28 kwietnia
niedziela
Piotra, Walerii, Witalisa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ezechiel i wiara odkryta

Ocena: 0
14924

To nie był ten Bóg, którego Ezechiel znał, do którego się modlił. Ten nie był ograniczony miejscem na ziemi czy grupą osób przynależących do jego narodu z racji zamieszkania na przylegającym do świątyni terenie. On był władcą całej ziemi, swobodnie zarządzającym czasem i przestrzenią. A co najważniejsze, On interesował się wygnańcami! Przecież wyznaczył zadanie Ezechielowi, powołał go na proroka. Był Bogiem bliskim.

I właśnie w tym miejscu należy zwrócić uwagę na wiarę Ezechiela. Dokonało się w jego umyśle coś wielkiego. Konfrontacja pomiędzy dotychczasowym obrazem Boga a tym, co zobaczył w ziemi wygnania, kazała postawić pytanie: „Kim jest Bóg?”. Bo wiara jest nie tylko wiedzą na temat Boga czy uczuciem do Boga, ale także jest wyborem, decyzją opartą na uzyskanych przesłankach. Boga przecież nie można zamknąć ani w mojej wiedzy, ani w uczuciach. W niczym zgoła. Jest w wierze rys odkrycia, poprzedzonego trudem poszukiwań, stawianych pytań, czasem błądzenia za złudnymi mirażami. Ezechiel przed takimi trudnościami stanął, nie bał się ich podjąć i zrozumiał, że Boga nie można zamknąć w Jerozolimie, w Palestynie.

JEDYNY PAN, PRAWDZIWY BÓG

Nie jest On królem na miarę ziemskich władców, ale jedynym Bogiem całej ziemi, niczym nieograniczonym. Ale jeżeli jest taki, to musi w jakimś celu szukać wygnańców w dalekim kraju, specjalnie objawiać się Ezechielowi, aby ustanowić go prorokiem – strażnikiem sumień skazańców odbywających karę. Musi po coś to robić. I to kolejne odkrycie Ezechiela – Bogu zależy na człowieku. Nawet na skazańcu. I za takim Bogiem prorok poszedł, porzucając swoje dotychczasowe rozumienie. Nie bał się zmienić zdania, poglądów, utartych schematów. Doświadczył bowiem bardziej pełnego, bliższego obrazu Boga.

To odkrycie zaważyło na jego nauczaniu. Jego księga zawiera opis przyszłej chwały Jerozolimy, w której zgromadzone na nowo plemiona Izraela, w nowej świątyni będą wielbiły Boga. Mówi także o nadziei zbawienia dla wygnańców, przywołując między innymi dwa obrazy. W jednym anioł-pisarz oznacza czoła wybranych znakiem ocalenia, dając w ten sposób do zrozumienia, że wybór Boży jest nieodwołalny. W drugim Pan prowadzi proroka nad doliną pełną wyschniętych ludzkich kości (symbol absolutnej klęski Izraela), aby wiatrami – a w hebrajskim wiatr i duch określane są tym samym słowem ruah – wiejącymi z czterech stron świata tchnąć życie w kości i stworzyć „wojsko bardzo, bardzo wielkie” (Ez 37,10), co jest zapowiedzią odrodzenia narodu.

Nie należy jednak tak zarysowanej bliskości rozumieć jako pobłażliwości wobec zła i grzechu. Ezechiel jest bardzo dosadny w słowach, wręcz wulgarny (co oczywiście widać w oryginale księgi, a nie w tłumaczeniach), gdy piętnuje grzech. Bez ogródek oskarża winnych, bo Bóg jest bliski i dlatego widzi wszystko. Bóg nie zgadza się na zło, ale szuka samego człowieka, aby odwrócił się od drogi zła. Ezechiel bardzo cierpliwie tłumaczy naturę grzechu, który nie przechodzi z ojca na syna. Nie ma czegoś takiego jak odpowiedzialność zbiorowa czy grzech pokoleniowy. „Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom? Na moje życie – wyrocznia Pana Boga. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. Umrze tylko ta osoba, która zgrzeszyła” (Ez 18,2-4). Każdy więc odpowiada za swoje własne czyny. Także za własny wybór Boga.

Wróćmy do spraw poruszanych na początku – co zrobić z wierzącym człowiekiem, który deklaruje, że już nie wierzy w Boga? Wiara Ezechiela jest zachętą, aby nie osiąść na mieliźnie intelektualnego lenistwa, ale podjąć próbę zmierzenia się Bogiem innym niż znany dotychczas, bezpieczny, bo mieszczący się w objętości ludzkiej świadomości. Ezechiel pod wpływem doświadczeń nie stracił wiary, ale ją umocnił. Stawiał pytania i gotów był usłyszeć i przyjąć odpowiedzi. Wiara jest bowiem ciągłym odkrywaniem Boga na nowo.

ks. Piotr Klimek
fot.
ks. Henryk Zieliński/Idziemy
Idziemy nr 36 (417), 8 września 2013 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter