27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

To już nie science fiction

Ocena: 4.6
1260

Izraelski naukowiec pracuje nad tworzeniem organizmów, które miałyby być „drukarkami 3D organów”. - mówi biotechnolog prof. n. med. Piotr Rieske w rozmowie z Moniką Odrobińską

fot. arch. prywatne

Koncepcja sztucznych macic to nadzieja dla transplantologii czy produkowanie ludzi na organy?

Twórcą tej koncepcji jest Jacob Hanna, biolog z Weizmann Institute of Science w Rechowot w Izraelu. Bazuje on na badaniach na razie prowadzonych na myszach. Dowodzą one, że z technicznego punktu widzenia możliwe jest doprowadzenie w inkubatorze do rozwoju organizmu ssaka, ale tylko do etapu bijącego serca. Po nim dalszy rozwój organizmu w inkubatorze jest niemożliwy. Ale niemożliwa jest też jego implantacja w macicy, ponieważ wówczas mechanizm i struktury, które mogłyby na to pozwolić, są już nieobecne.

Mamy tu pewien paradoks. Mówi się o „sztucznej macicy”, natomiast sytuacja przypomina raczej ciążę pozamaciczną. Osiągamy poza macicą etap życia, po którym zagnieżdżenie w macicy jest niemożliwe, a organizm w tym przypadku (inaczej niż w ciąży pozamacicznej) z premedytacją skazany jest na zagładę. Naukowiec nie kryje się zresztą z intencjami: powstały w ten sposób organizm miałby być „drukarką 3D organów”, jak sam o nim mówi.

 

Ale czy ta „drukarka” nie byłaby już ludzkim organizmem?

Według mojej wiedzy, jeśli byt ten ma potencjał rozwoju do urodzonego dziecka, to nie tylko można, ale nawet trzeba go nazwać ludzkim organizmem. Do tej pory badania prowadzono na myszach, jednak jeśli byt taki miałby komórki ludzkie, czy moglibyśmy nazwać go inaczej niż organizmem ludzkim? Bo jeśli nie, to jak: replikantem, jak w „Łowcy androidów”?

Film Ridleya Scotta przedstawia organizmy ludzkie, które nie mają rodziców, wspomnień i są bezpłodne; przychodzą na świat jako dorosłe osobniki z większą siłą i sprawnością fizyczną, predestynującą je do eksploracji innych planet. Gdy zaczynają zagrażać ludziom, ci je zabijają, nazywając to „przechodzeniem androidów na emeryturę”. Wracając na podwórko naukowe: fakt, że byt powstał w wyniku nie zapłodnienia, ale samoorganizacji pewnej grupy komórek, miałby mu ewentualnie odebrać status organizmu ludzkiego, co pozwoliłoby go traktować w dowolnie instrumentalny sposób.

 

Bo wówczas nie należałaby mu się ochrona prawna?

Zacznijmy od tego, że komórki do samoorganizacji pochodzą z innych zarodków. Mając je, można doprowadzić do rodzaju klonowania i otrzymywania organów do przeszczepów.

Gwoli przybliżenia tematu kilka słów o metodach otrzymywania komórek i organizmów. Od 2005 r. umiemy „cofać” dojrzałe komórki, np. skóry, do ich wcześniejszego etapu – komórek pluripotentnych, z których można otrzymać dowolne komórki organizmu, ale nie cały organizm. To metoda reprogramowania – stosowana przez wiele zespołów naukowych, także mój – akceptowana przez bioetyków, również katolickich. Jest ona etyczną alternatywą dla terapii embrionalnymi komórkami macierzystymi, bo wyklucza konieczność niszczenia zarodków. Ma jednak swoje ograniczenia. O ile jesteśmy w stanie pomóc choremu na serce pacjentowi przez podanie mu namnożonych w laboratorium kardiomiocytów, o tyle serca nie wyprodukujemy. Takie struktury trójwymiarowe jak dotąd potrafił wykształcić tylko płód. Ale pojawiła się ostatnio metoda otrzymywania organizmu bez udziału plemnika i komórki jajowej.

Można ją przyrównać do pobrania z różnych organów po kilka tysięcy komórek i wymieszania ich w bioreaktorze, tzw. sztucznej macicy. Wówczas komórki te zaczynałyby się porządkować i samoorganizować w płód ludzki – to uproszczona próba wyjaśnienia istoty procesu. Coś podobnego na myszach przeprowadził zespół wspomnianego Jacoba Hanny od „drukarek 3D organów”. Użyto tylko trzech z dwustu rodzajów komórek, ale kluczowych dla formowania się zarodka. Dokonały one samoporządkowania w zarodek mysi i – co bardzo ważne – w strukturę, z której powstaje łożysko. Jest ono jedną z tych struktur, które nie są potrzebne po urodzeniu ssaka, ale są niezbędne w okresie rozwoju zarodkowego czy płodowego. Nie udało się go dotąd, podobnie jak pępowiny i innych struktur trójwymiarowych, uzyskać na drodze metody reprogramowania.

Co jeszcze dziwniejsze, udało się także zmieszać komórki pochodzące od różnych osobników. Proces był wtedy mniej wydajny, niemniej daje to możliwość tworzenia w obrębie jednego organizmu mozaiki genetycznej. W przypadku zastosowania takiego zabiegu u ludzi doszłoby do przełamania dwóch barier. Pierwsza to rozmyta tożsamość genetyczna takiej chimery. Nieprzewidywalne są konsekwencje biologiczne dla zlepków komórek o kilku różnych genomach. Poza tym jest też kwestia z pogranicza ontologii: każdy człowiek ma rodziców, nawet klon ma organizm macierzysty, a jak traktować taki byt? Druga bariera dotyczy stworzenia syntetycznego zarodka bez udziału komórki jajowej.

 

A zdaje się, że to komórka jajowa jest kluczowa dla prawnej ochrony zarodka?

Od czasów klonowania, gdy okazało się, że zarodek może powstać bez udziału plemnika, w definicji TSUE utrzymano konieczność wykorzystania komórki jajowej. Embrionem ludzkim jest więc według niej każda komórka jajowa, począwszy od stadium jej zapłodnienia, każda niezapłodniona komórka jajowa, w którą wszczepiono jądro komórkowe pochodzące z dojrzałej komórki ludzkiej, oraz każda niezapłodniona ludzka komórka jajowa, która została pobudzona do podziału i dalszego rozwoju w drodze partenogenezy.

Tymczasem „drukarka 3D organów” nie zakłada udziału komórki jajowej, więc powstały w ten sposób zarodek nie jest tak chroniony prawnie, jak powstający z komórki jajowej. Dlatego z bioetykiem prof. Błażejem Kmieciakiem zaproponowaliśmy w „Family Forum” – czasopiśmie Uniwersytetu Opolskiego – nową definicję zarodka. Podkreślamy w niej, że niezależnie od tego, na drodze jakiej metody powstał, jest to każdy byt – struktura wielokomórkowa, która ma potencjał rozwijania się w kierunku dojrzałego organizmu ludzkiego.

 

Na razie badania, o których mówimy, prowadzone są na myszach. Ale przecież nie po to inwestuje się w nie pieniądze, by ich później nie odzyskać w postaci konkretnych patentów…

Zauważmy, że TSUE nie zakazał prowadzenia badań nad embrionalnymi komórkami macierzystymi, ale zabronił patentowania rozwiązań, które by w ich wyniku powstały. Uznał bowiem, że ochrona życia ludzkiego od najwcześniejszych jego etapów jest ważniejsza niż wątpliwa terapia komórkami macierzystymi pozyskiwanymi z embrionów. Jednak TSUE sprzed dwudziestu lat, który wydał taką opinię, to nie ten sam, co dzisiejszy. Tamten przyjął do wiadomości, że alternatywą dla owej terapii jest etyczna metoda reprogramowania. Ale jeśli dziś ktoś chciałby wykazać przed TSUE, że nie daje ona możliwości tworzenia struktur trójwymiarowych, jak wspomniane serce, a tylko grupy komórek, może on zmienić zdanie.

 

Tworzone w sztucznych macicach organy do transplantacji miałyby ten sam genom, co biorca. Eliminuje to ryzyko odrzucenia przeszczepu oraz konieczność przyjmowania leków immunosupresyjnych do końca życia. Ocalenie zdrowia i życia wielu osób wydaje się więc na wyciągnięcie ręki – i nagle bioetycy stają na przeszkodzie…

Mamy do czynienia z nową sytuacją – należy dokładnie jej się przyjrzeć i przewidzieć skutki nie tylko etyczne, ale także prawne i społeczne. Z logicznego punktu widzenia nie do przyjęcia jest twierdzenie, że byt, z którego mógłby się rozwinąć dojrzały płód, nie jest zarodkiem ludzkim. Być może za dobrą monetę przyjęto by argument, że otworzyłoby to drogę do terapii ratujących życie, ale według mnie nie stanie się to prędko. Medycyna regeneracyjna zmaga się bowiem z poważnymi problemami, wynikającymi z fundamentalnych zasad radzenia sobie z uszkodzeniami w naszych organizmach. Zastosowanie struktur z zarodków ludzkich w moim odczuciu ich nie rozwiąże. Nie chcę nikomu odbierać nadziei pokładanych w terapiach komórkowych, ale ludzie przeceniają ich możliwości. Nie jesteśmy salamandrami zdolnymi do regeneracji, ale ssakami, nastawionymi na zabliźnianie ran, co chroni nas przed zakażeniami.

 

Na koniec jeszcze jedna nowinka biotechnologiczna: zespół chińskiego Instytutu Inżynierii i Technologii Biomedycznej zaprojektował robota do monitorowania i opieki nad embrionami, który może klasyfikować zarodki według ich potencjału rozwojowego, by eliminować wady rozwojowe. To dobra czy zła wiadomość?

Robot nie jest w stanie wykryć większości zmian genetycznych uważanych za patogenne. By minimalizować ryzyko wad genetycznych, więcej by dało, gdyby kobiety rodziły między 20. a 30. rokiem życia. Chiński wynalazek jest więc zawoalowaną eugeniką.

Myślę, że znaleźliśmy się na progu sytuacji z filmu „Gattaca. Szok przyszłości” (litery w tytule pochodzą od nukleotydów DNA), w której jeden z braci, poczęty i urodzony naturalnie, przez wadę genetyczną skazany jest jakoby na śmierć w młodym wieku. Drugi, poczęty metodą in vitro, ma być najlepszym, co przytrafiło się rodzicom. Chory chłopiec nie może studiować, ma być raczej usłużny wobec osób z lepszymi genami. Film pokazuje dystopijny świat, w którym to geny decydują o tym, do jakich prac się nadajemy. Podobną wizję przedstawił Aldous Huxley w powieści „Nowy wspaniały świat”. Ludzie w tym świecie się nie rodzą, są wybutelkowywani. Dzielą się na klasy: od usługowych do klasy panów. W filmie „Gattaca” to człowiek ułomny ratuje przed utonięciem tego „doskonalszego” genetycznie. Z różnych powodów ludzie ułomni są częścią człowieczeństwa. Pozbywanie się ich to pozbywanie się człowieczeństwa.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter