27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Pamięć o męczennikach

Ocena: 5
3031

Męczennicy z Nagasaki, ukrzyżowani 5 lutego 1597 r. Fot. Wikimedia Commons / domena publiczna

Powyższa uwaga dotyczy każdej prawdziwie ludzkiej społeczności. Męczennicy za wiarę są członkami uprzywilejowanymi społeczności nadprzyrodzonej, jaką jest Kościół. Swoją śmiercią dali dowód, że Chrystus Pan jest dla nas, dla Kościoła, naprawdę kimś ponad życie. Pamiętając o nich i oddając im cześć, dziękujemy Bogu za to, że rozlewa w swoim Kościele tak wielką miłość, a zarazem odnawiamy w sobie pragnienie, że my również chcielibyśmy Go kochać tak bezwarunkową miłością, jaką kochali Go męczennicy.

Wczytując się w słowa św. Cypriana, trzeba jeszcze zauważyć, że z męczennikami łączy nas nie tylko wspólnota ideowa na podobieństwo tej, jaką my, Polacy, przeżywamy w odniesieniu do Tadeusza Kościuszki, Romualda Traugutta czy Emila Fieldorfa. Męczenników za wiarę wspominamy podczas sprawowania Najświętszej Ofiary, oni realnie należą do naszej eucharystycznej wspólnoty. Żeby jednak móc wspominać, trzeba ich po imieniu pamiętać.

 


W IMIĘ SPRAWIEDLIWOŚCI

Przeczytajmy jeszcze fragment Kazania 286 św. Augustyna, ewidentnie nawiązujący do Hbr 11,35-30 oraz do Ps 116,16: „Więziono ich, wiązano, zamykano, stawiano przed sąd, dręczono, palono, kamienowano, bito, rzucano zwierzętom. We wszystkich sposobach śmierci jak nędzników wyśmiewano, lecz droga jest przed obliczem Pańskim śmierć Jego świętych. Wówczas była droga przed obliczem Pańskim, a teraz przed obliczem naszym. Wówczas bowiem, kiedy to było hańbą być chrześcijaninem, śmierć świętych nie przedstawiała wartości w oczach ludzi”.

To jest bardzo ważny argument: że śmierć męczenników, droga przed obliczem Pańskim, powinna być również droga przed obliczem naszym. Nie wolno nam przeoczyć tego momentu, że męczennicy umierali nie tylko wśród poniżeń i szyderstw, ale nieraz jeszcze dodatkowo obrzucani oszczerstwami i – podobnie jak Pan Jezus – zrównani z najgorszymi bandytami. Nasza hierarchia wartości nie odzyska swojej prawdy, wtedy naruszonej, jeżeli krzywdy te nie zostaną naprawione przynajmniej w społecznej pamięci.

Mówił o tym Jan Paweł II podczas uroczystości jubileuszowych, jakie odbyły się w Rzymie 7 maja 2000 r.: „Pamięć o nich nie może zaginąć, przeciwnie – należy ją odtworzyć na podstawie dokumentów. Nazwiska wielu z nich są nieznane; imiona niektórych zostały zszargane przez prześladowców, którzy próbowali do męczeństwa dodać niesławę; imiona innych jeszcze zostały wymazane przez zabójców”.

„Prześladowania kończą się dopiero wtedy – wnikliwie zauważa Dariusz Karłowicz w artykule „Samotność mnemosyne” – gdy zostaną zapamiętane, gdy znajdą trwałe miejsce w żywej pamięci Kościoła. Nie podejmując trudu zrozumienia i ułożenia opowiadania »o zdarzeniach, które dokonały się pośród nas«, godzimy się na wersję oprawców – na to, że każda historia kończy się w piątek na Golgocie, a więc że ostateczną odpowiedzią jest śmierć”.

Cena takiego zaniedbania byłaby straszliwa. Jeżeli przestaje nam zależeć na tym, żeby wyrządzoną męczennikom niesprawiedliwość i nieprawdę naprawić, kompromis czynimy naszym bożkiem, i z łatwością teraz z kolei my sami krzywdzimy tych męczenników, którzy w naszej wypaczonej pamięci „łatwo nabierają cech karykaturalnych fanatyków”. Skoro zaś – konkluduje Karłowicz – „przestajemy rozumieć język męczeństwa, stajemy się głusi na język Ewangelii”. Nie sposób się z tą konkluzją nie zgodzić.

 


AKSJOLOGICZNA SKLEROZA

Na koniec zwróćmy uwagę na dwie w najwyższym stopniu niepokojące oznaki sklerozy aksjologicznej, jaka ogarnęła społeczeństwa chrześcijańskie czasów współczesnych. Skleroza jest zazwyczaj przejawem schyłku i zapowiedzią końca, toteż odzyskanie – na skalę społeczną – duchowej pamięci wydaje się sprawą życia lub śmierci może nawet samego chrześcijaństwa w naszej strefie cywilizacyjnej.

Po pierwsze, jako społeczeństwo w dużym stopniu zapomnieliśmy o tym, że istnieją wartości ważniejsze niż życie. Pomyślmy: gdyby przynajmniej co dwudziesty żołnierz, urzędnik, ginekolog, psychiatra, sędzia itd., którym na przestrzeni ostatnich stu lat kazano wykonywać czyny zbrodnicze, odmówił wykonania rozkazu, może nawet ryzykując życiem – z całą pewnością historia naszej Europy w XX w. potoczyłaby się zupełnie inaczej. Uniknęlibyśmy – że posłużę się słowami encykliki Veritatis splendor, 93 – „i to nie tylko w społeczności cywilnej, ale także wewnątrz samych wspólnot kościelnych najgroźniejszego niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka: niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczności”.

Oznaką sklerozy aksjologicznej jest również zdumiewający fakt, że dziesiątki milionów ofiar komunizmu, hitleryzmu oraz innych reżimów jednoznacznie antychrześcijańskich nie przeszkadzają wielu, wielu Europejczykom sądzić, że to właśnie chrześcijaństwo jest formacją zbrodniczą, a Kościół – zwłaszcza Kościół katolicki, obwininy o wszystkie rzeczywiste i wymyślone zbrodnie czasów Europy chrześcijańskiej – instytucją przestępczą.

Ożywianie i pielęgnowanie pamięci o męczennikach wydaje się ważnym sposobem przezwyciężania aksjologicznej sklerozy.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter