29 kwietnia
poniedziałek
Rity, Katarzyny, Boguslawa
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Iskra i gaśnica

Ocena: 3.83078
901

Iskra Bożego miłosierdzia wyszła z Polski. Tyle że produkujemy tu też niezłe gaśnice do tej konkretnej iskry. Kryją się za niektórymi określeniami, jak „stare polskie przysłowie” albo „mądrość ludowa”. Nie obrażam ani naszej ojczyzny, ani jej bogatej tradycji. Nie wszystko jednak, co wiekowe, popularne i co powtarzane z pokolenia na pokolenie, zasługuje na miano mądrego.

Bywa, że sformułowania, które zakorzeniły się w naszym kodzie kulturowym, są szkodliwe, niszczące i przeszkadzają w zdaniu się na Boże miłosierdzie. Trzeba przyznać, że są też równocześnie bardzo użyteczne. Pozwalają nam na przykład wytłumaczyć się z łamania siódmego przykazania, bo przecież okazja czyni złodzieja. W zestawieniu z mocnym i jednoznacznym Bożym „Nie kradnij!” taka (wątpliwa) mądrość ludowa jawi się jako usprawiedliwienie przez okoliczności. Wbrew jednak winnej wszystkiemu nadarzającej się okazji zaryzykowałabym stwierdzenie, że złodzieja czyni jednak decyzja kradnącego.

Podobnie sprawa ma się z pokornym cielęciem, które dwie matki ssie. Jest ono oczywiście przeciwieństwem ewangelicznej niemożliwości służenia dwóm panom. Jednak „mądrość cielęcia” ma się dobrze tysiąc lat po przyjęciu chrztu przez Mieszka. Nie tylko się z nią nie żegnamy, ale wielu widzi w niej życiową prawdę.

Na mojej liście antymądrości numer trzy otrzymuje absurdalne powiedzenie, że w każdym kłamstwie jest ziarno prawdy. Doskonale usprawiedliwia powtarzanie plotek czy nawet kłamstw. W końcu zawsze można dodać: „Ja tam nie wiem, jak jest, ale jak wiadomo, w każdym kłamstwie jest coś z prawdy”. I takie oto podejście sprawia, że – przynajmniej w naszym poczuciu – nie powiedzieliśmy o nikim fałszywego świadectwa.

Wśród mądrości rywalizujących o miano szkodliwych jest jeszcze ta o prawdzie, która zawsze ma leżeć pośrodku. Tak się jednak składa, że prawda leży tam, gdzie leży. Chyba że będziemy bronić tego sformułowania, także słuchając tłumu stojącego pod krzyżem i dowodzącego, że coś musi być na rzeczy, skoro Go ukrzyżowano. Albo uznamy, że w kwestii Katynia i stalinowskich łgarstw prawda też leżała pośrodku. Na koniec jeszcze proszę, byśmy człowieka próbującego dowieść swojej niewinności nie zakrzykiwali bezsensownym: tylko winny się tłumaczy.

Powtarzając, że iskra miłosierdzia wyszła z Polski, warto zdać sobie sprawę z tego, że wspomniane „mądrości” gaszą tę iskrę – nie w skali globalnej, ale w nas samych. Mają one usprawiedliwić złe postępowanie. Pozwalają przyjąć, że właściwie nic się nie stało. Robimy intelektualno-moralne wygibasy i rozciągamy nasze sumienia. I tym samym odrzucamy miłosierdzie. Zamiast wołać: „Ratuj!” i z całym naszym bagażem ułomności, grzechów i błędów rzucić się w ramiona Boga, idziemy zadowoleni z siebie ścieżką Adama i Ewy. Oni zrzucili winę na węża, my na cielę albo okazję, która ponosi winę za kradzież. W obu przypadkach udajemy, że nic się nie stało, więc miłosierdzia nie potrzeba. Tylko gdzie leży prawda – ta jedyna, a nie pośrodkowa?

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter