W jadłodajni praskiej Caritas w Warszawie wielkanocne śniadanie z najuboższymi spożył w Wielką Sobotę bp Marek Solarczyk.
20140419 11:40
Irena Świerdzewska
fot. Irena Świerdzewska / Idziemy
– Pracując w katedrze jako najmłodszy z kapłanów zawsze nalewałem zupę – żartował bp Marek Solarczyk, nakładając na talerze posiłki zgromadzonym przy stole. Spotkanie odbyło się w serdecznej atmosferze. Śniadanie praskich biskupów z najuboższymi w jadłodajni Caritas przy ul. Lubelskiej to już wieloletnia tradycja.
– W święta ludzie chcą się spotykać nawzajem. Nie każdy ma dom nie każdy ma miejsce schronienie, przygotowujemy świąteczne śniadanie, błogosławimy dary na stół by się z ludźmi jednoczyć. Wczoraj rozdaliśmy 1,5 tys. paczek dla wszystkich potrzebujących – mówi ks. Dariusz Marczak, dyrektor Caritas Diecezji Warszawsko-Praskiej.
Na wielkanocne śniadania przychodzą osoby stale korzystające z pomocy Caritas, pozbawione opieki i pomocy ze strony instytucji i rodziny.
– Jestem tu drugi raz. Jak tu przyjdę to nie będę sam w domu. Od dwóch lat przychodzę na zupy do jadłodajni Caritas. Z emerytury opłacę lekarstwa i na niewiele już starcza – mówi pan Mieczysław z Pragi.
Pani Krystyna przyjechała na wielkanocne śniadanie, z drugiej strony Wisły z dzielnicy Śródmieście – Do jadłodajni przychodzę czasem na zupę. Pierwszy raz jestem tutaj na śniadaniu. Jest sympatycznie, jest co jeść. Z mojej renty nie starczyłoby na takie jedzenie. Zbieram butelki, puszki, makulaturę i sprzedaję w skupie – mówi.
Codziennie z posiłków w Jadłodajni Caritas przy ul. Lubelskiej korzysta ponad 700 osób.
Jak zauważa ks. Andrzej Kowalski, wicedyrektor praskiej Caritas, liczba osób potrzebujących pomocy nie maleje, obniża się natomiast ich wiek. – Nie są to już tylko ludzie starsi, zniedołężniali, tylko właśnie ludzie młodzi, wcale nie uzależnieni od alkoholu, tylko bezradni w nowej rzeczywistości. Powodem jest brak pracy na poziomie wykształcenia średniego i zawodowego. Pomagamy im na miejscu albo kierujemy dalej na przykład do prowadzonej przez Caritas Akademii Bezdomności w Legionowie.