„Dzisiaj życie w Afganistanie jest bardzo trudne z powodu poważnego kryzysu gospodarczego” – uważa Alberto Cairo, włoski fizjoterapeuta pracujący w tym kraju od 30 lat dla Czerwonego Krzyża.
Alberto Cairo dodaje, że bardzo wysokie jest obecnie bezrobocie, drogie życie codzienne, szczególnie dla średniej i biednej warstwy społecznej. Znacznemu ograniczeniu uległa międzynarodowa pomoc materialna.
Regiony rolnicze, tradycje i zwyczaje plemienne nadal posiadają ogromną siłę; nauczanie i innowacje przyjmowane są z wielkim podejrzeniem
– stwierdza Cairo.
Kobiety utraciły bardzo dużo, ale wszyscy utracili, również społeczeństwo obywatelskie, w takim znaczeniu, że talibowie udzielają dzisiaj koncesji. Wydawało się, że wrócą do całkowitych zakazów, np. fotografii, telewizji oraz internetu. To się nie wydarzyło. Oczywiście istnieje ogromna cenzura w telewizji, ale nie sprawdziło się to, co zapowiadano. Cała reszta jednak nie uległa zmianie. Talibowie nie mogą wszystkiego zmienić. Wiadomo jednak, że integryści, fundamentaliści to osoby bardzo oporne na zmiany, a jeśli już coś zmieniają, to w kierunku pożądanym przez nich
– zaznacza Cairo.
Kim innym byli talibowie wiele lat temu, w latach dziewięćdziesiątych. Dzisiaj nie są już tymi samymi. Pomimo że są młodzi, inni i przyszło nowe pokolenie, to nadal pozostali sobą. Kobiety zostały wyeliminowane z życia publicznego. Niektóre pracują jeszcze w szkołach podstawowych, są zaangażowane w służbie zdrowia, w organizacjach pozarządowych, ale w pozostałych dziedzinach już nie istnieją. Zostały wymazane z życia publicznego.
Ks. Giuseppe Moretti, przebywający w Afganistanie w latach 1990-2015, uważa, że dla przyszłości tego kraju bardzo ważna jest formacja młodych pokoleń, zarówno pozostających w kraju poprzez różne organizacje międzynarodowe, choćby poprzez nauczanie na odległość, jak i tych, którzy przybyli do Europy. Oni mogą stanowić w przyszłości podwaliny nowoczesnego Afganistanu.
Z pewnością trudno jest jakiemuś demokratycznemu rządowi zaakceptować władzę, którą współtworzą osoby zaangażowane w międzynarodowy terroryzm. Równocześnie jednak istnieje inna droga, droga wsparcia humanitarnego. Pomoc humanitarna sięga poza granice polityki. Naród afgański potrzebuje podstawowych rzeczy
– podkreśla ks. Moretti.
Obojętność jest zawsze obezwładniająca. Wyraża się w postawie: „nic nie da się zrobić”. Jednak również nie mając przedstawicielstw dyplomatycznych na miejscu, można nieść pomoc ludziom, którzy są niewinni (i nie wszyscy są Afgańczykami), wykorzystując wszystkie dostępne możliwości, z ludzkiego punktu widzenia. Jest to możliwe poprzez organizacje międzynarodowe. Grzech Zachodu wyraża się w postawie: „Afganistan nas już nie obchodzi”. To oznacza, że nas nie interesuje. Od 1969 roku do wczoraj walczono w tym kraju. Wydano podczas wojen miliardy. Wydaje mi się, że istnieje także problem pewnej spójności. To prawda, że Afganistan niewiele dzisiaj znaczy w polityce międzynarodowej, ale jednak byliśmy tam przez 20 lat: NATO, wszystkie ambasady otwarte. Afganistan po tym wszystkim stał się zbyt zapomniany.