26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Na amerykańskim poziomie

Ocena: 0
2991

Choć szczycimy się dwoma uniwersytetami na liście pięciuset najlepszych uczelni świata, to jednak amerykańskie szkolnictwo wyższe jest wciąż obiektem naszej zazdrości. Podobnie jak całego świata. Jakie czynniki wyróżniają uczelnie zza Atlantyku?

Pieniądze, oczywiście, ale nie tylko! Większość najlepszych uniwersytetów to uczelnie „prywatne”. Określenie „prywatne” oznacza, że nie są to uczelnie publiczne (stanowe), ale są instytucjami dobra publicznego. Wszystkie „zyski” są reinwestowane w uczelnię i nie mogą być rozprowadzane w postaci dywidend. Zresztą, zysków nie ma komu wypłacać, ponieważ Harvard, Yale czy Stanford nie mają „właściciela”.
 

Skąd płyną pieniądze?

W większości przypadków znakomite uczelnie żadnych zysków nie osiągają, choć tak wiele się mówi o niebotycznych kosztach kształcenia. Czesne tych kosztów zwykle nie pokrywa. Państwo, rząd federalny czy rządy stanowe prywatnych uczelni nie finansują, przynajmniej bezpośrednio, więc w jaki sposób uniwersytety pokrywają deficyty?

Od dawna wiadomo, że uczelnie nie „żyją ze studenta”, ale wręcz do niego dopłacają. Najlepsze uczelnie przyjmują najzdolniejszych absolwentów szkół średnich, dają im znakomite wykształcenie i – o czym nie wolno zapominać – niezastąpione kontakty. To wszystko młodym ludziom pozwala na odniesienie sukcesu w życiu i wówczas spłacają oni dług wdzięczności, łożąc, bywa, nieprawdopodobnie wielkie sumy na swoją Alma Mater.

Ponieważ uniwersytety mają status instytucji pożytku publicznego, dobroczyńcy osiągają korzyści podatkowe, ale szczodrobliwością wykazują się także osoby nie ciągnące korzyści z tego tytułu. W zeszłym roku sensację wywołali miliarderzy, bracia Ronnie i Gerald Chan z Hongkongu, którzy dokonali największej w historii Uniwersytetu Harvarda donacji w wysokości 350 mln dolarów. Gerald ukończył właśnie Harvard, Ronnie natomiast – Uniwersytet Południowej Kalifornii i jest członkiem jego rady powierniczej; nie jest wykluczone, że bracia dokonają podobnego gestu także i w przypadku tego uniwersytetu. Dzięki takim darom – absolwentów i nie tylko – uniwersytety dorobiły się wspierających je fundacji (endowment), których majątek to grube miliardy dolarów. Dochody z tego właśnie kapitału pozwalają na pokrycie deficytu w bieżących wydatkach.

Ale na finansowaniu się nie kończy. Jeszcze większe znaczenie ma sposób zarządzania uczelniami – po prostu robią to fachowcy. Wobec braku właścicieli pieczę nad losem uniwersytetu sprawują rady powiernicze, które wybierają naczelne władze, z prezydentem (rektorem) włącznie. Wykładowcy często mają głos w tych sprawach, ale na pewno nie jest on decydujący.

 

Zarządzanie przede wszystkim

Wybór rektora czy dziekana odbywa się w drodze otwartego konkursu.

Bywa, że konkursy wygrywają znakomici uczeni, ale stają do nich wówczas, gdy mają już za sobą najlepsze lata pracy naukowej. Nie sposób łączyć administrowania i pracy badawczej, więc przejście do zarządzania to swoista forma naukowej emerytury. Najczęściej kończą oni uprzednio specjalne kursy lub wręcz uzyskują kolejne tytuły naukowe z zakresu zarządzania właśnie uczelniami. Trzeba pamiętać, że zadaniem dziekana – nie mówiąc o rektorze – nie jest prowadzenie badań naukowych ani nadawanie im kierunku, ale zapewnienie tym, którzy to robią, możliwie najlepszych warunków. Tu są ponad wszystko potrzebne talenty organizacyjne i zdolność do podejmowania trafnych decyzji, co ma niewiele wspólnego z głęboką wiedzą jako taką.

Tak jak stanowiska administracyjne są obsadzane w drodze otwartego konkursu, tak też mają się sprawy z wykładowcami. Uczelnie nie szczędzą wysiłków, żeby uniknąć jakichkolwiek konfliktów interesów. Bywa, że uniwersytety na mocy swoich statutów nie przyjmują do pracy własnych wychowanków. Uniwersytet Fordham na przykład, czyli moja alma mater, przez pięć lat nie przyjmuje do pracy doktorantów wypromowanych u siebie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter