7 maja
wtorek
Gizeli, Ludmily, Benedykta
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ratunek w przebaczeniu

Ocena: 0
1689

Da się w skrócie wyjaśnić, o co chodziło w wojnie, która doprowadziła do obecnego stanu?

To bardzo trudne pytanie, na koniec każdej wojny na świecie pojawia się właśnie to pytanie: o co w tym wszystkim chodziło? Widzimy zabijanie i zwalczanie ludzi w imię tego, że „ja mam Boga, ja znam Boga”, a jednocześnie wiemy, że niewinni ludzie byli zmuszeni do opuszczenia swoich domów, pracy, własności, że wielu zostało zabitych – także muzułmanów. Że wielu jazydów wziętych do niewoli... to niewinni ludzie, nie mający nic wspólnego z konfliktem. Ta destrukcja trwa nadal. Jeśli ktoś chciałby powiedzieć, że Zły nie istnieje, to ja widząc wszystkie te zniszczenia i zło, mówię: nie, Zły istnieje i mogliśmy oglądać jego wcielenie właśnie w tej sytuacji w Iraku.


Ale pojawiają się też oznaki dobra. Doświadczyli go m.in. młodzi Irakijczycy, którzy przyjechali z Księdzem Arcybiskupem na Światowe Dni Młodzieży do Polski. Czym było dla Was to spotkanie?

To spotkanie było niezwykle ważne, gdyż zbiegło się z czasem, kiedy mieliśmy poczucie, że prześladowania są przez świat ignorowane. Nagle znaleźliśmy się pośród milionów młodych ludzi, dających nam siłę, odwagę, poczucie, że nie jesteśmy zapomniani i osamotnieni, że nie jesteśmy mniejszością, ale stanowimy część wielkiej wspólnoty. To było naprawdę umacniające. Teraz wspólnota młodych, którzy wzięli udział w ŚDM jest bardzo aktywna, są bardzo blisko Kościoła.


Pamiętam, że mieliście niemałe trudności podczas podróży.

Tak, ale mimo wszystko, to było bardzo ważne i warte trudów doświadczenie. Poza tym, kiedy masz tak odważnych młodych ludzi, którzy byli zdolni pokonać tyle trudności, jesteś pewien, że jest przyszłość dla Kościoła w Iraku.


Ta przyszłość jest też związana z prowadzeniem dialogu międzyreligijnego?

Powiedziałbym, że prowadzenie dialogu jest jednym z powodów, dla którego musimy pomóc chrześcijanom pozostać w Iraku. Musimy uświadomić sobie czym jest misja, za którą jesteśmy odpowiedzialni: to my chrześcijanie mamy pomóc innym w prowadzeniu dialogu. Mamy nadzieję, że jako Kościół możemy być budowniczymi pokoju i mostów pojednania, tym bardziej, że jest tyle trudności w dialogu choćby między sunnitami i szyitami. Moim osobistym pragnieniem jest abym jako chrześcijanin mógł odegrać rolę w budowaniu tego porozumienia. To inny rodzaj dialogu międzyreligijnego, niż ten, pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami. Ale jeśli my chrześcijanie, możemy dzięki miłości pomóc innym we wzajemnej komunikacji – to jest bardzo ważne i to jeden z powodów, dla którego powinniśmy zostać.


Możemy już mówić o owocach tej komunikacji?

Kościół nie przestaje wzywać do dialogu. Prawie każdego miesiąca pojawiają się oficjalne komunikaty biskupów, wzywające muzułmanów, sunnitów i szyitów do pojednania. Wzywające polityków do tego, by stanęli razem. Także z okazji ramadanu i świąt muzułmańskich zachęcamy do zjednoczenia i zaprzestania przemocy. Kiedy trwały intensywne walki, np. w zachodniej części kraju, w Falludży i w prowincji Anbar, Kościół był zawsze pierwszym, który odpowiadał na potrzeby: organizując paczki żywnościowe, pomoc medyczną. Także po to, aby pokazać, że, pomimo wszystkich trudności, troszczymy się o potrzebujących, niezależnie od tego, czy są nimi chrześcijanie, czy muzułmanie. To niektóre przykłady zaangażowania Kościoła.


To znaczy, że Rok Miłosierdzia przeżywaliście w praktyce?

Złożyły się na to m.in. inicjatywy duszpasterskie, podjęte wśród uchodźców. Ponadto, na wydziale teologicznym uniwersytetu katolickiego w Irbilu otworzyliśmy kurs zatytułowany „Teologiczny cykl miłosierdzia” i dziś mamy 200 młodych ludzi, którzy biorą w nim udział w każdy piątek, aby dowiedzieć się więcej o chrześcijaństwie. Wiele dzieł miłosierdzia jest podejmowanych przez uchodźców. Na przykład, po ostatnim trzęsieniu ziemi we Włoszech, archidiecezja chaldejska przekazała 10 tys. dolarów dla wspólnoty we Włoszech, by pokazać, że nie zapomnieliśmy o was i o czasie, kiedy wy okazaliście nam miłosierdzie. Wiele uczynków miłosierdzia wykonano względem muzułmanów i jazydów. Sami jesteśmy w potrzebie, ale nie możemy zapomnieć o innych, którzy być może potrzebują więcej od nas. Wielu muzułmanów i jazydów cierpi z powodu przemocy, przesiedleń. Tworzymy jedną wspólnotę.


Stworzenie uniwersytetu katolickiego w Irbilu było wielkim pragnieniem Księdza Arcybiskupa. Skąd taki pomysł?

Inspiracje były różne. Po pierwsze, fakt, że muzułmanie ufają naszemu systemowi edukacyjnemu uznałem za wielki dar dla nas. A dar jest zarazem odpowiedzialnością. Nie chcieliśmy jedynie chwalić się tym, że muzułmanie nam ufają, ale też zainwestować w to. Kiedy powstało to centrum edukacyjne, muzułmanie zaczęli pytać, czym wyróżnia się spośród innych, i zaczęli tam przychodzić. Mogą tam oddychać tolerancją, szacunkiem dla ludzkiej godności, Chrystusem, chrześcijaństwem. To nasza droga ewangelizowania, a także możliwość oferowania pracy młodym, dobrym ludziom. Dzięki tej pracy pozostają w Iraku, nie tylko jako chrześcijanie, ale jako chrześcijanie z misją, którą wypełniają dzieląc się swoimi talentami. Ta uczelnia jest wielkim wyzwaniem, wymaga lat wytrwałości i ciężkiej pracy, ale jestem wdzięczny za wszelką pomoc i deklarację współpracy ze strony różnych uniwersytetów na świecie. Dalszy rozwój jest kwestią czasu. Musimy być cierpliwi.


Więc studentami nie są tylko chrześcijanie?

Nie są i nie powinni być. Musimy otworzyć się na wszystkich. To nasza misja.


Od środy cały świat komentuje wynik wyborów prezydenckich w USA. Czy Ksiądz Arcybiskup wiąże z nowym prezydentem jakieś nadzieje względem Iraku?

Dwa tygodnie temu byłem w San Diego w USA i mówiłem Amerykanom, że nie naszym zadaniem jest orzekanie, kto byłby najlepszym prezydentem. Natomiast Amerykanie powinni przypominać swojemu prezydentowi i pozostałym politykom, że decyzje polityczne mogą mieć konsekwencje w innych częściach świata. Amerykańscy politycy mają wiele do zrobienia w zakresie polityki międzynarodowej. Mam nadzieję, że będą mogli zaprowadzić pokój i stabilizację nie poprzez wojnę i konflikty, ale poprzez dialog i wspieranie pokoju, podejmując decydujące działania wobec ekstremistów i świadomi, że uprawiając politykę, musimy uprawiać ją dobrze i dla dobra każdego człowieka.


Dziękuję za rozmowę.


rozmawiała Dorota Abdelmoula (KAI)

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 7 maja

Wtorek, VI Tydzień wielkanocny
Poślę wam Ducha Prawdy,
On doprowadzi was do całej prawdy.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 16, 5-11
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Fatimskiej 4-12 maja
Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter