27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Postaw na dziecko

Ocena: 0
2917
Ponad połowa polskich małżeństw wychowuje tylko jedno dziecko. Czy tylko dlatego, że brakuje polityki prorodzinnej?
Dwoje lub więcej dzieci chce mieć 80 proc. Polaków – wynika z badań CBOS i Fundacji Mamy i Taty. Rusza właśnie jej kampania: „Im więcej nas, tym weselej. Pomyśl o dziecku”. W telewizji pojawią się spoty reklamowe, skierowane właściwie do dzieci: „Fajnie mieć kucyka, ale jeszcze fajniej – siostrę” – przekonuje dziewczynka, „Fajnie mieć własny pokój, ale jeszcze fajniej brata” – mówi nastolatek. Na przystankach kilkudziesięciu miast zawisną plakaty, rozdawane będą naklejki na samochód, do posiadania przez dzieci rodzeństwa przekonywać będzie prasa branżowa. Akcja obecna będzie też w Internecie; tam m.in. będzie można wziąć udział w konkursie „Fajnie mieć rodzeństwo” – nagrodę otrzymają autorzy najciekawszych zdjęć i opowiadań o siostrach i braciach.

Inicjatorzy kampanii – Fundacja Mamy i Taty, Grupa IQS i Agencja Telescope – przeprowadzili pogłębione wywiady z kobietami i mężczyznami oraz dwuipółgodzinne warsztaty rodzinne, podczas których szukali barier i motywacji posiadania licznego potomstwa. – Wiele osób ma przeświadczenie, że produkty wysokiej jakości są niezbędne do prawidłowego rozwoju dziecka bardziej niż rodzeństwo – mówi Marek Grabowski z Grupy IQS. – Doszło także do przewartościowania dziecka, które przestało być darem, a jest coraz częściej elementem planowania. Są też bariery socjoekonomiczne: konieczność kontynuowania pracy przez oboje rodziców po urodzeniu dziecka, choć jednocześnie 40 proc. kobiet deklaruje, że zamiast pracować wolałoby wychowywać dzieci.

W narodzinach dziecka rodzice wciąż upatrują więcej barier niż szans: 51 proc. z nich twierdzi, że potomek zabierze rodzicom cały czas wolny. 45 proc. sądzi, że to zbyt duże wyrzeczenie i poświęcenie. 41 proc. obawia się, że nie będzie mogło żyć pełnią życia, a 27 proc. upatruje w dziecku negatywnego wpływu na życie seksualne małżonków. – Za dość negatywne podejście do posiadania dzieci obwiniać można także nowe trendy filozoficzne, które dehumanizują relację rodzic-dziecko i dziecko-społeczeństwo: dziecko przestało być darem, a coraz częściej jest elementem planowania, a nawet projektowania, do czego zachęcają entuzjaści eugeniki – podsumowuje Marek Grabowski.

Rodzice dostrzegają jednak także szanse, jakie daje potomek: 80 proc. z nich widzi w nim powód do dumy; tyle samo uważa, że dziecko nadaje prawdziwy sens życiu. Także 80 proc. rozmówców stwierdziło, że obserwowanie rozwoju dziecka jest największym szczęściem w życiu. Trzy czwarte rozmówców twierdzi, że dziecko scala związek i czyni go trwalszym, tyle samo uważa, że życie z dzieckiem nie jest nudne.

– Ale te motywacje zaspokaja posiadanie już jednego dziecka – mówi Marek Grabowski. – „Receptą” na chęć posiadania drugiego może być powrót do historii rodzinnych. Niektórzy pamiętają jeszcze, jak mieszkali w trudnych warunkach, w jednym pokoju, ale byli szczęśliwi, bo mieli przy sobie rodzeństwo. Gdy nasi respondenci sobie to uświadomili w trakcie pogłębionych wywiadów, mówili: „Faktycznie, z rodzeństwem spędzaliśmy wesoło święta, wakacje, a moje dziecko siedzi samotne przed laptopem”.

– Rodzice decydują się na jedno dziecko, argumentując to sytuacją materialną, ocenianą na wyrost: nie możemy mieć drugiego dziecka, bo nie mamy drugiego pokoju albo nie mamy na wyjazd zagraniczny – mówi Malina Wieczorek z Agencji Telescope, mama trójki dzieci. – I tak czekają na „dobry moment” w życiu, by zdecydować się na to, co w nim najważniejsze. A dziecko potrzebuje kontaktu z rówieśnikami, także na poziomie kontaktów rodzinnych, wówczas lepiej się rozwija. Rodzice chcą dać dziecku wszystko, co najlepsze. Często kupują to w sklepie. Obdarowanie go rodzeństwem wymaga rezygnacji ze swojego czasu i ze swoich pasji.

Paweł Woliński, prezes Fundacji Mamy i Taty oraz tata czworga dzieci przekonuje, że w kampanii ucieka od dyskusji demograficznych. – Żeby właśnie pokazać, że pieniądze to nie wszystko, co potrzebne dziecku do rozwoju. Przykład Niemiec pokazuje, że na politykę prorodzinną można wydać aż 3 proc. PKB, a wciąż mieć niską dzietność. Decyzji o posiadaniu dziecka nie można sprowadzać tylko do dobrych warunków: żłobków, przedszkoli, długich urlopów macierzyńskich. Chodzi o mentalność: o wytworzenie dobrej atmosfery wokół posiadania potomstwa, także licznego. A u nas rodziny wielodzietne wciąż budzą w ludziach zdumienie. Na 222 kraje pod względem dzietności jesteśmy na 209. miejscu. To daje do myślenia.


Monika Odrobińska
fot. Marta Kowalska
Idziemy nr 18 (399), 5 maja 2013 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter