Podczas pandemii Covid-19 nastąpił ogromny wzrost zainteresowania ezoteryzmem i okultyzmem. W Stanach Zjednoczonych dziesięciokrotnie wzrosła w tym czasie liczba ludzi, którzy konsultowali się z wróżbitami. Ludzie boją się jutra, a nauka okazała się zawodna – mówi Radiu Watykańskiemu ks. Jean-Christophe Thibaut, który od dwudziestu lat pełni posługę uwolnienia w diecezji Metz. Ostrzega on, że praktyki ezoteryczne to najczęstsza przyczyna demonicznych zniewoleń.

Francuski kapłan podkreśla, że gwałtowny rozwój okultyzmu był możliwy dzięki internetowi i sieciom społecznościowym, gdzie łatwo można znaleźć niezbędne instrukcje, bez potrzeby nawiązywania dodatkowych kontaktów. Ludzie nie zdają sobie jednak sprawy z grożących im niebezpieczeństw.
Francuski egzorcysta zauważa, że problem ten jest obecny w sposób szczególny u młodych, którzy wyrośli na fali popularności Harry’ego Pottera, gdzie magia jest przedstawiana jako coś pozytywnego. W konsekwencji powstała nowa moda na ezoteryzm.
W Paryżu na przykład do dobrego tonu należy zaprosić na spotkanie towarzyskie kogoś, kto wróży z kart, przepowiada przyszłość lub jest medium. W jakimś sensie jest to powrót do tego, co Europa widziała już pod koniec XIX w., kiedy była moda na spirytyzm
– mówi ks. Thibaut.
Dziś jednak praktyki ezoteryczne często są powiązane z alternatywnymi metodami leczenia, ekologią, a nawet feminizmem. Do łask powraca na przykład postać wiedźmy, którą uznaje się za przodka feministek i ekologów. Wśród młodych dziewczyn jest to dziś modny ideał. "Proponują własne magie i rytuały, która mają poprawić samopoczucie lub pomóc w uzyskaniu jakiejś łaski. Ludzie coraz częściej uciekają się też do czarnej magii, aby załatwić swoje porachunki" – mówi ks. Thibaut.