27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W Legionowie bez podziałów

Ocena: 0
2546

Warsztat Terapii Zajęciowej św. Rity to niezwykły owoc współpracy parafii, mieszkańców i lokalnych władz.

Trudno uwierzyć, że jeszcze rok temu w tym miejscu była kaplica. Od dłuższego czasu stała pusta, bo wierni przenieśli się do nowo wybudowanego kościoła. Dlatego proboszcz wpadł na pomysł, by przeznaczyć ją na inny dobry cel: warsztat terapii zajęciowej (WTZ).

– Osób niepełnosprawnych jest w naszym powiecie sporo, a do tej pory działał tylko jeden WTZ – wyjaśnia ks. Tomasz Chciałowski, proboszcz parafii Matki Bożej Fatimskiej w Legionowie oraz prezes Zarządu Legionowskiego Stowarzyszenia „Amicus”, które formalnie jest założycielem warsztatu. – Przebudowę kaplicy zaczęliśmy pod koniec sierpnia zeszłego roku, a już w listopadzie wszystko było gotowe i 28 grudnia oficjalnie zaczęliśmy działalność.

Część środków pochodzi z Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie, a także budżetu miasta Legionowo i powiatu. – Bardzo sobie chwalę współpracę z miejscowym samorządem, radnymi, starostą, a przede wszystkim z prezydentem miasta Legionowo Romanem Smogorzewskim. Między nami nie ma podziałów. Wcześniej udało nam się wspólnie wybudować boisko i plac zabaw – zwraca uwagę ks. Chciałowski.

W warsztatach uczestniczy 27 osób, podzielonych na pięć grup. Każda z nich ma zajęcia w innej pracowni: gospodarstwa domowego, rękodzieła artystycznego, multimedialnej, krawiecko-hafciarskiej i florystyczno-ogrodniczej. Co roku uczestnicy będą zmieniać pracownie, by po pięciu latach zdobyć umiejętności ze wszystkich dziedzin. Później powinni trafić do Zakładu Aktywizacji Zawodowej, gdzie zostaną ocenione ich możliwości do podjęcia konkretnej pracy. – Już dziś widzimy, że niektórzy z naszych podopiecznych mogliby znaleźć zatrudnienie w zakładach pracy chronionej, np. przy obsłudze komputera – mówi Bożena Półgęsek, kierownik warsztatów. – Nie wszyscy mają szanse odnaleźć się na rynku pracy, ale na pewno pobyt tutaj wiele im da: wyciszą się od strony emocjonalnej, nauczą się pracować w grupie, nawiązywać kontakty.

Uczestnicy przychodzą (lub są przywożeni specjalnym busem) o godz. 8 rano, zajęcia trwają do 15.30. Mają możliwość skorzystania z pomocy rehabilitanta i psychologa. – Nasi podopieczni mają różne formy upośledzenia: umysłowe, psychiczne, neurologiczne. Praca z nimi wymaga nieprawdopodobnej koncentracji – przyznaje Bożena Półgęsek.

W pracowni multimedialnej każdy robi to, na co pozwalają jego predyspozycje, we własnym tempie. – Niektórzy uczą się pisania na klawiaturze, inni projektują kalendarz, a tu chłopcy przygotowują stronę internetową – pokazują terapeuci Jacek Nawrocki i Ireneusz Półgęsek. – Tworzymy też różne proste dokumenty, zaproszenia, etykiety. Uczymy się prac biurowych, obsługi ksero, drukarek, skanera.

Stół w pracowni ogrodniczo-florystycznej pokryty jest krokusami, tulipanami i żonkilami... z krepiny. – Kiedy będzie cieplej, wyjdziemy do ogródka, będziemy grabić, kopać, sadzić nowe roślinki – zapowiada pani kierowniczka. Ania, młoda dziewczyna z autyzmem, pokazuje swoje obrazy namalowane na płótnie. – Wystawimy je w konkursie plastycznym w ramach V Dni Osób Niepełnosprawnych w Legionowie – cieszy się terapeutka.

W kuchni, czyli pracowni gospodarstwa domowego, podopieczni nie tylko przygotowują posiłki. Najpierw muszą poznać podstawy: jak dbać o porządek, zmywać, wkładać produkty do lodówki i zamrażarki, obsługiwać kuchenkę. – Chodzi o to, żeby nauczyli się samodzielności – podkreśla terapeutka Konstancja Tymicka. Dobrą nauką jest też wspólne wyjście do sklepu. – Uczymy podopiecznych szukać poszczególnych produktów, posługiwać się pieniędzmi, czekać cierpliwie aż kasjerka wyda resztę, prosić o fakturę – wylicza terapeutka.

Legionowski WTZ to nie tylko sposób na pomoc niepełnosprawnym, ale także bezrobotnym – zostało tu zatrudnionych między innymi pięć osób, które wcześniej pozostawały bez pracy. – Myślę, że to Opatrzność sprowadziła do mnie tych ludzi. Miałem założenie, że kadra ma być jak rodzina, wspierać się wzajemnie, i tak jest – cieszy się ks. Tomasz.

Dla kadry najlepszym wynagrodzeniem jest radość na twarzach uczestników – na przykład Irka, który porusza się na wózku inwalidzkim i ma niesprawne ręce. Mówi bardzo niewyraźnie, jednak ksiądz i terapeuci rozumieją go. – On chce powiedzieć, że jest tu szczęśliwy, dobrze się czuje – tłumaczą.

– Podopieczni często przychodzą do mnie i sami inicjują rozmowę, opowiadają o swoim życiu – wspomina pani kierowniczka. – Widać, że czują naszą życzliwość. Bo to nie jest tak, że my po godz. 16 stąd wychodzimy i przestajemy o nich myśleć. Kiedy wrócę do domu, cały czas przeżywam ich problemy. Czuję się, jakby to były moje dzieci.

Hanna Dębska
fot. Hanna Dębska/Idziemy

Idziemy nr 14 (548), 3 kwietnia 2016 r.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter