Ale to ona, ta właśnie ochotnicza kawaleria XXI wieku, podniosła odłożone już do szaf historii proporce i sztandary przedwojennych pułków i – to jest właśnie sedno – przyczyniła się do tego, że przejęło je regularne polskie wojsko. Entuzjaści i miłośnicy szwadronów ochotniczych zbudowali pomost, na którym spotkały się potrzeby wojska i uratowane zasady, regulaminy, daty, obyczaje i kawaleryjski fason.
Posłużę się przykładem Szwadronu Honorowego 3. Pułku Szwoleżerów Mazowieckich im. płk. Jana H. Kozietulskiego. Pułk ów został powołany w 1920 roku rozkazem samego Józefa Piłsudskiego i szybko w owym pamiętnym czasie zapracował na wspaniałą opinię. W następnych latach stacjonował w Suwałkach, dawał tysiącom poborowych wojskowe przygotowanie i często podstawy edukacji, uczył ich kultury i patriotyzmu. Tego od odrodzonego polskiego wojska oczekiwał Józef Piłsudski. W kampanii wrześniowej pułk stoczył krwawą bitwę pod Olszewem, a resztki oddziału walczyły jeszcze pod Kockiem.
O czasach słusznie minionych najchętniej bym w felietonie z okazji osiemdziesiątej rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego nie pisała, ale się nie da. PRL bowiem nie miał zamiaru przywoływać jakichkolwiek tradycji II Rzeczypospolitej. Na szczęście dla naszej historii był jeszcze polski Londyn z wolą przetrwania i wspaniałymi archiwami. I byli świadkowie historii.
Kiedy kilkanaście lat temu grono entuzjastów postanowiło założyć ochotniczą grupę kawaleryjską, rotmistrz Jerzy Staniszkis z tamtego 3. Pułku – w cywilu profesor – nadał jej nazwę „szwadron honorowy”. Zaprojektował sztandar i nową odznakę, po czym skrzyknął żyjących jeszcze szwoleżerów swego pułku. I to oni zezwolili, aby honorowy szwadron używał jego barw i tradycji. I przekazali wiedzę ze swoich archiwów.
Dziś 1. Batalion 15. Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej stał się 1. Batalionem Szwoleżerów Mazowieckich. Jego żołnierze uczą się o wielkiej polskiej tradycji pułku powołanego przed 95 laty. Przyjechali na Warszawskie Dni Kawaleryjskie, poznali ostatniego – ma blisko 99 lat!!! – szwoleżera 3. Pułku, pana Henryka Prajsa, o którym na naszych łamach pisałam w styczniu.
W Sulejówku można zobaczyć papierośnicę Marszałka Piłsudskiego inkrustowaną emalią w kolorze 40 pułków kawalerii, bo tyle ich było w II RP. Coraz częściej regularne wojsko współpracuje w sprawie ich tradycji z ochotniczymi grupami i szwadronami. To najlepszy sposób uczczenia Józefa Piłsudskiego.
Barbara Sułek-Kowalska |