26 kwietnia
piątek
Marzeny, Klaudiusza, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Normalne wybory

Ocena: 0
2640
Wbrew temu, co przed nadchodzącym referendum mówią przeciwnicy okręgów jednomandatowych, wybory większościowe nie zagrażają partiom. Wszędzie, gdzie przeprowadzane są w ten sposób, potwierdzają potęgę „marki”, sztandaru partii, pod którym występuje kandydat, i desygnacji z jej strony. Zmuszają jednak każdego kandydata do przedstawienia się konkretnym wyborcom i zmierzenia się w wyborach z konkurentami. Nie ograniczają roli partii; ograniczają jedynie rolę partyjnych central, które partie z kierunków politycznych zamieniają w przedsiębiorstwa wyborcze. Okręgi jednomandatowe zlikwidują „miejsca mandatowe”, które partyjni bossowie tak chętnie rozdzielają… między sobą.

W małym okręgu jednomandatowym są po prostu wybory. Ktoś wygrywa – ktoś przegrywa. Tu dużo trudniej schować się za telewizorem przed debatą z konkurentami. Każdy więc musi pamiętać o swojej własnej odpowiedzialności politycznej. Z oponentami, przed którymi trzeba obronić swą politykę, trzeba się po prostu zmierzyć. I wygrać, bo wybory większościowe przegrać może każdy.

Wybory większościowe są bardziej ludzkie również dlatego, że są po prostu tańsze. Dziś na przykład w Radomskiem każdy kandydat powinien – jeśli chce wygrać – prowadzić kampanię jednocześnie w dziewięciu powiatach i w samym Radomiu. Po co? Chyba tylko po to, by utrudnić życie tym, którzy nie dostaną pieniędzy podatników, przekazywanych przez budżet partyjnym centralom.

W wyborach większościowych kandydaci będą prowadzić kampanię tylko we własnym powiecie, bo on (w przybliżeniu) będzie stanowił okręg. Taka kampania będzie znacznie tańsza, również dlatego, że będzie krótsza. Na dodatek partie będą wystawiać najwyżej tylu kandydatów, ile jest okręgów (a w praktyce jeszcze mniej), podczas gdy dzisiaj prawo zachęca każdą partię do wystawienia w kraju ponad dziewięciuset kandydatów (po dwóch na każde miejsce w Sejmie).

Dobre instytucje nie mogą same „wyprodukować” dobra wspólnego. Mogą tylko ułatwić jego osiągnięcie, zwiększyć skuteczność władzy albo zapobiec jej ekscesom. Polska potrzebuje dziś odpowiedzialności politycznej dosłownie jak dżdżu. Odpowiedzialności politycznej – czyli myślenia o Polsce, podejmowania przez polityków świadomych, osobistych decyzji – niezależnie od tego, czy jest się u władzy, czy w opozycji.

Z decyzjami politycznymi jest jak z bezrobociem. Spadek bezrobocia o 1 proc. większości bezrobotnych nic nie daje – ale tysiącom rodzin daje pracę, utrzymanie i pewność jutra. Dlatego warto walczyć o każdą poszczególną ustawę, każdą polityczną decyzję. Polityka, która mówi, że „skoro przegraliśmy wybory, musimy tylko walczyć o władzę” (albo odwrotnie – skoro władzę „zdobyliśmy”, musimy ją przede wszystkim utrzymać), jest w istocie nihilizmem.

Z polityką najczęściej stykamy się z bliska w samorządzie. Tam najlepiej widać, jak ogólne zasady łączą się z konkretnymi decyzjami. W samorządzie zdecydowanie dominują wybory większościowe. Tam przyniosły bardzo dobre rezultaty. Oby mogły również poprawić jakość życia publicznego w całej Rzeczypospolitej.

Marek Jurek
Idziemy nr 34 (517), 23 sierpnia 2015 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 kwietnia

Piątek, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 1-6
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter