Na tematy historyczne niejednokrotnie patrzymy przez pryzmat doświadczeń osobistych, tych ze szkolnej ławki, czy też doświadczeń rodzinnych. Kojarzymy nazwiska bohaterów, bezbłędnie recytujemy daty wydarzeń, a mimo tej wiedzy daje o sobie znać niejasne poczucie, że owszem, mamy pewną wiedzę, ale czy historia faktycznie jest nam bliska?
IMPULS REKONSTRUKCJI
Od pewnego czasu ogromną popularnością cieszą się w Polsce grupy rekonstrukcyjne, które najczęściej możemy zobaczyć w akcji przy okazji inscenizacji związanych z rocznicami historycznymi. Jednak, jak przekonuje Jan Dubiel, dowódca oddziału Grupy Rekonstrukcji Historycznej „Wolność i Niezawisłość”, rekonstrukcja to nie tylko inscenizacja, którą oglądają widzowie, czy wizyta w szkole, ale to przede wszystkim czas poświęcony na czytanie i szukanie informacji na temat, który chce się odtwarzać. – Dziś cała Polska świętuje m.in. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych, ale o samym Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość”, którego ta data bezpośrednio dotyczy, wie się stosunkowo niewiele. Postanowiliśmy to zmienić, opowiedzieć innym, dlaczego właśnie ta data i kim byli ci ludzie, dlatego powstała nasza grupa – wyjaśnia Jan Dubiel i dodaje, że trzeba przede wszystkim pokazywać ludzką twarz bohaterów polskiej historii. – Czasem wśród młodych wkrada się myślenie: „Oni tam walczyli, a ja nie dałbym tak rady, nie poświęciłbym się”. Dlatego kiedy spotykam się z młodzieżą, mówię: Słuchajcie, to byli ludzie w waszym wieku. Nie urodzili się w mundurze, byli normalnymi chłopakami, uganiali się za dziewczynami, lubili zabawę, ale trzymali też dyscyplinę. I choć czasem różniło ich bardzo wiele – pochodzenie, wiara czy poglądy na sprawy gospodarcze – wszyscy mieli jeden cel. Sprzeciwiali się wizji powojennej Polski narzuconej przez komunistów – opisuje rekonstruktor.
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 45 (836), 07 listopada 2021 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 10 listopada 2021
Co? Gdzie? Kiedy?
