27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Los trenera

Ocena: 0
727

Bywa okrutny i bardzo złośliwy. Najczęściej jednak bardzo trudny. Los trenera bywa też przewrotny. Za to rzadko od początku do końca szczęśliwy. Dwa najświeższe przykłady dobrze to ilustrują.

Michael Biegler nigdy w naszym kraju nie miał łatwo. Zarzuty pod jego adresem pojawiały się od początku pracy z kadrą piłkarzy ręcznych. A to, że nie zna polskiego środowiska, a to, że nie ma za sobą wielkich sukcesów. Wielu nie podobał się także jego sposób bycia. Wiadomo, do każdego można się przyczepić, bo każdy ma jakieś ułomności. Biegler mimo swoich wad próbował sobie radzić z naszą reprezentacją. Niestety, bilans jego pracy nie wyszedł na plus. Po sukcesie w Katarze i brązowym medalu mistrzostw świata niemiecki szkoleniowiec miał naprawdę duży komfort pracy. Było sporo czasu na przygotowania i znalezienie pomysłu na grę w mistrzostwach Europy.

Jak zwykle, wszystko skomplikowały kontuzje, czyli coś, co w sportowym życiu zawsze trzeba brać pod uwagę. Jednak urazy Mariusza Jurkiewicza czy chcącego wrócić do drużyny narodowej Grzegorza Tkaczyka nie mogą być wytłumaczeniem tego, co stało się w trakcie turnieju rozgrywanego w Polsce. Biało-czerwoni byli po prostu słabi. Czy źle przygotowani? Tego nie wiem, ale na pewno zabrakło im wsparcia ze szkoleniowej ławki. Biegler od zawsze powtarzał, że podstawą sukcesów jego autorskiego zespołu ma być gra obronna. A ta chwilami po prostu nie istniała. Niemiecki trener zdawał sobie sprawę z tego, że zawalił. Chwała mu więc za decyzję o rezygnacji z pracy. Nie szukał tanich wymówek, tylko zachował się jak mężczyzna z zasadami.

Wymówek nie stara się szukać także Łukasz Kruczek. Jego praca z kadrą skoczków dobiega końca. Niestety, w kiepskich okolicznościach. Tutaj jednak sporo winy ponoszą też działacze związku narciarskiego. Ogłaszanie w trakcie sezonu, że trener na pewno po jego zakończeniu odejdzie, jest mało motywujące dla wszystkich pracujących z reprezentacją. Kruczkowi nikt nie odbierze tego, że doprowadził Kamila Stocha do sukcesów na igrzyskach w Soczi. Ten sezon dla naszego mistrza jest jednak nieudany. I winę ponosi głównie trener. Nie pojmuję jednak postępowania działaczy. Kontrakt Kruczka i tak dobiega końca. Można więc było zrobić to inaczej, pożegnać go z klasą. Ale nie. Najpierw były domysły, niedomówienia, a teraz mamy fatalną atmosferę. Taki to już jest ten trenerski los.

Mariusz Jankowski
Idziemy nr 7 (541), 14 lutego 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter