1 maja
środa
Józefa, Jeremiasza, Filipa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ks. Marek Kruszewski

Proboszcz parafii św. Patryka w Warszawie. Znany duszpasterz rodzin. Ceniony przez czytelników "Idziemy" gospodarz rubryki "Proszę księdza" (jego porady można znaleźć w tym miejscu). Prowadzi audycję "Anioły rodzinne" w Radiu Warszawa.


2024

Więcej
Na modlitwę
2024-04-30 01:05

Pracownicy od napraw udali się na majówkę.
Więc ja, Dobry Ojcze,
oddam swój czas na modlitwę.
Ojciec duchowny uczył mnie:
„Nie broń Boga,
proś, żeby Bóg Ciebie obronił”.
Przed Zesłaniem Ducha Świętego
oraz Uwielbieniem 24 h w naszej Parafii
będzie dużo rzeczy pilnych.
Jednak myślę,
że jest coś dużo ważniejszego
niż ratowanie Boga i Kościoła przeze mnie.
Prośba, żeby mnie i nas uratował Duch Święty.
Swoja siłą i miłością.
Św. Ireneusz z Lyonu w „Przeciw herezjom„:
"Tego Ducha Świętego Pan obiecał nam posłać jako Pocieszyciela,
aby nas przygotował dla Boga.
……Jak zeschnięta ziemia nie wyda plonu bez wilgoci,
tak my, którzy byliśmy suchym drzewem,
nie wydalibyśmy owoców życia bez deszczu
zesłanego z woli niebios. "


Rekolekcje dla Odnowy w Duchu Świętym
2024-04-27 00:15

Przygotowałem na rekolekcje dla Odnowy w Duchu Świętym
z naszej parafii cztery postacie świętych.
Św. Bazyli, jeden z ojców kapadockich,
stworzył podstawy doktryny o Duchu świętym.
Św. Filip Neri otrzymał niezwykły dar – stygmat Ducha Świętego.
Ujrzał wnikającą do swoich ust ognista kulę i poczuć, że rozszerza się wskutek tego klatka piersiowa.
Przez całe życie Filipa miał stan permanentnego podwyższenia temperatury.
Po jego śmierci stwierdzono złamanie i uniesienie żeber w okolicy serca;
Duch Święty jest tez atrybutem św. Teresy z Avila
"Wychwalając Go […] ujrzałam nad moją głową gołębicę,
całkiem odmienną od tych tu [na ziemi], gdyż nie miała zwykłych piór,
ale skrzydła miała z małych perłowych łusek,
które emanowały wielkim blaskiem.
Była dużo większa od [zwykłej] gołębicy.
Wydaje mi się, że słyszałam furkot jej skrzydeł. […]
Wobec tak wspaniałego gościa [mój] duch uspokoił się.
Ostatnia postacią jest osoba św. Jan od Krzyża.
Duch Święty u św. Jana od Krzyża jest płomieniem miłości,
który w zjednoczeniu ogarnia i czyni duszę tym płomieniem.
“W miłości zjednoczona wola duszy kocha w najwyższym stopniu
stawszy się jedną miłością z tym płomieniem".
Sam jestem ciekaw tych rekolekcji.


Wdzięczność i modlitwa
2024-04-26 11:39

Wczoraj z okazji imienin
zgodnie z prośbą
otrzymałem dużo znaków wsparcia
dla prac naprawczych na kościele.
Były też życzenia.
Czuję wdzięczność i czułość.

Dziś w Godzinie czytań fragment
z Listu św. Klemensa I, papieża, do Koryntian mówił:
„Silny niech broni słabego, a ten niech uszanuje silnego;
bogaty niech wspiera ubogiego,
a ubogi niech dziękuje Bogu,
że dał mu opiekuna, który go ratuje w niedostatku”.
Pierwszy raz w takiej skali jestem wspierany.
Nie pomagam, ale mi pomagają.
Nie startuję do ludzi ze stanowiska silnego,
ale człowieka słabego.
Gdyby nie sponsorzy;
Gdyby nie pomoc ludzi,
nie mógłbym nawet zacząć tych prac na kościele.
Jako ubogi dziękuję Bogu za wszystkich dobroczyńców.
Wzruszające jest to,
że ci, którzy pomagają,
nie są wcale najbogatszymi parafianami.
Są w tym gronie np. mamy samotnie wychowujące dzieci,
emeryci, single,
osoby, dla których koszt utrzymanie jest bardzo wymagający.
Bielanki ze swojego funduszu
dały prezent
i inne wspólnoty zrobiły składki na taki prezncik.

Dzielenie się wg moich obserwacji
nie ma związku z majętnością.
Może trochę z pobożnością.
Najbardziej współgra z wdzięcznością.
Kilka wczorajszych gestów
napełniło mnie czułością.
Wpłaty zrobili
nie tylko parafianie,
Ale ludzie związani ze mną z innych parafii,
np. z Zielonki, gdzie pracowałem 9 lat.
Zacząłem od niedawna
w modlitwie powszechnej modlić się stale
za dobroczyńców parafii.
Staram się też być wdzięczny.
Mam poczucie,
że dzieje się coś ważnego.
Że dzieje się coś dobrego.
Wczoraj do kancelarii
przyszła bardzo miła Pani złożyć apostazję.
Nie potrafiłem jej powstrzymać.
Potem modliłem się za nią.
Pomyślałem, że skoro diabeł chciał akurat wczoraj
dowalić mi boleśnie tą apostazją,
to znak,
że dzieje się parafii św. Patryka coś dobrego.


Wigilia imienin Marka
2024-04-25 00:09

Imieniny Jerzego Wojciecha
oraz Jarosława, Marka zapowiadają się obiecująco.
Zamiast kwiatów poprosiłem w ogłoszeniach o wpłaty
na naprawę kościoła.
Otrzymuję od kilku dni finansowe prezenty imieninowe,
czasem z podpisami i życzeniami.
Które już mogę przeznaczyć na prace na dachu.
Są to fajne znaki życzliwości,
bardzo miłe,
bo będzie z nich konkretny pożytek,
zadbanie o świątynię Bożą.
Nawet księża wikariusze złożyli się na duży kawałek tynków.
Zrobiło mi się ciepło na sercu,
kiedy otrzymałem od nich ten prezent.
W ogóle jest mi miło,
bo czuję że księża mnie szanują
a ja szanuję ich.
To wzmacniające, męskie
i chrześcijańskie odniesienia.
Szacunek jest bazą.
Bogu jestem też wdzięczny
za pozytywny odzew moich parafian.
Bo pokazują w ten sposób także,
że zależy im na Parafii św. Patryka.
A to dla mnie cenne,
że kościół jest bliski parafianom.


Ustawiacze i dekarze
2024-04-24 23:56

Dziś w jeden dzień 3 facetów ustawiło
zasadnicze rusztowanie wieży.
Na jedenaście pięter.
To moja radość,
bo wcale nie ma już dużo ekip,
które potrafią
i nie boją się ustawiać tak wysokich rusztowań.
Pojawiali się ludzie od ustawiania rusztowań,
którzy kiwali głowami
i mówili:
„moi ludzie tam nie wejdą”.
Bloki są prostsze do objęcia rusztowaniami.
To zwykle prostokątne klocki.
Dlatego cieszę się,
że uda się zrobić prace dekarskie na wieży.
Coraz mniej jest ludzi,
którzy potrafią pracować na wysokościach.
Już trwają prace dekarskie
nad najtrudniejszymi punktami nawy głównej.
Dekarze muszą wymienić płaskie odcinki dachu.
Dach był położony przyzwoicie,
ale spadek tej części dachu wynosi mniej niż 20%.
Zastosowana wcześniej blachodachówka
byłaby dobra na dach o większym spadku.
Przy płaskim dachu woda wchodziła pod blachę.
Przez kilka lat papa pod spodem,
pod blachodachówką ratowała sytuację.
Ale z czasem i ona zaczęła przeciekać,
a woda zaczęła przeżerać krokwie,
dach i sufity.
Teraz zabezpieczymy dach na kilkanaście lat.
Po tym czasie trzeba będzie zrobić nową blacharkę.
Jak śpiewała Anna Jantar
„Nic nie może przecież wiecznie trwać”.
Dzięki Bogu za dotychczasowy dach,
który służył dzielnie już 25 lat.
Poprawimy go, obróbki, rynny,
podmalujemy, uzupełnimy
I jeszcze nam posłuży.
 


Niedziela Dobrego Pasterza
2024-04-22 19:20

Minęła Niedziela Dobrego Pasterza.
Dla mnie bardzo dobra.
Zakończyliśmy ją wieczorną modlitwą z księżmi
i spotkaniem braterskim.
Rozmawialiśmy o sprawach kapłańskich.
Po niedzieli Dobrego Pasterza został jeszcze jeden ślad.
Na stoliku zostało bardzo dużo Tygodników „Idziemy”.
Temat wydania brzmiał „Pasterz Dobry
czyli jaki?”.
Temat nie okazał się nośny, ważki, obiecujący.
Pomyślałem sobie wyjątkowo skromnie,
bez smutku, spokojnie, uważnie,
że zasłużyliśmy jako księża na taki brak zainteresowania.
Bo sól nie powinna utracić swojego smaku.
I nie chodzi o temat skandalów.
To naprawdę  bardzo bolesne,
ale jestem za dorosły,
żeby nie umieć przyjąć dużej porcji
ludzkich krzywd, ran i bied.
Generalnie zasłużyliśmy jako księża na taki brak zainteresowania
brakiem świadectwa o Jezusie.
Księża polscy są bardzo wartościowymi ludźmi.
Ale nie trzeba zostawać księdzem,
aby być bardzo wartościowym.
Chodzi o to,
aby być świadkiem Chrystusa,
ubogiego, pokornego i zależnego.
Zależnego całkowicie od Boga.

Potrzebujemy, aby kapłan
miał w sobie dużo z Jezusa
Ziarna Pszenicznego,
które musi obumrzeć,
żeby wzeszło nowe pole.
Winnego Grona,
zmiażdżonego w kadzi,
aby wydać sok winny.
Dla mnie świadkami Jezusa
są ostatnio bardziej świeccy.
Dobrzy Pasterze swoich rodzin
Składający swoje życie w ręce Boga
Niczym średniowieczni lennicy
wsuwają dłonie w ręce swojego Władcy.
Taki sam gest
widziałem podczas święceń.
Chodzi jednak o wymiar duchowy.
Oddaje się w Twoje ręce, Ojcze.


Gość z Kijowa
2024-04-22 00:03

Dziś Niedziela Dobrego Pasterza.

Naszym gościem
całą niedzielę była Siostra Lucyna Grząśko,
werbistka z Radia Maryja z Kijowa.
Dzielna polska siostra,
która jak Dobry Pasterz
naraża swoje życie,
aby być z ludźmi,
do których posłał ją Pan Jezus.
Towarzyszyć im.
Poprosiła o jej obecność i kwestę
Ula Chuszczo.
Nie mogłem Uli odmówić,
bo Ula jest parafianką
bardzo dużo pomagającą.
I zasługuje na specjalny szacunek.


Początek dużych prac
2024-04-20 23:55

Jestem po wielu godzinach rozmów,
narad, negocjacji,
porównywania ofert, dogrywania szczegółów.
Ruszają pracę na zewnątrz kościoła.
Dziś zostały rozstawione pierwsze rusztowania.
W środę dojdą rusztowania frontu kościoła.
Jedna z rodzin naszej Parafii wpłaciła jesienią 50 000 złotych na naprawę górnej części wieży kościoła.
Teraz dodała nowe pieniądze,
żeby przy okazji rusztowań wykonać naprawy tynkarskie i malarskie
całej wieży aż do ziemi.
Jej wysokość to z krzyżem ponad 32 metry czyli jedenaście pięter.
Ostatnio z prawej strony zaczął obrywać się tynk
i wykonanie tych prac stało się pilne.
Na FB umieściłem zdjęcia,
które pokazują stan dachu i ścian.
Ponadto dość pilne są naprawy płaskiego dachu nad kaplicą świętego Wojciecha,
gdzie zaczęło już mocno i stale przeciekać.
W kilku miejscach gnije już więźba dachowa.
Dzięki sponsorom – po zatwierdzeniu tych prac przez radę gospodarczą -
rozpoczynamy: montaż rusztowań, nacięcie rys i pęknięć, zbicie odpadających i luźnych tynków, nałożenie mas naprawczych w miejscach ubytków, oczyszczenie mechaniczne i zmycie całej powierzchni frontowej wieży, gruntowanie, nałożenie warstwy siatki zbrojącej zatopionej w kleju na całości wieży, nałożenie tynku silikonowego.
Chcemy też wykonać wymianę odcinków dachu kościoła najbardziej naruszonych przez korozję, wiatr i deszcz oraz uszczelnienie membraną obróbek dekarskich na gzymsach kościoła wraz z wymianą orynnowania, uszczelnienie obróbek blacharskich wieży oraz figur aniołów i krzyża.
Na minimum prac wystarczy nam środków finansowych od sponsorów, z tac i z kolędy.
Przydałoby się jednak przy okazji ustawionych rusztowań zrobić odnowienie także części ścian zewnętrznych poza wieżą, gdzie są największe pęknięcia tynku.
Im wyżej dachu, tynki wyglądają gorzej.
przez 6 lat dziękowałem,
ale nigdy nie prosiłem o pieniądze dla potrzeb parafii czy naszych księży.
Pierwszy raz poproszę o pieniądze w jutrzejszych ogłoszeniach.
Jako prezent zamiast kwiatów na imieniny.
Czy to na tacę niedzielną czy na konto parafialne
z przeznaczeniem na odnowienie części ścian kościoła.
Chodzi o naprawę obróbek i ścian
w skali kilkaset metrów.
Ile uda się zrobić?
Zależy to także od środków.
Dziś modliłem się długo
na początku prac.
Prosiłem, powierzałem.
Miedzy innymi szczęśliwy przebieg prac naprawczych,
dobre decyzje
i błogosławieństwo dla pracowników.
Św. Józefie i św. Patryku,
módlcie się za nami.


Kancelaria a stand-up
2024-04-19 12:46

Dyżury w kancelarii są wymagające
w każdej parafii.
Zależnie od wielkości parafii
zmniejsza się presja środowiskowa.
Fakt, że ktoś budował kościół,
pomógł finansowo w remoncie,
w Warszawie nie ma dużego znaczenia.
Prościej jest sprawiedliwie potraktować każdego.
To zalety dużego ośrodka.
Natomiast trudność stanowi liczba wymagających spotkań.
Niejedna kancelaria to zawody skali iron-man.
Bardzo mało jest prostych chrztów z dwoma chrzestnymi.
Kwalifikacje rodziców chrzestnych są jak stand-up.
Bo polscy standuperzy deklarują swoją wolność od dzieci.
Nazywają je: gównojady, zasrańce.
Związki rodzinne są dla nich okazją do zdobycia materiałów do żartów.
Jak takie same jak w stand-upie opinie spotykam w kancelarii,
nie śmieje się.
Jeśli ktoś jest z mojej parafii rozmawiam wtedy poważniej.
Odpowiadam za zbawienie moich parafian.
Chciałbym powiedzieć do 40-50 latka mocniej:
nie nadajesz się na chrzestnego,
bo jesteś bardzo nieodpowiedzialny.
Mieszkasz z dziewczynami miesiącami,
wpędzasz je w lata,
opiekujesz się swoimi własnymi dziećmi
tylko co drugi weekend.
Wiem, że nie wolno mi cię do niczego zmuszać,
ani naciskać,
ale ty masz już 40-50 lat.
Kiedy ty się na cokolwiek zdecydujesz
jak mężczyzna?
Mówię to jednak delikatniej.
Staram się porozmawiać z każdym.
Ale czasem mam wrażenie,
że uczestniczę z braku czasu w grzechach cudzych.
Bo wielu z nich należałaby się katecheza.
Czasem odnoszę się nawet do ostrego tatuażu
czy swobodnego stroju,
jeśli sądzę,
że ma takowa uwaga szansę powodzenia.
Zależy mi na tych ludziach.
Chcę dla nich dobra.


Msze trydenckie
2024-04-16 10:24

Kościół jest semper reformanda zawsze musi się nawracać.
Ma zmieniać się na lepsze, by Chrystus jako Głowa mógł działać w swoich członkach.
Wszystkie reformy mają swoich zwolenników i przeciwników.
Jedni twierdzą, że Sobór Watykański II pozmieniał za dużo, drudzy, że za mało. Pierwszych nazywamy tradycjonalistami, drugich progresistami.
Najbardziej skrajne grupy z obu stron odeszły poza Kościół.
U tradycjonalistów nazywa się ich lefebrystami.
W naszej parafii mieszkają lefebryści.
Progresiści tworzą różnego rodzaju wolne kościoły lub ponadkościoły, najczęściej w nurcie charyzmatycznym.

Tradycjonaliści odrzucili w jakiejś mierze Vaticanum II jako podważający dotychczasowy ciąg myślenia Kościoła.
Paweł VI i Jan Paweł II byli zbyt liberalni dla tradycjonalistów.
Benedykt XVI był o.k.
Natomiast papież Franciszek nie lubi tradycjonalistów z wzajemnością. Dostarczył im zresztą dużą liczbę „amunicji” przeciwko sobie od Pachamamy zaczynając a na błogosławieństwie par homoseksualnych rozwiedzionych kończąc.
W lipcu 2021 r. papież Franciszek ogłosił motu proprio Traditionis custodes. Nakazał biskupom ograniczyć możliwość celebrowania Mszy Świętej w formie przedsoborowej, znanej także jako ryt trydencki.
W praktyce dyskusje z tradycjonalistami zostały przeniesione na szczebel biskupów, którzy w ogromnej większości zachowują posłuszeństwo papieżowi.
W św. Patryku jako świeży  proboszcz kontynuowałem tradycje Mszy trydenckich.
Początkowo były one na 12.30,
w ramach stałego grafiku
aby zachęcić tych,
którzy regularnie praktykują.
Jednak to się nie udało.
Miłośników Mszy Trydenckiej nie przybywało.
A przychodzili narzekający.
Jeśli ktoś przypadkiem przychodził na 12.30,
trafiał na liturgie dużo dłuższą
a nie rozumiejąc łaciny czuł się wyobcowany.
Przeniosłem więc te Msze na godz. 14.00.
Ks. Prałat Mikulski sprawował te Eucharystie.
Miał rację, że nie jest to godzina dogodna.
Wychodziłem z założenia,
że jeśli będzie prawdziwe zapotrzebowanie,
to ono będzie jaśnieć także o 14.00.
Okazało się jednak,
że regularnie pojawiało się do 30 osób.
W tym z naszej parafii kilka.
Inni z Warszawy.
Kiedy więc Papież
A za nim biskupi ograniczyli liczbę Mszy Trydenckich
do kilku ośrodków,
nie walczyłem,
żeby te Msze były także u nas.
Delegacja zwolenników tej liturgii
pojechała do Kurii z prośbą o te Eucharystie.
Ja zachowałem tu neutralność,
ale w praktyce wyszedłem z założenia,
że skoro papież cos postanawia,
to nie mam podstaw,
aby dla kilku osób starać się
o nadzwyczajny ryt rzymski.
Utrzymanie tych Eucharystii,
zapewnienie księży w konfesjonale, kościelnego,
organisty  w niedzielne popołudnie,
to wysiłek.
Potrzebuję mieć po Mszach niedzielnego przedpołudnia czas,
aby puść po obiedzie na kręgi rodzin.
Nie wykluczam jednak,
że kiedy będzie w parafii jakaś większa grupa
prawdziwych tradycjonalistów
nie wrócimy do tematu.
W sobotę byłem na spotkaniu takiej grupy
naszych konserwatywnych parafian.
Zobaczyłem, że nie mamy póki co,
zapotrzebowania na ryt nadzwyczajny.


Archiwum bloga

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 1 maja

Środa, V Tydzień wielkanocny
Wspomnienie św. Józefa, rzemieślnika
Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę.
Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 15, 1-8
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter