Decyzja mocna, trudna i wymagająca odwagi. Na pewno nie ułatwi życia szkoleniowcowi, bo już zimą pojawiały się głosy, że atmosfera w kadrze nie była najlepsza. Powodem zawirowań miało być ponoć nierówne traktowanie zawodników przez trenera. Teraz te głosy mogą się jeszcze nasilić. Bo przecież Łukasz Kruczek podjął decyzję z rodzaju tych mało popularnych. Można wręcz napisać, że walnął pięścią w stół. I jedno jest pewne – jeśli chciał to zrobić, to wybrał bardzo dobry moment. Obaj zawodnicy mają bowiem czas, by pewne sprawy przemyśleć. Poszukać odpowiedzi, a także pomysłu na to, jak odbudować formę, bo w ostatnich miesiącach nie błyszczeli. Ludzie różnie reagują w takiej sytuacji. Wierzę, że Maciej i Dawid się nie obrażą. To byłoby wyjście najgorsze z możliwych. Jeśli odpowiedzią tych dwóch skoczków będzie ciężka praca, to jestem przekonany, że trener znów znajdzie dla nich miejsce w reprezentacji. Obaj muszą też pamiętać, że w kraju jest kilku utalentowanych zawodników, którzy na pewno będą chcieli wykorzystać powstałą lukę w kadrze. Ktoś przecież będzie musiał ją wypełnić. Rywalizacja o miejsce w ekipie na zawody Pucharu Świata powinna być ciekawa i przynieść pozytywne skutki. Także dla wyników Polaków w konkursach drużynowych.
W tym wszystkim musimy pamiętać o jeszcze jednej sprawie. Liderem polskiej kadry był i nadal będzie Kamil Stoch. To się nie zmieni. To on jest wyznacznikiem siły naszej reprezentacji. I do niego koledzy z kadry powinni równać. Na pewno będzie to równanie w górę. A w tym wyścigu za mistrzem trener Kruczek na pewno będzie pomagał. Trzeba jednak chcieć. I ciężko pracować. Tę pracę skoczkowie rozpoczną już w sezonie letnim. Inauguracyjne zawody Grand Prix odbędą się w Wiśle w ostatnim dniu lipca.
Mariusz Jankowski |