29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Oszustwo emerytalne

Ocena: 0
7388


Od początku 2014 roku emerytura jest ilorazem oszczędności emerytalnych i prognozowanej przeciętnej długości życia. Szacuje się, że będzie równa ok. 30 proc. ostatniej pensji. To prawda?


Polacy zgodzili się na zastąpienie emerytur dochodem rentierskim i ta świadomość zaczyna do nich powoli docierać. System zdefiniowanej składki, bo o nim mowa, wprowadzano stopniowo już od pięciu lat. Zaskoczenie bierze się stąd, że w dyskusjach skoncentrowano uwagę na przedłużeniu wieku emerytalnego do 67 roku życia, natomiast nie poświęcono należytej uwagi pułapkom zastawionym na przyszłych emerytów. Na szczęście większość osób urodzonych przed 1 stycznia 1954 roku skorzystała z prawa do wcześniejszych świadczeń. Problemem niskich emerytur nikt się dotychczas zbytnio nie przejmował, bo dotyczył on stosunkowo niewielkiej liczby kobiet, które dostawały emeryturę mieszaną.

Ktoś, kto miał wynagrodzenie zbliżone do średniej krajowej dostanie ok. 700-900 zł emerytury miesięcznie
To prawda, że świadczenia będą głodowe, bo w kraju, gdzie 72 proc. gospodarstw domowych przyznaje, że z trudnością „wiąże koniec z końcem”, nie można liczyć na duże oszczędności emerytalne. Większość nowych emerytur będzie „emeryturą obywatelską” – minimalną, gwarantowaną przez państwo. W tragicznej sytuacji znajdą się osoby, które zarabiały niewiele, a skorzystały z emerytury częściowej, bądź pozostały w OFE. Ich gwarancje nie dotyczą. A co do prognoz „stopy zastąpienia”. Nie jest nieszczęściem, jeśli osoba zarabiająca 10 tys. zł miesięcznie otrzyma emeryturę w wysokości 3 tys. zł, chociaż będzie musiała się ograniczać. Ktoś, kto miał wynagrodzenie zbliżone do średniej krajowej dostanie ok. 700-900 zł miesięcznie. A to – przy masowej skali zjawiska – grozi katastrofą ekonomiczną i klęską humanitarną. Przestańmy więc rozprawiać o wskaźnikach i przygotowywać Polaków do życia w nędzy. Zastanówmy się, co robić, żeby w miarę bezboleśnie wycofać się z popełnionych pod wpływem neoliberalnej doktryny błędów w polityce społecznej i gospodarczej.


Jak zmieni się Polska, jeśli pesymistyczne prognozy będą się urzeczywistniać?


Jeśli połowa polskiego społeczeństwa będzie wegetowała na poziomie minimum egzystencji, Polska jeszcze bardziej upodobni się do krajów latynoamerykańskich – i to pod każdym względem.


W jakim więc kierunku powinny pójść zmiany, by system emerytalny nie upadł?


Problem tkwi w wadliwej koncepcji transformacji ustrojowej, a nie w systemie emerytalnym. Trzeba odbudować miejsca pracy, zapewnić Polakom godziwe wynagrodzenia, nie bać się ucieczki zagranicznych inwestorów. Zostaną! Co roku wyprowadzają z naszego kraju ok. 20 mld USD dywidend i lichwiarskich odsetek. A co do reformy emerytalnej? Należy rozwiązać ten problem kompleksowo. Uczyniono wiele, aby niszczyć systemowo równowagę FUS, nie tylko subfunduszu emerytalnego. Zamiast martwić się tym, co stanie się – na skutek niekorzystnych trendów demograficznych – za pół wieku i zmuszać Polaków do wyrzeczeń, zadbajmy o ich teraźniejszość i najbliższą przyszłość. Gdyby intencje wizjonerów były czyste, rząd wspierałby rodzinę i tradycyjne wartości. Jest odwrotnie. Nie ulegajmy agentom wpływu. Pamiętajmy, że w komunizmie też żądano od nas poświęcenia bieżącej konsumpcji w imię świetlanej przyszłości. Neoliberałów łączy z komunistami – wbrew pozorom – bardzo wiele. Przede wszystkim mentalność Kalego, skuteczne socjotechniki i władza nad mediami.


Widzi Pani – gdy chodzi o te zmiany – troskę i działania obecnego rządu w tym kierunku?


Przypominam sobie konferencję zorganizowaną późną wiosną 2011 roku, na której – wobec zaufanego grona urzędników wysokiego szczebla – minister Michał Boni przyznał, że po wyprzedaży resztek majątku państwowego i totalnej prywatyzacji, rządząca koalicja stanie przed ścianą. Sądzę, że ten scenariusz zostanie wkrótce w pełni zrealizowany. Już teraz główni architekci „systemu Tuska” ewakuują się do Brukseli i aktywnie szukają lukratywnych posad na świecie.

***

Grażyna Maria Ancyparowicz – dr hab. nauk ekonomicznych, absolwentka SGPiS (obecnie SGH), profesor GWSH im. Wojciecha Korfantego w Katowicach. Specjalizuje się w zagadnieniach makroekonomicznych. W latach 1991-2011działalność naukową łączyła z pracą w administracji centralnej. Autorka kilku książek, kilkuset artykułów naukowych i popularnonaukowych. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Solidarność”, jest członkiem zespołu doradców ds. programu PiS, którym kieruje prof. Piotr Gliński.

rozmawiał Radek Molenda
fot. Michał Ziółkowski/Idziemy

Idziemy nr 35 (467), 31 sierpnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter