. Wtedy przyjmowanie prezentów zaczyna być dla nas kłopotliwe i zaczynamy tego unikać.

Są też i takie sytuacje, że nie chcemy dostawać prezentu, bo mamy tak wygórowane oczekiwania, że jakikolwiek byłby prezent, nigdy nie będzie dostatecznie dobry. Wtedy zaczyna się udawanie, że się jest zadowolonym, ale jest to głębokie rozczarowanie, a prezent zaczyna być kłopotliwy. Dotyczy to dzieci, ale też dorosłych. Dzieci mogą to rozczarowanie pokazać zbyt ekspresyjnie, rozpłakać się, wpaść w złość. Dorośli zazwyczaj w takich sytuacjach przeżywają rozczarowanie, tłumiąc przeżycia.

Jak reagować na nietrafione prezenty?

Trzeba rozróżnić dwa poziomy. Pierwszy to zauważenie drugiego człowieka, który coś nam daje z życzliwości. Drugi poziom dotyczy zaspokojenia naszych pragnień. Jeśli myślimy tylko o sobie i o własnym zadowoleniu, to prawdopodobnie często będziemy rozczarowani upominkami. Jeśli jednak będziemy mieli na uwadze, że upominki gwiazdkowe są wyrazem pamięci i troski o nas, to zupełnie inaczej na nie spojrzymy. Nawet jeśli jesteśmy rozczarowani tym, co ktoś nam w dobrej wierze ofiarował jako upominek, to nietaktem byłoby wyrażać swoje niezadowolenie czy zakłopotanie.

Czy warto robić prezenty ludziom, z którymi nie mamy dobrych relacji?

Niekiedy upominek może pełnić rolę pojednawczą. I na odwrót, brak wyrazu pamięci na święta też może być sygnałem. Trzeba postawić pytanie: dlaczego ktoś nie napisał kartki świątecznej albo nie przyszedł na imieniny? Na ile, będąc zranionym czy urażonym, potrafię nie zamknąć się w swoim zranieniu i być otwartym na innych ludzi?

Tradycja i wiara każe nam się pojednać, przynajmniej w Wigilię. A co dalej?

Najważniejsza jest intencja. Czy pojednanie to próba unieważnienia tego, co było? Czy przełamania lodów i wyjścia naprzeciw? Pojednaniu, aby było szczere, musi towarzyszyć analiza tego, co było powodem konfliktu. Może do tego, aby się pojednać, daleka jeszcze droga, ale może nie warto z tego pochopnie rezygnować. Może jest to rodzaj odbudowy mostu? Trzeba naprawiać relacje, a przynajmniej dać sobie i innym na to szansę.

Coraz częściej otrzymujemy życzenia świąteczne jako SMS wysłany równocześnie do kilkudziesięciu odbiorców. Jest sens na nie odpowiadać?

Nie wiem. Ktoś coś wykonał, przesłał nam wiadomość w geście pamięci. Taka wiadomość to również sygnał o tym, co się dzieje między nami. Możemy oczekiwać, aby była ona bardziej spersonalizowana, osobista. Mamy pewne oczekiwania; jeśli nie są spełnione, to zaczynamy wątpić w jakość i szczerość tego, co się między nami dzieje.

Mamy smartfony, tablety, a co z bliskością? Czy jej przez to nie zatracamy?

Nie mam wątpliwości, że mogą być to narzędzia, które pomagają utrzymywać kontakt. Ale pozbawiają nas na przykład tęsknoty, bo wiemy na bieżąco wszystko, co się dzieje u bliskich. Człowiek niejako sam pozbawia się czekania. Dla mnie jest to rodzaj straty. Ważne, w jaki sposób z tych nowinek technologicznych chcemy korzystać i po co. Zaangażowanie w relacje powierzchowne niewiele nam daje. Jeśli jesteśmy w stanie dojrzale na to patrzeć, to możemy rezygnować z ilości na rzecz jakości. I autentycznie cieszyć się z tego, co realnie mamy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1, 16. 18-21. 24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter