Policja w Moskwie zatrzymała w poniedziałek obrońcę praw człowieka Lwa Ponomariowa, który pod gmachem Prokuratury Generalnej prowadził jednoosobową pikietę, protestując przeciwko działaniom wobec dwóch dziewcząt oskarżonych o ekstremizm.
fot. kuhnmi, pixabay,76-letni Ponomariow, jeden z weteranów ruchu praw człowieka w Rosji, trzymał w rękach fotografie Marii Dubowik i Anny Pawlikowej. Obie są w grupie osób zatrzymanych w połowie marca i oskarżonych o organizację grupy ekstremistycznej o nazwie Nowoje Wieliczije (Nowa Wielkość).
Policjanci zatrzymując Ponomariowa powołali się na obowiązujący do 25 lipca dekret prezydenta Władimira Putina zaostrzający czasowo wymogi organizacji zgromadzeń publicznych.
19-letnia Dubowik, studentka weterynarii i Pawlikowa, która miała 17 lat w chwili zatrzymania, są najmłodszymi w grupie łącznie 10 osób oskarżonych w sprawie, która dotyczy także próby obalenia ustroju konstytucyjnego. Rodziny obu dziewcząt alarmują, że ich stan zdrowia od momentu aresztowania znacznie się pogorszył. Lekarze więzienni ocenili, że Pawlikowej grozi bezpłodność na skutek przewlekłego stanu zapalnego.
Nowoje Wieliczije pozostawało zupełnie nieznane aż do zatrzymania jego członków. Do tego czasu zdążyli oni przygotować i rozkleić ulotki zawierające sformułowanie "reżim putinowski". Brali też udział w niektórych akcjach opozycji antykremlowskiej, m.in. organizowanych przez Aleksieja Nawalnego.
Adwokaci oskarżonych uważają, że postępowanie karne i zarzuty są wynikiem prowokacji służb specjalnych. Jednym z liderów organizacji był Rusłan D., agent działający pod przykryciem, który w śledztwie ma status świadka. Właśnie on pod koniec 2017 roku - według zeznań kilku oskarżonych - podjął się napisania programu politycznego organizacji. W toku śledztwa eksperci uznali, że program zawiera "znamiona propagandy ideologii przemocy".
Rusłan D. podczas śledztw zeznał, że niektórzy członkowie organizacji zebrali się kilka razy pod Moskwą, by ćwiczyć strzelanie i przygotowywanie koktajli Mołotowa. W tych wyjazdach uczestniczył również agent policyjny Maksim Rastorgujew, który przeniknął do organizacji na początku lutego.
Spośród 10 osób objętych śledztwem sześć przebywa w areszcie śledczym, a cztery objęto aresztem domowym. Dubowik i Pawlikowa były jedynymi kobietami w grupie. Za organizację grupy ekstremistycznej grozi od sześciu do 10 lat pozbawienia wolności.